Domy aukcyjne to główna przyczyna faktu, że w Diablo III nie można grać bez połączenia z siecią. To jednak nie jest największe zmartwienie Blizzarda dotyczącej tej usługi, która nie działa tak, jak zakładali twórcy - wspomniał o tym na GDC były kierownik projektu Jay Wilson.
Główną zaletą domów aukcyjnych miało być wykorzenienie handlu przedmiotami w nielegalnych serwisach internetowych. Blizzard zakładał, że z usługi będzie korzystać niewielki procent graczy, co pozytywnie wpłynie na ekonomię w grze. Sromotnie się pomylił, o czym przekonywał Wilson.
W praktyce okazało się jednak, że z jednego z domów aukcyjnych korzysta prawie każdy gracz (wg byłego szefa projektu mowa o 1 mln graczy dziennie i 3 mln graczy miesięcznie), zaś blisko połowa robi to regularnie. W efekcie wyszło na to, że zdobywanie złota i gotówki stało się o wiele większą motywacją do gry, niż zabicie Diablo. To oczywiście w naturalny sposób zakłóciło ekonomikę w grze i zmusiło producentów do zmian w rozgrywce.
[Dom aukcyjny] ze złotem tak samo szkodzi grze, jak ten drugi - skomentował krytykę domu aukcyjnego z prawdziwą gotówką Wilson.
Jak więc widać, "lepsze" okazało się wrogiem "dobrego", czyli systemu działającego w poprzednich seriach Diablo. Zdaje się, że przed deweloperami jeszcze sporo pracy, nim najnowsza odsłona serii uzyska upragnioną "równowagę ekonomiczną".
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!