Za garść czerwońców - Robert Foryś - Recenzja
„Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”
Do roku 2009 powyższa data kojarzyć się mogła z sienkiewiczowskim Ogniem i Mieczem. Po ponad stu latach od powstania jednej z najsłynniejszych powieści ku pokrzepieniu serc, młody debiutant - niejaki imć Robert Foryś - postanawia na nowo zmierzyć się z ówczesnymi realiami. Nie będzie to jednak zabawa w alternatywną wizję przygód Skrzetuskiego, Wołodyjowskiego czy Zagłoby. Królewski instygator Joachim Hirsz raczej nie dorówna popularnością wspomnianej trójce, ale czytelnikom jego postać może się spodobać.