Za progiem grobu - Andrzej Ziemiański - Recenzja
Czarna wołga krążąca nocą ulicami miast i miasteczek to dziecięcy koszmar niejednego z nas. Wedle mrożącej krew w żyłach historii przekazywanej sobie z ust do ust, pasażerowie tej PRL-owskiej limuzyny, najbardziej niecne indywidua, jakie kiedykolwiek nosiła ziemia, miały rzekomo porywać nieświadome niebezpieczeństwa dzieciaki, aby żywić się ich niewinną krwią. Czas mijał, a przyprawiająca o ciarki na plecach opowieść żyła swoim życiem i ulegała ciągłej ewolucji. Obecnie wieść o czarnym ekskluzywnym samochodzie, którego właściciele porywają bezdomnych, aby przeprowadzać na nich badania naukowe, bądź pozbawiać ich organów wewnętrznych, wciąż jest jedną z najczęściej rozpowszechnianych legend miejskich. Tym razem stała się ona również inspiracją dla Andrzeja Ziemiańskiego, który w oparciu o nią popełnił powieść kryminalną zatytułowaną Za progiem grobu.