
Paweł Majka jest pisarzem o wyrobionym nazwisku w fantastycznym światku. W swojej nowej powieści, Czerwonych żniwach, połączył jednak siły ze swoim przyjacielem Radosławem Rusakiem, by przynieść czytelnikom opowieść o III Wojnie Światowej.
Z jakim skutkiem? Odpowiedzi na to pytanie poszukał Murky.
Nie ukrywam, że na widok słów „trzecia wojna światowa” z reguły tracę zainteresowanie, bo przed oczami staje mi niemożliwie wyświechtany motyw konfliktu nuklearnego i smutnych panów, ganiających się w maskach przeciwgazowych po szaroburych ruinach. W tym przypadku obawy były tym większe, że Paweł Majka ma już na koncie powieści post-apokaliptyczne (przyzwoite, jeśli mnie pamięć nie myli). Na szczęście Czerwone żniwa poszły zupełnie inną drogą i chwała im za to. Zanim przejdę do rzeczy, wspomnę, że nad książką pracował nie tylko Majka, ale także jego szkolny przyjaciel, Radosław Rusak. Panowie postanowili nawiązać dłuższą współpracę, a niniejsza powieść jest jej początkiem.
Koniecznie zapoznajcie się z pełną treścią naszej nowej recenzji!
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!