Bractwo Czystej Krwi - Terry Goodkind - Recenzja

„Bractwo Czystej Krwi” to już trzeci tom sagi Miecz Prawdy. Muszę przyznać, że z każdym kolejnym coraz bardziej uwielbiam Terry'ego Goodkinda. Nie tylko dlatego, że tworzy świetną historię, ale przede wszystkim ze względu na jego solidność. Ostatnio nie miałem szczęścia do absorbujących powieści, miałem więc ochotę przeczytać w końcu coś, co mnie zafascynuje, wstrząśnie, sprawi, że po lekturze nadal będę rozmyślał o losach bohaterów. Wiadomo chyba, po czyje dzieło sięgnąłem.

Muszę przyznać, że początek napawał mnie niepokojem, gdyż mimo wysokiego poziomu, nie było to jeszcze to, czego oczekiwałem. Czytało się przyjemnie, ale prawdziwy maraton zaczął się dopiero gdzieś w połowie książki. Od tego momentu autentycznie nie mogłem przestać czytać, pragnąc czym prędzej poznać dalsze losy bohaterów. W poprzednich częściach – „Pierwszym Prawie Magii” i „Kamieniu Łez” – zakończenie było zazwyczaj mocne, ale bardzo krótkie. Tutaj kulminacja jest o wiele bardziej rozciągnięta, a przy tym... jeszcze lepsza! Sam nie wiem, jak to możliwe, ale przez kilkaset stron pisarz nieustannie trzymał mnie w napięciu.

Jak jednak wspomniałem, nie jest to jednak dzieło idealne. Najbardziej razi mnie wyjaśnianie sytuacji mających miejsce wcześniej. Goodkind zawsze tworzy zamkniętą historię, nie zmuszając nikogo do natychmiastowego zakupu kolejnej części, można je więc czytać w sporych odstępach czasowych. Zależnie od tego, jaki czas minął od poznania „Kamienia Łez”, element ten można traktować zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Jeśli ktoś czyta tomy „Miecza Prawdy” w miarę płynnie, jeden po drugim, wstawki „przypominające” mogą być irytujące, odwlekając moment poznania sedna sprawy. Łyżkę dziegciu dokłada także polskie wydanie. Do tej pory było dobrze, acz z pewnymi zastrzeżeniami (vide brak ostrzejszych słów nawet w najgroźniejszych sytuacjach), teraz jednak tekst zawiera dodatkowo sporą ilość błędów. Jest to tym dziwniejsze, że powieść nie jest najnowsza. Praktycznie co kilkadziesiąt stron natykałem się na literówki (Ariel, Lumholta, zamiast Agiel i Lumholtz), czy błędy interpunkcyjne. Historii to nie zmienia, ale wrażenia z czytania troszkę gorsze.

 

Wróćmy jednak do samej treści. Autorowi należą się pokłony za kunszt, z jakim potrafi manipulować czytelnikiem i jego uczuciami. Potrafi wywoływać dokładnie takie emocje, jakie zamierza. Jak to robi – nie mam pojęcia, w każdym razie ostatecznie zawsze jestem zadowolony z rozwoju sytuacji, choć często nie jest różowo, „Miecz Prawdy” jest bowiem dość brutalny. Nie tak „swojsko” jak słowiańska literatura, jednakże zazwyczaj nie przedstawia wesołych wydarzeń. Goodkind jednak nie tworzy dzieła, które ma przybić i wyzuć z chęci do życia. Dlatego uświadczymy tu wiele zabawnych dialogów (szczególnie spodobały mi się te toczone przez głównego bohatera z jego ochroną), przy których co prawda nie uśmiejemy się do łez, ale nie raz się uśmiechniemy.

Pisarz z każdym tomem wprowadza także coraz więcej ciekawych postaci. W „Bractwie...” skrzydła rozwija postać Proroka Nathana, który, jak się zdaje, byłby świetnym przyjacielem znanego dobrze czarodzieja Zedda. Obaj, pomimo bardzo podeszłego wieku, są wciąż żwawi i, przy całej swej potędze, dziecinni. Ich zachowanie nie raz poprawi nam humor. Również pozostali, których poznaliśmy w „Kamieniu Łez” są „rozwijani”, choć np. Jebra wciąż pozostaje postacią bardzo tajemniczą. Może w „Świątyni Wichrów” dowiemy się o niej czegoś więcej? W każdym razie bohaterowie stają się coraz mocniejszym punktem sagi. Nie da się ich nie lubić (bądź nienawidzić, zależnie od zamierzeń autora), dzięki czemu wydarzenia ich dotyczące poznaje się z jeszcze większą przyjemnością.

Podsumowując, „Bractwo Czystej Krwi” to moim zdaniem najlepszy do tej pory tom sagi. Świetnie rozwinięte znane postaci, nie gorsze nowe, idealnie prowadzona fabuła... Jeśli ta tendencja utrzymywać się będzie nadal, aż boję się pomyśleć, jak genialne będą kolejne tomy. Polecam.


JayL


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.