Zabawki diabła - Anna Kańtoch - Recenzja

"Zabawki diabła" to zbiór sześciu opowiadań, będących nie tyle kontynuacją, co uzupełnieniem historii Domenica Jordana, zaprezentowanej przez Annę Kańtoch po raz pierwszy w "Diable na wieży". Trudno bowiem nazwać kontynuacją zbiór, w którym już pierwsze opowiadanie odnosi się do lat młodości głównego bohatera, przedstawiając zdarzenia, będące kluczowe dla zrozumienia tej pozycji. Zaraz po tym wprowadzeniu konwencja powraca do tej, znanej z pierwszej części, lecz czytelnik dowiaduje się o Jordanie wystarczająco, by ujrzeć go w nowym świetle.

Akcja zbioru, tak jak poprzednio, osadzona jest w czasach wiktoriańskich, urozmaiconych magią. Dziewiętnastowieczny nastrój doskonale komponuje się z mroczną atmosferą, jaka nieodłączna jest od pierwszego tekstu i znika tylko czasem, by zaraz wrócić ze zdwojoną siłą. Sam Domenic Jordan prezentuje się ciekawie, jako chłodny racjonalista, u którego na porządku dziennym są kontakty z siłami nadprzyrodzonymi. Trzeba przyznać, że to dość oryginalne połączenie. Biorąc pod uwagę, że z zawodu Domenic jest lekarzem, który z zamiłowania rozwiązuje zagadki kryminalne okraszone magią, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Jordan łączy w swojej osobie osławiony duet Sherlocka Holmesa i doktora Watsona.

Jak w każdym zbiorze są opowiadania mniej i bardziej udane. W wypadku tej pozycji bilans wychodzi na plus. Trzeba jednak zaznaczyć, że książka nie zaczyna się od wybitnych opowiadań - pierwsze w kolejności "Mandracourt" nie zachwyciło mnie specjalnie, choć z całą pewnością było potrzebne, by nie rzucać się w wir przygód ekscentrycznego lekarza-detektywa bez przewodnika. Niestety wiąże się to z nie najlepszym rozpoczęciem lektury, lecz mimo wszystko radzę nie pomijać tego opowiadania, przechodząc do następnych, solidniejszych - lepiej potraktować je jako prezentację przewijających się odtąd bohaterów i przyswoić sobie kilka faktów z życia głównego bohatera.

 

"Strażnik Nocy" wypadł już trochę lepiej, jednak w moim odczuciu jest to ciąg dalszy niefortunnego startu. Pojawia się jedna ważna postać, poza tym odbiorca dostanie historię, która mimo wszystko odstaje od prawdziwej klasy. Na tym kończy się moje rozczarowanie zbiorem. "Cień w słońcu" to nie tylko powrót Kańtoch do jordanowskiej formy, ale i jedno z lepszych moim zdaniem opowiadań. Właśnie w nim wyrozumiały czytelnik doczeka się w końcu zagadki z magią w tle, o niebanalnym zakończeniu i z lekkim dreszczykiem. Następne w kolejności "Ciernie" utrzymują dobre wrażenie, wywołane poprzednią przygodą Jordana. Tym razem atmosfera jest już gęstsza i bardziej namacalna staje się groza, która momentami przebija się nawet na pierwszy plan. Właśnie dla tego tekstu warto przeczytać "Strażnika Nocy". Dalsze opowiadania "Karnawał we krwi" i tytułowe "Zabawki diabła" z pewnością nie zawiodą miłośników Domenica. Ostatnie jest mocniejszym akcentem na zakończenie zbioru. Powtarzałem to i powtarzać będę dalej; zakończenia książek Kańtoch są zawsze ponadprzeciętne. Jak pokazują "Zabawki diabła" od tej reguły nie ma wyjątku. Przynajmniej nie tym razem. Pod warunkiem, że przeczyta się wszystko i po kolei, nie przejmując się niefortunnym rozpoczęciem.

Porównując styl tego zbioru z "Diabłem na wieży", nie da się zobaczyć wielkiej różnicy. Największą innowacyjnością jest uchylenie rąbka tajemnicy życia prywatnego Jordana, ale ta nadaje po prostu bohaterowi nieco dramatyzmu. Niezmiennie, biorąc do ręki książkę Kańtoch można niemal natychmiast wyczuć, że została ona napisana przez kobietę - znacznie więcej miejsca poświęcone jest na subtelne szczególiki i opisy, czy niebanalne określenia kolorów, niż w przypadku, gdyby za spisanie przygód Jordana wziął się mężczyzna. Niewątpliwy plus. Dzięki temu sam Domenic zyskuje na wyrazistości jako postać.

Jako uzupełnienie "Diabła na wieży", "Zabawki diabła" wypadają dobrze. Czytelnik dostanie co prawda dwa teksty, które mnie osobiście trochę rozczarowały, ale zaraz zostają one nadrobione solidną dawką Jordana z krwi i kości - takiego, jakiego poznałem w pierwszym zbiorze.

Polecam pozycję tym z Was, którym pierwsza część przygód Domenica Jordana przypadła do gustu i chcieliby sięgnąć po więcej. Ten tom autorka zapełniła czterema historiami, które dobrze wpasowują się w poziom poprzedniego, pozostałe dwie zaś rzucają nowe światło na postać samego lekarza-detektywa. Oczywiście można też przeczytać obie książki w odwrotnej kolejności, ale ciekawiej jest zdobywać wiedzę o głównym bohaterze stopniowo.


Viear


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.