Sztejer - Robert Foryś - Recenzja

Kiedy jeden pisarz swym pomysłem porwie czytelników, potem każdy podobny koncept od razu przypomina „oryginał”. Wszystkim znającym polską klasykę fantastyki opis bohatera powieści Forysia od razu przywoła skojarzenia. Nie jest on człowiekiem, ludzie krzywo na niego patrzą, poluje na potwory za pieniądze, a w walce mało kto jest w stanie mu dorównać. Nie da się nie zauważyć podobieństw do sztandarowej postaci Sapkowskiego. Na szczęście na tym brak oryginalności się kończy – zarówno świat, jak i sam styl autora nie pozostawiają wątpliwości, iż „Sztejer” nie jest jedynie kalką sagi Wiedźmińskiej.

Kraina, w której toczy się akcja powieści w dużej mierze pozostaje tajemnicą. Autor tylko kilka razy wspomina o jej historii, najczęściej pisząc o mającej w niej miejsce Zagładzie, która zmusiła niedobitków do rozpoczęcia życia na nowo. Na czym ona polegała, kiedy dokładnie miała miejsce, dlaczego nastąpiła – tego nie wiemy. Można jedynie domyślać się, iż była związana z uwolnieniem jakichś substancji – w jej wyniku sporo gatunków uległo bowiem mutacji. I tak oto w świecie tym potwory można spotkać prawie na każdym kroku. Cały czas trzeba być czujnym, aby nie paść ofiarą utopców, czy innych przedstawicieli niegościnnej fauny. W takim świecie przyszło żyć głównemu bohaterowi... który z pomocą swego obrzyna i miecza świetnie sobie w nim radzi. Także jego pochodzenie jest częściowo zatajone przed czytelnikiem. Jak wspomniałem wcześniej, na pewno nie jest on człowiekiem, na co sam wprost kilkukrotnie zwraca uwagę. Nie przejawia jednak żadnych nadludzkich zdolności poza ulepszoną sprawnością, wytrzymałością itp. Jedyne, co o nim wiemy to fakt, iż jest wychowankiem siejących postrach klasztornych zabójców. Muszę przyznać, iż trzymanie odbiorcy w niewiedzy w tym przypadku sprawdza się bardzo dobrze. Cały czas czułem zaciekawienie losami postaci, oprócz fabuły pragnąc uszczknąć również jakieś szczegóły na temat świata i samego Sztejera, miałem dodatkową motywację do poznawania treści książki.

Sama historia niestety nie była w stanie mnie porwać. Owszem, jest niezła, w pewnym momencie byłem nawet mocno zaintrygowany, ale rozwiązania wszelkich sytuacji były zbyt mało zaskakujące, czasem przewidywalne. Szkoda też, iż książka nie jest dłuższa – autor mógłby wtedy rozwinąć niektóre wątki, dodać nowe, bardziej skomplikować sytuację, która przez większość czasu jest jasna i przejrzysta. Brakuje również jakichkolwiek zwrotów akcji. Powieść ma spory potencjał, ale nie został on należycie wykorzystany. Dopiero sama końcówka pokazała, co autor potrafi. Jest brutalna, dynamiczna, mocna – dawno nie byłem tak zadowolony z zakończenia w podobnym stylu. Bardzo dobrze jest za to zarysowany główny bohater. Czytelnik szybko zaczyna go lubić za jego prostotę i nieskomplikowane podejście do życia. Nie spodobała mi się w nim tylko jedna rzecz – wydaje się, jakby w trakcie akcji Sztejer przechodził przemianę. Wielokrotnie przeczytamy zwrot oznajmiający, iż postąpił wbrew swojemu zwyczajowemu zachowaniu, czego sam nie rozumie. My zresztą również nigdy nie dowiadujemy się, dlaczego właściwie zabójca nagle zaczął czasami miewać skrupuły, podczas gdy wcześniej bezwzględnie eliminował wszystkich, którzy mu przeszkadzali. Wada ta jednak uprzykrza czytanie w bardzo nieznacznym stopniu.

 

Na pochwałę zasługuje styl Forysia. Co prawda przydałoby się mu jeszcze trochę szlifów, ale mimo to może się podobać. Pisarz pisze lekko, przedstawiając akcję z perspektywy pierwszej osoby, okraszoną licznymi komentarzami bohatera. Ten, jak to najemnik, podchodzi do życia z przymrużeniem oka, nie raz jego wypowiedzi przywołają uśmiech na twarz czytelnika. O ile oczywiście nie przeszkadzają nam niezbyt wysokie loty owych tekstów, częściej oscylujących koło „cycków”, niż tematów egzystencjalnych. Mi sposób pisania autora bardzo się spodobał, dzięki czemu z łatwością i przyjemnością zagłębiałem się w treść „Sztejera”.

Książka ta nie jest zdecydowanie objawieniem, czy przejawem geniuszu, stanowi jednak bardzo dobrą pozycję, jeśli chcemy po prostu spędzić kilka godzin przy niezłej lekturze. Szczególnie fani Geralta powinni szybko odnaleźć się w świecie powieści. A takich, nieusatysfakcjonowanych brakiem nowych odsłon przygód Wiedźmina, z pewnością jest wielu. „Sztejer” jest zresztą godny polecenia wszystkim, którzy lubią klimaty światów pełnych potworów i czyhających na nie zabójców. Sam chętnie poznałbym również dalsze losy zabójcy – od dawna żadne polskie dzieło w tym stopniu mnie nie zainteresowało. To dopiero trzecia pozycja sygnowana nazwiskiem Forysia, ale już można wyrokować, iż za jakiś czas będzie on odgrywał znaczną rolę na rynku polskiej fantastyki.


JayL


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.