Wilczy Legion - Adam Przechrzta - Recenzja

Od dłuższego czasu marzyło mi się przeczytanie dobrej książki, osadzonej w realiach mniej lub bardziej związanych z latami 1921-45. Międzywojnie i II wojna światowa były bowiem nawet czysto historycznie, bez fabularyzacji, okresami bardzo ciekawymi. Dlatego tym bardziej sprawdziłoby się jako tło dla przemyślanej, szpiegowsko-żołnierskiej książki, poprowadzonej sprawnie i ze znajomością realiów.
Dlatego z racji zbliżającej się rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zachciało mi się lektury z mundurowymi w roli głównej – kupiłam więc „Wilczy Legion”, Adama Przechrzty. Zachęcona notką, na którą rzuciłam okiem przed zapłaceniem za nabytek, wieczorem zabrałam się za czytanie.

Jest rok 1937, a więc okres dość niespokojny w historii naszej ojczyzny. Polska jeszcze nie do końca otrząsnęła się po katastrofie, jaką była I wojna światowa. Odbudowa zrujnowanego - dosłownie i w przenośni - państwa, nie było jednak jedynym wyzwaniem, przed jakim stanęły władze, z cudem wyrywanym z objęć śmierci Marszałkiem na czele. Stale pozostając pomiędzy „ogniem” ze strony bolszewickiej i faszystowskiej, ojczyzna musiała radzić sobie także ze zbuntowanymi chłopami, którzy coraz częściej w zbrojny sposób okazywali swoje niezadowolenie z rządów, jakie sprawowali nad nimi polscy panowie.
By zapanować nad płonącym regionem – polsko – ukraińską granicą, Piłsudski wysyłał w teren „dwójkarzy”- agentów do zadań specjalnych, najlepszych szpiegów i doborowych żołnierzy.

Na „Wilczy legion” składa się kilka alternatywnych opowiadań, różniących się od siebie jedynie fabularnie - zmianie ulegają sytuacje, ogólna wizja pozostaje w każdym z nich taka sama. Główny bohater – Johannes Krohne należy do elitarnej grupy dwójkarzy i wraz ze swoim „partnerem”, porucznikiem Tomczakiem, staje przed wyzwaniami, których nie podjąłby się żaden zwykły żołnierz. Jak się pewnie domyślacie, żaden z nich do zwykłych nie należy – dzięki mocy aparatury odycznej ich możliwości rozwinęły się, jednak nikt nie był w stanie ich ukierunkować.

 

Będący pupilkiem Marszałka Piłsudskiego, blisko czterdziestoletni Krohne, mógłby być postacią bardzo ciekawą gdyby nie fakt, że autor starał się uczynić z niego Jamesa Bonda. Janek potrafił absolutnie wszystko, jego poorane bliznami ciało było w stanie znieść każdy ból, a przy okazji jeszcze zemścić się na oprawcach w oczywisty sposób. „Cóż, wilkiem się zwał, lecz wilkiem nie był. Raczej chciał być.”, jak pisała Agnieszka Osiecka. Pozostali członkowie elitarnej jednostki niewiele różnili się od swojego legendarnego kolegi, wszyscy jak jeden mąż wspaniali, honorowi i oddani sprawie. Szkoda, że w dzisiejszych czasach nie widać takich przejawów patriotyzmu.

Aparaty odyczne weszły w życie codzienne i ich panowanie rozkwitało niemal w każdym aspekcie rzeczywistości – mało kto spośród korzystającej z dobrodziejstw nauki gawiedzi zdawał sobie sprawę, że odpowiednie zapanowanie nad tą energią może przynieść skutki, o których nie śniło się nikomu… W zależności od ukierunkowania i zastosowania, ta ocierająca się o magię i alchemię siła, mogła leczyć, przedłużać życie, sprawiać, że upływ czasu nie był dla ciała zgubą. Jednak za murami wojskowych departamentów i laboratoriów zbudowano maszyny o całkiem innym przeznaczeniu…

Adam Przechrzta – z wykształcenia historyk, w swojej książce dał wyraz zainteresowaniu działaniami służb specjalnych, jakie miały miejsce w okresie międzywojennym. Wszystko okraszone zostało nieuchwytną magią klimatów stylu retro, który w połączeniu z maszynami do zabijania odzianymi w galowe mundury, było naprawdę gratką, szczególnie dla tych, którym nie podoba się współczesna prostota i upadek obyczajów. U Przechrzty nawet burdel ma swoją dozę elegancji, prostytutka z tamtego okresu wygląda prawie jak dzisiejsza zakonnica. Właśnie kreacja świata podoba mi się najbardziej, chociaż ubolewam nad tym, że jest jej niewiele. Rzeczywistość w której mężczyzna całuje kobietę w rękę, zwraca się do niej per pani nie tylko wtedy, kiedy ta wyglądem przypomina jego babkę, jest czymś, za czym nigdy nie przestanę tęsknić. Urok kawiarni, prawdziwych pączków, spacerów pod rękę po ulicy pełnej wytwornych dam był niesamowicie przyjemny, nawet jeśli i oficerskie ramię, i gwarna ulica istniały tylko w mojej wyobraźni.

W świecie Przechrzty każdy miał swoją rolę, którą spełniał z różnym skutkiem, ale zawsze autentycznie i co najważniejsze – prawdopodobnie zgodnie z prawdziwą historią. Trudno byłoby nie uwierzyć, że 80 lat temu Polska nie wyglądała właśnie tak, jak pokazał ją autor w „Wilczym legionie”.

To, co nie podobało mi się w tym utworze to właśnie wspomniana wcześniej zbytnia oszczędność w przedstawianiu tła – może w przypadku innej książki taki stan rzeczy zupełnie by mi nie przeszkadzał, ale tutaj, właśnie z powodu magii miejsc i trudnego do wyjaśnienia czaru tamtych czasów, brakowało mi większego rozwinięcia tego pomysłu.

 

Jeśli chodzi o język, to nie jest on zbyt zróżnicowany, ale to nie powinno dziwić – w końcu książka dzieje się raczej w obrębie jednego kraju, niezamieszkałego przez typowo fantastyczne rasy, więc trudno wymagać od autora wymyślania dialektów, co jest dość powszechne w przypadku ścierania ze sobą w powieści kilku kultur. Pojawiają się czasem krótkie wstawki w języku rosyjskim czy ukraińskim, ale to sytuacje sporadyczne. Stylizacja nie jest więc w żaden sposób niezwykła, jeśli pominąć w tej ocenie kilka wzmianek o prawach fizyki.

Adam Przechrzta stworzył książkę niezłą, ale nie na tyle, bym chciała jeszcze kiedyś do niej wrócić. Nie porwała mnie fabuła, nie przyciągnął główny bohater – mimo widocznych wysiłków autora, który za wszelką cenę chciał nadać mu charyzmę, właściwą tego typu mężczyznom. Z przykrością stwierdzam, że nie do końca mu się to udało, i jedynym, co z tej książki zapamiętam, będzie na pewno magia i klimat przedwojennej Polski.


Farsa


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.