Ucieczka z Festung Breslau (wyd. 2) - Andrzej Ziemiański - Recenzja

Rodzimy autor, tematyka drugiej wojny światowej, nazista na okładce – wszystko jasne. Znów będzie o bohaterskich Polakach, względnie Amerykanach, którzy z pieśnią na ustach kładą pokotem wrednych szkopów, ratują świat i chronią przed gwałtem co najmniej ze trzy urodziwe niewiasty, by chwilę później - już po dobroci - odebrać od nich słuszne należne dowody wdzięczności. Niespodzianka! Nie tym razem. Ziemiański nie popadł w sztampę i darował sobie leczenie narodowych kompleksów oraz granie na pragnieniach nastolatków. Zamiast tego zaskoczył. Jak diabli.

Co by było, gdybym powiedział wam, że wspomniany nazista z okładki nie jest wcale zwykłym straszakiem, ale głównym bohaterem powieści? Więcej - taki z niego nazista, jak ze mnie baletnica, a trzeba wam wiedzieć, że obok baletek nawet nie stałem. Schielke, bo tak ma na imię nasz żołdak, w głębokim poważaniu ma dyrdymały opowiadane przez partyjnych aparatczyków, nie czuje się przedstawicielem “rasy panów”, a na myśl o strzelaniu do ludzi robi mu się zwyczajnie słabo. Jako oficer Abwehry, a więc niemieckiego wywiadu wojskowego, przywykł raczej do rozgrywek czysto intelektualnych, teoretycznych. Sęk w tym, że Breslau, w którym przebywa, niechybnie stanie się lada chwila Wrocławiem, bo huk radzieckich dział z każdym dniem słychać coraz wyraźniej. Schielke nie jest idiotą, wie że dotychczasowy ład się skończył, więc postanawia zapewnić sobie nową przyszłość - najlepiej nie z jedną koszulą na grzbiecie. Sęk w tym, że wydostanie się oblężonego miasta nie jest wcale takie łatwe.

Ucieczka z Festung Breslau nie jest powieścią nową - po raz pierwszy ukazała się w 2009 roku, zaś teraz mamy do czynienia jedynie z kolejnym jej wydaniem. Jeśli podobnie jak ja przegapiliście ją przed laty, sugeruję skorzystać z okazji i nadrobić zaległości, bo powieść to wielce nietuzinkowa. Cieszy mnie, że w zalewie powtarzalnej, nudnej i przewidywalnej fantastyki ktoś potrafi jeszcze podejść do tematu z taką świeżością, zwłaszcza że - zdawałoby się - z drugiej wojny światowej nie sposób już wiele wyciągnąć.

 

Ziemiański pokazał nieoczywistą stronę konfliktu zbrojnego. Racjonalnie myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że nigdy nie należy go traktować jako sytuacji czarno-białej, w której jedna strona ucieleśnia czyste zło, zaś druga przypomina rycerzy niepokalanych. Nie chcę przez to bynajmniej powiedzieć, że pisarz wybielał nazistów - nic z tych rzeczy. Pokazał po prostu, że nie każdy człowiek w mundurze agresora jest bezwzględnym katem. Schielke to przyzwoity, inteligentny mężczyzna, próbujący przetrwać w sytuacji, w którą uwikłał się w wyniku działania sił niezależnych od niego. Wojna jest także matką absurdu, przypadku, zdarzeń wymykających się trywialnej logice. Linia podziału nie zawsze mknie wzdłuż różnic narodowościowych - bywa, że największy wróg znajduje się tuż obok ciebie, zaś pomocną dłoń wyciąga ktoś, po kim nigdy byś się tego nie spodziewał. Wszystko gmatwa się jeszcze bardziej, gdy w grę wchodzi niezmierzone bogactwo, spokój i własny dobrobyt. Skoro my nie identyfikujemy się dziś bezkrytycznie ze słowami czy czynami naszych polityków, czemu zakładać, że kiedyś było inaczej? Każdy ma swój rozum i o swój los martwi się przede wszystkim.

Pomijając interesujące kwestie filozoficzne, Ucieczka... to po prostu kawał dobrej, zaskakującej powieści przygodowej. Strzelania tu raczej niewiele, cała akcja rozgrywa się głównie na tyłach i ociera się o grę wywiadów. Ponadprzeciętnie wypadli też bohaterowie - nie tylko Schielke, ale i jego najbliższy kompan, którego imienia tutaj nie zdradzę, by nie psuć wam zabawy. Facet jest istną krynicą zabawnych, ale i zaskakująco celnych porad życiowo-politycznych. Po jego wypowiedziach nieraz wybuchałem śmiechem, tym bardziej, że w dużej mierze zgadzam się z jego podejściem do życia. Wywoływanie u czytelnika równie mocnych reakcji świadczy o niemałych zdolnościach pisarskich, no ale mówimy wszakże o jednym z najgłośniejszych nazwisk na rodzimym rynku. Zdecydowanie warto.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.