Błędy - Jakub Małecki - Recenzja

Pierwszy raz z twórczością Jakuba Małeckigo zetknąłem się podczas czytania opowiadania "Opowieść Oszusta", znajdującego się w antologii "Trupojad. Nie ma ocalenia". Już wtedy czułem, że nie będzie to ostatnie moje spotkanie z pisarstwem tego autora. Minęło paręnaście tygodni i jestem świeżo po lekturze jego debiutanckiej książki pod tytułem "Błędy". Książki nietypowej z wielu względów.

Nietypowej przede wszystkim ze względów na bohaterów i miejsce akcji. Wydarzenia opisane w "Błędach" mają miejsce w Poznaniu. Jednak nie jednego Poznaniaka zaskoczyłby obraz miasta, po którym bezkarnie hula...Diabeł. Temat Szatana mieszkającego na Wildzie poruszył już kiedyś zespół Pidżama Porno w piosence "Ezoteryczny Poznań", jednak nie tylko oni przekonywają o "demoniczności" Poznania. Małecki uwidocznił tu pojedynek dobra i zła w podobnej konwencji, co Michaił Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie", czyli w sposób groteskowy przedstawił diabła i jego świtę. Otóż uosobienie przedwiecznego zła wygląda jak... siwy staruszek z plamami wątrobowymi. Ów dziad nazywa samego siebie Beliarem. Oczywiście Antychryst nie może się poruszać się sam. Jednak jego świtą nie są upadłe anioły czy okropne potwory, ale: ciężarna lwica, żywiołak wody, żyrafa, karp-poeta, który katuje nas wierszem "Krokodyl", wiecznie spocony i przestraszony Bolesław oraz Smerf Harmoniusz. Jak przyznaje sam autor, nie chciał na siłę tworzyć nie wiadomo jak "strasznych" postaci. Całe to towarzystwo jest parodią "przestrasznych" potworów, ale jest to niewątpliwy plus, ponieważ dodaje to powieści nowatorstwa. Brawa dla autora za to posunięcie.

Książka składa się z dwóch części; pierwsza to zbiór pięciu luźno ze sobą powiązanych opowiadań. Owe opowiadania są podwalinami pod drugą część: powieść "Błędy". Bohaterami "Błędów", oprócz starca i jego zgrai, jest paczka młodych ludzi, którzy są mieszkańcami jednego z poznańskich blokowisk. Jedynym ich sensem życia jest marihuana, piwo, ławka i techniawka. Ich żywot upływa bezkarnie na siedzeniu w siłowni, na imprezach i leczeniu kaca. Ot, Carpe Diem. Jednak cały ten porządek burzy stary dziad spod "dziesiątki". Dodatkowo w ręce młodych poznaniaków wpada dziwny klaser z kontrowersyjnymi zdjęciami. Powoli całe ich życie rozsypuje się jak domek z kart.

 

Pisarz serwuje makabreskę wysokich lotów. Oprócz groteskowych postaci ze świty Diabła, autor wyśmiewa subkulturę "koksiarzy", którzy, żeby powiększyć swój biceps, zrobią dosłownie wszystko. Jednak główny bohater różni się trochę od swoich kompanów. Iks (bo taką ksywkę ma chłopak) jest molem książkowym, który ponadto czyta Nową Fantastykę oraz kilka innych periodyków fantastycznych, może dlatego sprawia wrażenie najbardziej inteligentnego z całej menażerii. Już dawno "przesiąkł" kumplami z ławeczki, od których nawet nie chce się uwolnić. W końcu wpada w naprawdę poważne tarapaty.

Małecki stworzył powieść fascynującą, dobrze poukładaną, wciągającą i bardzo mądrą. Powieść ociera się w minimalnym stopniu o angel fantasy. Autor uciekł od głupiej jatki, nastawiając się bardziej na straszenie czytelnika czynami i sytuacjami. Można zaryzykować stwierdzenie, że Małecki stworzył własny podgatunek horrorów - Macabre Posnania ("Błędy", "Przemytnik Cudu", "Opowieść Oszusta"). Książka jest świetną pozycją na jesienne i nie tylko wieczory. Powieść nie jest długa, dlatego nie ma momentów nudnych, dłużyzn, czy innych tego typu "usterek" - "Błędy" wciągają bardziej, niż chodzenie po bagnach, ponieważ to naprawdę świetna książka. Mam tylko cichą nadzieję, że Małecki nie będzie chciał wrócić do wyuczonego zawodu ekonomisty i dalej będzie pisał horrory. Polecam!


Sir Jedi


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.