Zborowski - Jacek Komuda - Recenzja

Jacek Komuda wysnuł już wiele opowieści, które mniej lub bardziej krążyły wokół fantastyki. Część z nich czytelnicy spędzili na morzu, część w średniowiecznym Paryżu, jednak najczęściej i bodaj najchętniej autor prowadzi ich na zakurzone gościńce najsławetniejszego okresu w dziejach Rzeczypospolitej, jakim bez wątpienia był cały XVI oraz pierwsza połowa XVII wieku. Zborowski - ostatnia powieść Komudy została wydana niemal pół roku temu i bez wątpienia można powiedzieć, że jest jedną z najlepszych opowieści stworzonych przez autora.

Historia skupia się na postaci Samuela Zborowskiego - synu banity ściętego w 1584 roku. Bohater pochodzi z wyklętej gałęzi rodu, jest bez ziemi, więc tuła się po gościńcach i, na szczęście dla czytelnika, przygody same go odnajdują. Przygody, które zapierają dech w piersiach, wzruszają i wzbudzają poczucie bezsilności nad niesprawiedliwością spotykającą młodego Samuela. Wśród pięciu historii składających się na książkę znalazły się opowieści o zemście, miłości i przede wszystkim o chęci wykorzystania banity przez możnych do własnych, nie do końca czystych, celów. Warto nadmienić, że wątek miłosny jest rozwiązany bardzo ciekawie i przede wszystkim niebanalnie. Daleko tu do słodkich lub nierealnych scen znanych z dzisiejszych trendów, jednak to chyba nie powinno dziwić, gdyż twórczość Komudy uchodzi za dojrzałą, a i czasy opisywane przez niego są zgoła odmienne od naszych.

Czytając tę powieść porównanie tytułowego bohatera do Geralta nasuwa się niemal od pierwszych stron. Zborowski jest mistrzem szabli, nie ma gdzie osiąść, tak samo nie jest mu dane zaznać miłości czy prawdziwej przyjaźni. Heros miotany jest przez fortunę, nie dowie się czym jest spokojne życie. Oprócz tego Samuel wiele razy próbuje odciąć się od przeszłości jego ojca, jednak owa zła sława oraz przeznaczenie nie pozwalają na to szlachcicowi. Lektura właśnie dlatego jest tak przyjemna, ponieważ Zborowski jest bezsilny wobec potężniejszych od siebie, którzy mogą i bez wahania załatwiają szablą banity własne porachunki. Zaryzykować można stwierdzenie, iż Kniahini - opowiadanie zawierające ów wątek jest najlepszym ze zbioru - choć wybór jest bardzo trudny.

Kolejnym dobrze zrealizowanym aspektem Zborowskiego są kompani, którzy podróżują z banitą. Wraz z Samuelem niedolę dzielą Nikofor Hunia oraz Bohusz. Pierwszy z nich pała żywą niechęcią do głównego bohatera, a mimo to nadal z nim podróżuje, co logicznie zostaje wyjaśnione w opowieści. Bohusz zaś jest tchórzliwym osobnikiem wiecznie czułym na brzęk wypełnionego trzosa. Towarzysze nie raz ratują skórę banicie, choć mogliby opuścić go dużo wcześniej.

Czarna Bandera - inny zbiór opowiadań Komudy, zawierała w sobie dobry pomysł, jednak wtórność sprawiała, że po zaznajomieniu się z pierwszym tekstem nie było sensu czytać reszty. Na szczęście Zborowski odcina się od tego schematu i każde kolejne opowiadanie stawia inny, nie mniej ciekawy problem. Wydawać również się może, iż Komuda w owej powieści pisze językiem bardziej dostępnym dla zwykłego czytelnika, co może dla niektórych być dodatkowym plusem. Niestety, za tym poszła mniejsza ilość jakże barwnych inwektyw, którymi od zawsze obrzucali się bohaterowie twórczości Komudy.

Reasumując, Zborowski to bardzo dobra powieść, ciekawa, trzymająca w napięciu oraz potrafiąca wzruszyć. Polecić ją można każdemu, niezależnie od upodobań. Fani Komudy nie będą zawiedzeni, a ta opowieść na pewno powiększy to liczne grono o wielu kolejnych. Na szczęście ostatnie zdania książki dają nadzieję jeśli nie na pełnoprawną kontynuację, to przynajmniej na spotkanie Samuela w innych opowieściach.


Sonky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.