I dusza moja - Michał Cetnarowski - Recenzja

Przyszło nam żyć w czasach, gdy wszystko co nas otacza staje się proste, banalne i powierzchowne. Owa zaraza zaczyna dotykać coraz szerszych kręgów szeroko rozumianej kultury, w tym także fantastyki. Nikogo już nie dziwi zalew coraz bardziej bezwartościowej „literatury” czy to w postaci wampirzych romansideł czy coraz bardziej popularnej pornografii a’la Trylogia Grey’a. Na szczęście istnieją jeszcze autorzy, którzy potrafią pisać o rzeczach istotnych w dodatku w sposób, który niebywale absorbuje czytelnika. Jednym z nich jest z całą pewnością Michał Cetnarowski.

Jego najnowsze dzieło, I dusza moja to utrzymany w mocnym, nieco cynicznym klimacie dreszczowiec. Akcja książki rozpoczyna się raczej leniwie. Poznajemy losy kilku diametralnie różnych i z pozoru nie powiązanych ze sobą osób. Jerzy Horowitz jest 46-cio letnim mężczyzną przygniecionym problemami życia codziennego. Od dłuższego czasu pozostaje bezrobotny, porzuciła go żona i nie potrafi dogadać się z własną córką. Inni bohaterowie to na przykład kilkunastoletnia Lidia (samozwańcza ekspertka od porad seksualnych), młody, żądny sławy redaktor lokalnych wiadomości, Rafał, czy świeżo upieczony policjant - pełen ideałów Madera. Szybko okazuje się, że losy wszystkich postaci splatają się wokół strzyżowickiego liceum i tragedii, jaka ma się tam niebawem wydarzyć.  
Szkoła zostanie bowiem zaatakowana przez uzbrojonych napastników.

Michał Cetnarowski ma niebywały talent do kreowania wiarygodnych postaci. Nie próbuje sprzedać nam łzawej historii pełnej współczujących ludzi, załamujących ręce nad czyjąś tragedią. Przeciwnie. Bohaterowie jego książki to w dużej mierze zwyczajni egoiści, stawiający swój interes na pierwszym miejscu. Co ważne, autor nie próbuje ich jednoznacznie potępić - udowadnia, że mają ważne powody, by postępować w określony sposób. Czy można krytykować podstarzałego, kiepsko wyszkolonego i fatalnie uzbrojonego policjanta za to, że nie próbuje stawiać czoła znacznie lepiej wyposażonym napastnikom? A czy prowincjonalny redaktor, który bez branżowych koneksji nie ma większych szans na awans, robi coś złego myśląc o własnej karierze? Te i podobne pytanie pozostają bez odpowiedzi. Cetnarowski próbuje otworzyć zalepione medialnym lukrem oczy czytelników i udowodnić im, że światu daleko od czarno-białości, a przed wydaniem wyroku warto postawić się na czyimś miejscu i spróbować realnie ocenić ewentualne działania.

Nie oznacza to jednak, że świat wykreowany przez pisarza jest całkowicie pozbawiony bezinteresownego dobra. Na kartach powieści pojawiają się także postaci zdolne do empatii i potrafiące zrozumieć cierpienia, jakie w podobnej sytuacji przeżywają zarówno same ofiary, jak i ich bliscy. Okazuje się jednak, że prawdziwi bohaterowie nie zawsze pławią się potem w blasku fleszy i czołobitnym szacunku tłumu. Często po prostu znikają zmieleni w społecznych żarnach.

I dusza moja to książka ze wszech miar godna polecenia. Podobnie jak znaczna większość pozycji z wydawanego przez Powergraph cyklu Kontrapunkty nie jest lekturą łatwą i zmusza do refleksji nad otaczającym nas światem. Każdy, kto oczekuje od lektury odrobiny więcej niż krzykliwych fajerwerków i taniej sensacji, powinien zakreślić sobie datę 4 kwietnia grubym mazakiem, i dać Centnarowskiemu szansę. Naprawdę warto.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.