Trans śmierci - Graham Masterton - Recenzja

Najlepsze, najbardziej przerażające  horrory nie epatują okrucieństwem, przemocą i litrami krwi, ale poprzez umiejętnie budowaną atmosferę grozy powodują, że jeszcze po zamknięciu książki oglądamy się z nieokreślonym lękiem przez ramię. Właśnie z takim dreszczem przerażenia, gęsią skórką na ramionach kojarzy się prozę króla horroru Grahama Mastertona, na którego książkach wychowało się wielu czytelników. Czy lekturze Transu śmierci towarzyszył zimny dreszcz biegnący po kręgosłupie?

Randolph Clare jest właścicielem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa, oddanym mężem i ojcem oraz cenionym pracodawcą.  Kiedy podpalacze niszczą jedną z jego fabryk, a ktoś w brutalny sposób morduje całą rodzinę, Randolph nie potrafi się z tym pogodzić. Udaje mu się przeciwstawić nieuczciwej konkurencji i rozwijać biznes, ale życia osobistego nie potrafi poskładać na nowo. Traf chce, że ktoś rozbudza w nim nadzieję, daje możliwość ponownego ujrzenia rodziny, ale nie na ziemi, lecz w świecie duchów.

Praktykowany w Indonezji zwyczaj wchodzenia w trans  umożliwia spotkanie ze zmarłymi, lecz jest bardzo ryzykowny. Otwierający bramę i wkraczający do świata umarłych narażają siebie i dusze przebywające w zaświatach na atak demonów będących sługami bogini śmierci. Czy Randolph jest gotowy zapłacić najwyższą cenę za chwilę obcowania z najbliższymi?

Książki Mastertona, szczególnie te starsze, są niezwykle dopracowane, a drobiazgowo opisana rzeczywistość pozwala czytelnikowi na dogłębne poznanie i przeżycie opowiadanej historii. Mimo dość przewidywalnej fabuły, gdzie zwykły człowiek staje w obliczu niewiadomego i groźnego, aby ocalić najbliższych oraz cały świat, powieści tego autora wciągają. Trans śmierci nie stanowi wyjątku. Z przejęciem śledzimy losy porządnego człowieka w obliczu tragedii. Jego zmagania z ludźmi oraz z samym sobą i granice, jakie jest w stanie przekroczyć, żeby prosić o wybaczenie tych, których, jak sądził, zawiódł. Obserwujemy człowieka pragmatycznego, raczej niespecjalnie religijnego, zagłębiającego się w świat duchów, bogów i umarłych, tak że staje się to jego obsesją.

Trans śmierci uznać można za mieszankę thrillera psychologicznego, powieści obyczajowej oraz fantastyki, gdzie trup gęsto się ściele, a nieznane czai się za rogiem. Książka jest interesująca i wciągająca – napięcie stopniowo narasta, autor powoli odkrywa przed czytelnikiem karty, przemycając uniwersalne prawdy i pokazując, co tak naprawdę liczy się w życiu.

Mimo sprawnie poprowadzonej akcji i  elementów nadprzyrodzonych, serce nie przyspiesza, a gęsia skórka nie pojawia się na ramionach, więc miłośnik horroru liczący na dawkę strachu może się zawieść. Świat wykreowany w powieści  został potraktowany zbyt ogólnikowo, nie wykorzystano potencjału wątku religijnego – bogini śmierci, demonów czyhających na dusze oraz samych zaświatów.  Pomimo tych mankamentów Masterton jak zawsze stanął na wysokości zadania, przedstawiając czytelnikowi historię, w której gra toczy się nie tylko o ocalenie własnej duszy, ale i całego świata.


Honotara77


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.