Zabójczyni i władca piratów - Sarah J. Maas - Recenzja

Pisarze, a zwłaszcza ci spośród nich, którzy stworzyli wielotomowe sagi, coraz chętniej dopisują do swoich światów dodatkowe historie. Prequele, sidequele oraz wszystko inne, co w pewien sposób nawiązuje do pierwowzoru, jednak nie stanowi osi dla fabuły głównego cyklu. Polskie wydawnictwa podchodzą na razie ostrożnie do tego typu produkcji, co nie może dziwić, ponieważ często są to dzieła wątpliwej jakości. Ostatnio takie ryzyko podjęło wydawnictwo Uroboros wydając Zabójczynię i Władcę Piratów - dodatkową historię Sarah J. Maas, rozgrywającą się w uniwersum Szklanego tronu.

Nowa opowieść skupia się na wcześniejszych latach Celaeny Sardothien, doskoanle znanej fanom Maas, oraz jej kompana Sama. Dwójka młodych zabójców na polecenie swojego mistrza Arobynna wyrusza spotkać się z Rolfem, tytułowym władcą piratów, i omówić uregulowanie pewnych spraw pomiędzy Gildią a korsarzami. Na miejscu okazuje się jednak, że prawdziwy cel wyprawy Celaeny był zupełnie inny, i jest on kompletnie sprzeczny z poczuciem moralnym Celaeny. Młoda Zabójczyni postanawia działać na własną rękę.

Niestety, nie można powiedzieć, by było to działanie nieszablonowe. Akcja noweli jest kompletnie liniowa i brak w niej wątków pobocznych lub zwrotów akcji, które mogłyby nieco uatrakcyjnić lekturę. Plan działania Zabójczyni oraz jego wdrożenie jest do bólu przewidywalne, wliczając w to, niestety, finał opowieści.

 

Pod względem osobowości Celaena jest tą samą osobą, którą czytelnicy znają ze Szklanego tronu - silną, odważną i krnąbrną. Zaskakiwać może za to kręgosłup moralny głównej bohaterki, który wydaje się mocno niespójny: z jednej strony twierdzi, że nie byłoby dla niej żadnym problemem zabicie Bogu ducha winnych miejskich strażników, by później litować się nad losem "niewinnych niewolników, których jedyną winą jest podjęcie walki o wolność". Można zrzucać to na karb młodzieńczej głupoty, ale czy na pewno? Negatywnie zaskakuje również Rolfe - słynny władca piratów, który na własnej wyspie pozwala młodej Zabójczyni na tak wielką arogancję, że powinno się go ustawić w kolejce do kanonizacji za nieskrócenie dziewczyny o głowę. Można by go było zrozumieć, gdyby transakcja z Arobynnem stanowiła priorytet, ale przywódca korsarzy sam podkreśla, że wcale tak nie jest. Nieco lepiej na tle wymienionej dwójki wypada Sam, który dobrze odgrywa rolę zaradnego, lecz uległego przyjaciela Celaeny. Tę ostatnią cechę można tłumaczyć głębokimi uczuciami, którymi Sam darzy towarzyszkę. Być może w późniejszych odsłonach cyklu autorka przekuje w pełnoprawny romans? Czas pokaże - na razie trzeba się zadowolić jedynie jego namiastką.

Na koniec warto zaznaczyć, że Zabójczyni i władca piratów to dopiero pierwsza z przynajmniej czterotomowego cyklu nowel. Książka jest zasadniczo krótka - nie liczy sobie nawet 100 stron - i raczej nie zadowoli "postronnego" czytelnika. Polecić ją można jedynie fanom cyklu, którzy zapewne z przyjemnością powrócą do uniwersum Szklanego tronu i odkryją kolejne przygody Celaeny Sardothien.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.