Książki debiutantów na ogół budzą nieufność, co nikogo nie dziwi. Często pierwsza powieść ma wiele niedoróbek, a autor tak naprawdę szlifuje jeszcze warsztat i bada reakcje czytelnika. Wśród przeciętniaków trafiają się perełki, książki zwyczajnie dobrze przemyślane i napisane. Czy Ponura drużyna się do nich zalicza?
Świat zachwiał się w posadach, gdy kilku chciwych magów rządnych wpływów i władzy posunęło się do tego, żeby poruszyć Niebiosa i strącić z nich bogów. Zazdrośni i przewidujący uzurpatorzy rozgrabili ziemie, wybili tylu magów ilu się dało i każdy okopał się w swojej krainie. Rzecz jasna żaden z trojga Władców Magii nie ufał pozostałym, szpiegując rywali i starając się pozyskać tyle magii, ile to było możliwe. Gdy Władcy knuli przeciwko sobie, naród Dorminii coraz wyraźniej buntował się przeciwko ciemiężcy - lordowi Salazarowi. Kiedy ten za pomocą magii zniszczył jeden z narodów Trójwładu, fakt ten przelał czarę goryczy i nienawiści i zapoczątkował wydarzenia mające sprowadzić na niego zagładę.
Luke Scull to niezwykle obiecujący debiutant, który Ponurą drużyną zapoczątkował cykl łączący to, co najlepsze w literaturze tego typu: przygodę, akcję, ciekawe uniwersum i świetnych bohaterów.
W powieściach heroic fantasy mamy zwykle do czynienia z grupą bohaterów, którzy złączeni przez los (fatum, przeznaczenie - do wyboru), muszą się zmierzyć z wieloma przeciwnościami losu, aby zwyciężyć zło. I absolutnie nie ma nic złego w pójściu taką klasyczną drogą, która jest już sprawdzona i ma spore grono zwolenników. Ponura drużyna to kawał solidnie napisanej powieści, w której czytelnik znajdzie wszystko to, co najciekawsze w „heroicznej” fantastyce: świetną narrację i dialogi, misterną intrygę, rzeczywistość kryjącą wiele zagadek oraz bohaterów, którzy okazują się nie być tymi, na kogo początkowo wyglądają. Zręcznie nakreślona fabuła trzyma w napięciu nie szczędząc nieoczekiwanych zwrotów akcji. Autor wprowadza nowe postacie i nowe wątki jak gdyby dopasowywał poszczególne elementy skomplikowanej układanki. Robi to w taki sposób, żeby czytelnik nie pogubił się w natłoku informacji.
Ciekawi bohaterowie o skomplikowanej psychice i przeszłości stanowią istotny element każdej szanującej się powieści. I w tym zakresie autor wykazał się kunsztem i wyczuciem tworząc postacie wielowymiarowe, kryjące głębokie emocje i przeżycia. Z każdą przeczytaną stroną dowiadujemy się czegoś nowego, a historia życia bohaterów staje się coraz bardziej spójna, ukazując drogę jaką przeszli i przeżycia które ich ukształtowały.
Brawa należą się nie tylko pisarzowi, ale także i tłumaczowi – Marcinowi Mortce. Nie ugrzeczniał dialogów, pozwolił, by bohaterowie rzucili czasem „mięchem”, różnicując tym samym sposób wysławiania się postaci. Dzięki temu zabiegowi czytelnik zyskał wyraźniejszy obraz każdej z nich. Także nazwy własne, których autor nie szczędził, zostały świetnie dopasowane do stylistyki powieści, budując obraz uniwersum, w którym przyszło żyć naszym bohaterom.
Wydawnictwo Uroboros pokazało się z najlepszej strony wydając książkę zdolnego autora, przełożoną przez świetnego tłumacza i z całkiem niezłą okładką. Oby tak dalej!
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!