Czarne Bataliony - Piotr Gociek - recenzja

Piotr Gociek znany jest szerszej publiczności głównie za sprawą działalności dziennikarskiej. Pisywał między innymi dla Rzeczypospolitej i Uważam Rze, a także prowadził audycję własną w radiu RMF FM. Jego prawdziwym marzeniem była jednak kariera pisarza. Pierwsze poważne kroki na tym polu poczynił wydając w 2012 roku Demokratora. Teraz postanowił pokazać światu swe kolejne dzieło.

Czarne Bataliony to zbiór dziewięciu opowiadań, które dojrzewały w wyobraźni autora na przestrzeni ostatnich lat. Nie łączy ich wspólny bohater, uniwersum ani nawet klimat. W zbiorku znalazło się więc miejsce zarówno dla historii lekkich, pełnych ironicznego humoru jak i nostalgicznych, zmuszających do refleksji.

Na pierwszy plan zdecydowanie wybija się Opowieść Wowy. Fabuła tekstu traktuje o losach elitarnego oddziału radzieckich superbohaterów. Zimna wojna, czasy największej świetności Jednsotki, należą już do przeszłości. Po upadku ZSRR nadprzyrodzone moce żołnierzy uległy znacznemu osłabieniu. Dlaczego tak się dzieje? Czy istnieje jeszcze szansa odzyskania dawnej chwały? Choć chęć poznania odpowiedzi na te pytania stanowi istotny element opowiadania, to jego największym atutem jest poczyniony przez Goćka rozbiór tzw. rosyjskiej duszy. Bohater stanowi uosobienie charakterystycznego dla tego narodu wewnętrznego konfliktu między dumą z dawnych osiągnięć ojczyzny, a nieokreślonym smutkiem i obezwładniającą melancholią. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że autor wystawia Rosjanom laurkę. Patrząc na rozterki Wowy z perspektywy Polaka trudno pozbyć się cynicznego uśmiechu i nie zastanowić się nad głębią zaślepienia, jakie wywołała u niego skutecznie działająca propaganda Sojuza.

Z zupełnie innego powodu warto zwrócić uwagę na Dzień oligarchy. Pełna absurdalnego, złośliwego humoru opowieść o losach najbogatszego Polaka to celna satyra na współczesny, szalejący kapitalizm. Obrzydliwie bogaty biznesman o budzącym oczywiste skojarzenia nazwisku Fulczyk, pewnego dnia odkrywa, że obudziło się w nim sumienie. Postanawia porzucić ciepłe gniazdko i wykorzystać nieprzebrane zasoby w celu poprawienia losu obywateli. Tymczasem jego najbliższe otoczenie robi wszystko, by powstrzymać go przed pochopnym roztrwonieniem rodzinnej fortuny.

Co zaskakujące tytułowe Czarne bataliony prezentują się co najwyżej przeciętnie. Rozpisana na blisko 100 stronach alternatywna wizja współczesności, w której ZSRR podbiło większość planety, redukując znane nam państwa do roli ponumerowanych zgodnie z kolejnością wchłonięcia do macierzy republik, nie zaskakuje niczym nowym. To solidna, ale mało absorbująca historia obywateli próbujących się odnaleźć pod rządami zamordystycznego, totalitarnego reżimu, nie wąchającego się przekłamywać historii i mordować własnych obywateli.  

Mimo wszystko najnowsza publikacja Goćka zasługuje na uwagę. Nie jest to z pewnością dzieło, które zostanie zapamiętane na lata, ale warto docenić fakt, że autor nie waha się poruszać trudnych tematów i z ochotą wkłada kij w mrowisko – dostaje się nie tylko Rosji, ale także kontrowersyjnemu generałowi Jaruzelskiemu, kapitalizmowi oraz… Trzem Królom z chrześcijańskiego mitu. Jeśli ta niecodzienna mieszanka wzbudziła waszą ciekawość, to śmiało sięgnijcie po Czarne bataliony. Raczej nie będzie żałować.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.