Kanon Barbarzyńców, t.1 - Antologie - Recenzja

Z okazji kolejnej rocznicy wydania pierwszego utworu o Conanie Barbarzyńcy, autorstwa Roberta E. Howarda, polski pisarz Robert J. Szmidt zebrał 8 opowiadań, których głównymi bohaterami są barbarzyńcy. W ten sposób powstała antologia „Kanon Barbarzyńców, t1”. Współtwórcami tego zbioru są autorzy z różnym doświadczeniem pisarskim; obok takich „firm” jak Rafał Dębski czy Tomasz Bochiński, znajdziemy również literatów z mniejszym stażem: Annę Koronowicz, Pawła Majkę czy Dawida Juraszka. Co więc przyniósł ten mariaż doświadczenia i młodzieńczych pomysłów?

Antologię otwiera opowiadanie „U źródła” Anny Koronowicz. Jak to w większości zbiorów, pierwszy tekst jest naprawdę dobry, więc spokojnie zabrałem się za lekturę. Oczywiście moja intuicja mnie nie zawiodła i historia młodego barbarzyńcy, który musi przejść rytuał inicjacji jest wyśmienita. Pomimo niewielkiej objętości, fabuła zaskoczyła mnie kilkoma zwrotami akcji. Pomysł autorki został dobrze przelany na papier, przez co opowiadanko czyta się bardzo przyjemnie.

Drugie opowiadanie, jak i każde następne, czyta się z podobną rozkoszą. Wszyscy autorzy stanęli na wysokości zadania, tworząc swoich barbarzyńców „made in Poland” na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu otrzymujemy zadziwiająco dobrą antologię fantasy. Na szczególną uwagę zasługują tu Olejniczak, Frąc oraz wspomniana wcześniej dwójka: Bochiński i Dębski. Ich opowiadania są świetnie skonstruowane, zarówno technicznie jak i fabularnie. Znajdziemy w nich liczne zwroty akcji, intrygi, a przede wszystkim to, co barbarzyńcy lubią robić najbardziej, czyli rabować, gwałcić i palić!

 

Należy również zwrócić uwagę, że barbarzyńcy, których poznajemy, nie są ostatnimi matołami. Co prawda, są nieokrzesanymi dzikusami, którzy przelali lub są w trakcie przelewania morza krwi, ale posiadają zdolność trzeźwej oceny sytuacji, a nierzadko dokonują właściwych wyborów. Oczywiście nie stają się przez to mędrcami, ale trzeba przyznać, że odrobina intelektu nikomu nie zaszkodzi. Każdy główny bohater jest postacią wyrazistą. Autorzy serwują nam wyczerpujące portrety swoich „podopiecznych”. Wszelkie miejsca, czy co ważniejsze przedmioty są dobrze opisane, dzięki czemu nie mamy problemów z wyobrażeniem sobie tła przygód, jakie przeżywają na kartach książki nasi bohaterowie.

Niestety nie ma róży bez kolców. Opowiadanie „Tęsknota Mieczy” Pawła Majki na tle innych tekstów wypada dość słabo. Pomimo bardzo ciekawej fabuły, w najważniejszym momencie historii z opowieści uchodzi przysłowiowe powietrze. Niestety nie pomagają liczne pomysły serwowane przez autora. Moim zdaniem jest to jego kolejne zmarnowane opowiadanie (vide „Oko Cyklonu” w antologii „Nowe idzie”).

Po lekturze "Kanonu barbarzyńców, t1" muszę przyznać, że to jedna z najlepszych antologii jakie czytałem. Prezentuje bardzo równy poziom. Jest również przykładem na to, że można ciekawie pisać o mordobiciach, krwi lejącej się litrami i zdobywaniu łupów. Zbiór nie zmusza do głębszych refleksji; jest to typowa fantastyka rozrywkowa, wymarzona na deszczowe, jesienne popołudnia czy długie zimowe wieczory. Jeżeli tęsknisz za lekturą dobrej fantasy lub chciałbyś przeżyć z Conanem kolejną przygodę, to kupienie tej książki będzie jedną z lepszych inwestycji! Gorąco polecam!


Sir Jedi


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.