Gotuj z papieżem - Jakub Ćwiek - Recenzja

O „Gotuj z papieżem”, najnowszej antologii opowiadań Jakuba Ćwieka, z miejsca stało się głośno. Tego bowiem nie można jej odmówić; prowokuje: czy to samym tytułem, czy też dość niejednoznaczną okładką przedstawiającą gałkę oczną na widelcu. Już tylko za to wiele osób chętnie obłożyłoby pisarza anatemą; jak się okazuje, całkiem niesłusznie.

Ćwiek rozpoczął od bardzo mocnego uderzenia, na początek serwując nam tytułowe opowiadanie: „Gotuj z papieżem”. Poznajemy tutaj dwóch przyjaciół – Remka i Robala. Pewnego razu jeden z nich stwierdza, że aby wydać w Polsce bestseller, należy napisać książkę o papieżu lub o gotowaniu... a najlepiej wymieszać oba tematy. I tak, w efekcie pewnych sprzyjających okoliczności oraz „małego” oszustwa, wypuszczają na rynek książkę spełniającą powyższe kryteria, która oczywiście sprzedaje się jak świeże bułeczki. I tu sprawy zaczynają się komplikować... Pierwsze z jedenastu opowiadań zawartych w antologii pokazuje bardzo dobitnie zjawisko kultu jednostki i to chyba na najbliższym i najbardziej „świętym” dla Polaków przykładzie – Janie Pawle II. Nie można jednak powiedzieć, że jest to tekst obrazoburczy, gdyż w żaden sposób nie obraża ani jego, ani żadnego innego katolika. „Gotuj z papieżem” to dość odważna manifestacja przemyśleń autora, dotycząca całej marketingowej otoczki, jaka roztacza się wokół sławnego Polaka od momentu jego śmierci. Potęguje to zwłaszcza zastosowanie narracji pierwszoosobowej, co zdarzyło się w jeszcze tylko jednym tekście z tego zbioru. Co więcej, całej historii, już samej w sobie dość groteskowej, towarzyszy znany z „Kłamcy” wisielczy humor autora. Wszystko to sprawia, że opowiadanie czyta się jednym tchem i jest ono świetnym wstępem do reszty antologii.

Kolejnym tekstem godnym odnotowania jest „Szarość”. Utwór bardzo krótki, bo liczący sobie zaledwie czternaście stron, jednakże bardzo wymowny. Bohaterem opowiadania jest Arlekin, jednak dość nietypowy – nie jest to bowiem typowy błazen, a persona o postawie dość odmiennej, wręcz dekadenckiej, poszukująca swojej miłości – miłości, która „przywróci światu barwy”. Tekst, choć bardzo krótki i dość przygnębiający, nastraja do refleksji nad egzystencją współczesnego człowieka – właśnie taką codzienną „szarością”, wypełnioną bezustannym pościgiem za dobrami doczesnymi i zwyczajną przeciętnością.

 

Pozostałe teksty również nie odbiegają jakością od wymienionych dwóch, opowiadając skrajnie różne historie; mamy więc m.in. opowieść o początkach kariery słynnego magika Harry'ego Houdini'ego, czy też utwór traktujący o przyszłych reality show, których bohaterowie otrzymują specjalne wszczepy całkowicie odmieniające ich osobowość i tym samym prowadzące do zatracenia poczucia rzeczywistości. Choć utwory diametralnie różnią się od siebie tematyką, łączy je jedne wspólne spoiwo: każde z nich ma jakąś głębszą myśl do przekazania.

„Gotuj z papieżem” pokazuje nieco inną stronę Jakuba Ćwieka, którego większość czytelników zna przede wszystkim z cyklu „Kłamca”. „Gotuj z papieżem” to poniekąd powrót do stylu znanego z „Ciemność płonie”, znacznie bardziej refleksyjnego od lekkich i rozrywkowych tomów przygód Lokiego. Opowiadania z najnowszej antologii pisarza z Głuchołazów czyta się momentami dość ciężko - nie jest to spowodowane słabszą jakością tekstów, ale zwyczajną potrzebą zastanowienia się w trakcie lektury nad poruszanymi przez Ćwieka problemami. Jak się bowiem okazuje, choć są one owinięte fantastyczną otoczką, wyrastają z prozy naszego codziennego życia.

Pod względem stylistyki Ćwiek nie zdecydował się na eksperymenty. Pisarz przyzwyczaił nas do pisania językiem prostym i przejrzystym, i tak też jest i teraz. Obce wstawki pojawiają się sporadycznie, jak choćby w „Newegwasu'u”, gdzie niekiedy natrafiamy na frazy z języka plemienia Szoszonów. Duży plus w tym wypadku za research, jakiego dokonał autor przed napisaniem wymienionego tekstu, nawiązując ponoć kontakty z przedstawicielami wspomnianego szczepu Indian.

Na koniec warto wspomnieć o posłowiach, jakimi Ćwiek obłożył każdy z tekstów. Pisarz wspomina w nich o genezie powstania danych opowiadań, w niektórych przypadkach rzuca trochę światła na interpretację utworów. Jest to taki miły dodatek, choć gdyby go nie było, antologia z pewnością nie straciłaby na swojej wartości.

„Gotuj z papieżem” to zbiór jedenastu, może nie wybitnych, ale dobrych lub bardzo dobrych opowiadań. Ćwiek serwuje nam danie składające się z obserwacji naszej codziennej rzeczywistości, momentami bardzo brutalnej, doprawione szczyptą fantastyki i pokropione pewną dozą romantycznej pogoni za szczęściem, podane na czystym i przejrzystym literackim talerzu. I trzeba przyznać, że jest to danie nadzwyczaj smaczne, choć z pewnością nie tak lekkostrawne, jak większa część twórczości autora. Niemniej, jeśli jednak ktoś szuka książki zmuszającej do egzystencjalnych refleksji, po „Gotuj z papieżem” może śmiało sięgnąć – nie zawiedzie się.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.