Kameleon - Rafał Kosik - Recenzja

Można się spierać, czy przyznanie Kameleonowi Rafała Kosika Nagrody Fandomu Polskiegom im. J. A. Zajdla za 2008 r. była słuszna, bowiem konkurencja wówczas była niezwykle silna. Niemniej trudno zaprzeczyć, że w tamtym okresie była to jedna z najlepszych polskich fantastycznych książek. Dzięki nowemu wydaniu powieści kolejni miłośnicy literatury SF mogą zapoznać się z dziełem Kosika. I zdecydowanie powinni!

Kameleon przenosi nas w pobliże planety znanej jako Ruthar Larcke. Owe ciało niebieskie zostało odkryte kilkaset przed wydarzeniami opisanymi w książce, jednakże nie zostało dostatecznie zbadane, ponieważ członkowie misji eksploracyjnej w pewnym momencie przestali odpowiadać. Domniemywa się, że ich potomkowie mogli przetrwać na planecie, dlatego zdecydowano się wysłać statek USS "Ronald Reagan" w celu zabrania nowego pokolenia rozbitków do domu. Szybko jednak okazuje się, że Ruthar Larcke jest domem nie dla kilkunastu ludzi, lecz... kilku milionów.

Wytłumaczenie tego zjawiska jest osią wątku fabularnego rozgrywającego się na pokładzie okrętu. Drugą oś fabularną ulokowano na powierzchni planety, gdzie obserwujemy błyskawicznie rozwijającą się cywilizację ludzi, obecnie znajdującą się gdzieś pomiędzy ziemskim XVI a XVIII w. O ile pierwszy wątek jest zdominowany przez typową dla SF stylistykę, o tyle drugi z wymienionych znacząco od niej odbiega. Prymitywna kultura, która wraz z nowymi wynalazkami oraz prądami filozoficznymi rozpoczyna epokę industrializacji, sytuuje tę część książki gdzieś pomiędzy fantasy a steampunkiem, a na pewno daleko od "twardego SF", jakiego można by się po Kosiku spodziewać. Dobrze to czy źle, pozostaje kwestią gustu.

 

Początkowo można odnieść wrażenie, że obie historie są ze sobą zupełnie niepowiązane, jednakże im bliżej końca powieści, tym bardziej się ze sobą przeplatają. Z czasem wątek "powierzchniowy" zaczyna dominować, przez co można autorowi zarzucić lekką niekonsekwencję. Niemniej odstąpienie od idealnego balansu pomiędzy dwoma osiami fabuły wyszło Kameleonowi na dobre, ponieważ wydarzenia odbywające się na powierzchni Ruthar Larcke w znakomity sposób przygotowują grunt pod rozwiązanie akcji. Złego słowa nie można również powiedzieć o stopniowaniu napięcia. Kosik pieczołowicie ukrywa wszystkie ważne szczegóły w taki sposób, by ujawnić je czytelnikowi dopiero w wybranym przez siebie momencie. Zakończenie może zaskoczyć, a nawet nieco przerazić.

Kameleon to jednak nie tylko znakomita książka przygodowa. Autor czerpie garściami z nauk społecznych, nie bez powodu czyniąc jednego z głównych bohaterów socjologiem. Dialogi pomiędzy poszczególnymi aktorami Kosikowej sztuki skłaniają do refleksji o naturze życia i śmierci, wolności, czy prawach człowieka. Na naszych oczach dokonują się prawdziwe rewolucje - zarówno technologiczne, jak i myślowe. Nie sposób nie dostrzec, że jedne i drugie są ze sobą nierozerwalnie związane.Kameleon uzmysławia to niezwykle dobitnie.

Omawiana tutaj powieść Rafała Kosika być może nie jest "wybitna", ale na pewno "bardzo dobra". W tym science fiction nie ma tyle science, ile można spotkać w innych książkach polskiego pisarza, jednakże to wcale nie przekreśla jej wartości. Kameleon w dorobku Kosika jest po prostu rzeczą dość osobliwą, lecz w całkowicie pozytywnym znaczeniu, dlatego powinien go znać każdy szanujący się fan SF.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.