Jakub Ćwiek

Odmian rocka i metalu jest tak wiele, że nawet mnie to bawi, choć to właśnie do tego rodzaju muzyki jest mi najbliżej. Pomijając wymyślne nazwy – no i kilka faktycznych różnic, niech już im będzie – da się jednak wyróżnić pewne cechy wspólne: ma być głośno, z „ogniem”, a do tego nie zawadziłoby jeszcze, gdyby ktoś się po drodze obraził. No bo co to za rockman, jeśli nikt nie biega za nim z kropidłem albo policyjną pałą? Emerytowany zapewne. Kolejną rzeczą łączącą odzianych w skóry „degeneratów” jest wszakże to, że nawet jeśli jakimś cudem odwieszą gitary na kołki, prędzej czy później i tak poczują zew Stonesów i wrócą na scenę, nieważne, ile czasu minęło i jak bardzo zmienił się świat. Rysiek jest oczywiście ulepiony z tej samej gliny…

Lubię zleżałego rocka, skórzane kurtki, w nosie mam obie strony politycznej barykady i większość „gorących” społecznie tematów. Nie zaglądam co prawda do kieliszka i póki co umyka mi jeszcze władza nad elektrycznością, ale parę zbieżnych cech z bohaterem Dreszcza jednak by się znalazło. Jakim cudem nie miałem zatem jeszcze styczności ze słynną serią Jakuba Ćwieka? Diabli wiedzą. Mniejsza zresztą o powód, ważne, by to haniebne zaniedbanie wreszcie nadrobić. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment, bo na rynek trafiło niedawno wznowienie dwóch pierwszych tomów, a co ważniejsze także długo wyczekiwana „trójka”.

Murzynek Zawisza w Afryce mieszka… a w zasadzie to nie, bo przyjechał nad Wisłę. Zamiast jednak wzorem straumatyzowanych uchodźców wziąć się do wyłudzania zasiłków i gwałcenia naszych kobiet, postanowił wskoczyć w dres, chwycić za pałkę teleskopową i zaprowadzić ład i porządek. A nawet prawo i sprawiedliwość. Za ostro?

W ostatni weekend czerwca w podwrocławskiej Leśnicy odbyły się kolejne Dni Fantastyki. Tegoroczna edycja była już jedenastą z kolei. Po rocznej przerwie konwent odwiedziła również redakcja EnklawaNetwork.pl, a o tym, co tam zobaczyła, traktuje niniejsza relacja. Z uwagi na profil naszego portalu, największą uwagę podczas imprezy skupiły bloki literackie i RPG-owe, i to im poświęcono tutaj najwięcej miejsca. Mnogość punktów programu oraz brak technologii pozwalającej być w wielu miejscach na raz ciągle ogranicza nasze możliwości relacjopisarskie, nad czym autor tekstu oczywiście ciężko boleje.

Strony: 1 2