Skocz do zawartości

Kot_Behemot

Użytkownicy
  • Postów

    351
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kot_Behemot

  1. Kot_Behemot

    Kto grał?

    Chodzi mi o najbardziej podstawowe założenia klimatu fallouta. Wszech obecna pustka i zniszczenie, brak ludzi. Przyszłość widziana okiem ludzi z lat 50. Mrok i tajemniczość. W falloucie 2 to się rozlazło w szwach. Wszechobecna pustka i zniszczenie jest zastąpione światem, który zdążył się pozbierać. Oczywiście, takie było założenie - minęło w końcu bagatela, 80 lat. Część schronów otworzono, więc ludzie wyleźli i mieli czas to uporządkować. Jest to jednak zmiana założenia w stosunku do jedynki, ergo klimat został zmieniony. Część założeń Fallout 2 realizuje perfekcyjnie. Chociażby upadek moralny i obyczajowy ( damn, czuje się jak prawicowiec na mównicy ). W jedynce był widoczny, w dwójce wręcz wylewa się z ekranu. Ulice zalane narkotykami i ćpunami ( Jet - w jedynce, co ciekawe, narkotyki były nieobecne. Nie licząc wspomagaczy w stylu Buffoutów, ale nie są to typowe narkotyki ). Pełno gangów walczących o wpływy. Łowcy niewolników ( nie pamiętam łowców niewolników w Fo1 nawiasem mówiąc ) przeszukujący pustynie. Więcej dziwek i tanich kurew niż w dowolnym komiksie Franka Millera! Są jednak założenia, które bez wyraźnej przyczyny zostały zignorowane. Lata 50 - cóż, w falloucie 2 możemy znaleźć gdzie nie gdzie nawet mikroprocesory. No dobra, jest to pewien uskok na rzecz realizmu. Czy coś. Ale też popatrzmy na Enklawę - toż to parada futurystyczności w zupełnie innym wydaniu. Poza tym jest też kwestia wszechobecności broni palnej. Tutaj toniemy w broni i amunicji, gdzie w Fo1 panowała nieco inna sytuacja. Jest też kwestia tego, że pistolet .223 jest tutaj powszechną bronią do tego stopnia, że można by pomyśleć iż było to standardowe wyposażenie armii. Podczas gdy w istocie jest to spiłowana strzelba, unikat. I zrzynka z Blade Runnera. A jeśli chodzi o New Reno. Cóż. Odstaje. Jest jakby żywcem wzięte z naszych czasów i niezbyt zmienione. Sam Avellone twierdzi, że obecnie zaprojektowałby je zupełnie inaczej. Co nie przeszkadza mu być jednym z najciekawszych miast w Fo2. O popkulturowych nawiązaniach, których jest głupich prawicowych blogów nie wspomnę. Ani o tym, że wylewają się z ekranu tworząc surrealistyczny klimat. Tak samo zresztą jak i burzenie 4 ściany do tego stopnia, że nie wiem, czy ona w ogóle istnieje. Nie zrozum mnie źle - nie twierdzę, że Fo2 nie ma klimatu, czy też ma kiepski. Fakt, określenie "spartolone" jest pejoratywne i sugeruje dokładnie odwrotnie - moja wina. Jedyne, co chciałem powiedzieć to to, że Fo1 ma inny klimat niż Fo2. I jednocześnie jest on jakby... bardziej spójny i dużo wyraźniejszy. Oczywiście nie twierdzę również, że Fo2 jest gorsze od Fo1 ( choć znam osoby które tak twierdzą ). Dość powiedzieć, że Fo2 przeszedłem więcej razy niż Fo1. Samo założenie świata, który się pozbierał również jest interesujące, bowiem dzięki temu dostaliśmy cudownie faszystowskie Vault City, imperialistyczne i ekspansywne NCR oraz zbrodnicze New Reno - jak również piękne rozgrywki polityczne między nimi ( z boku zaś, przygląda się Enclave ). I co ważniejsze, mamy wpływ na ich przebieg. Ciekawym również pomysłem byli tribalsi, nawet, jeśli odstają z lekka od reszty. I hope that answers your question? If not - feel free to discuss.
  2. :O Oh my... Was that... Was that an NCR banner? We\'re home! WE ARE HOME AT LAST!
  3. No bo reszta Guild Wars 2 jest żywcem zerżnięta z Wowa - a \"sex, blood and gore\" kłóci się z \"Candies, Ponies and Puppies!\" które widzimy w Wowie ;)
  4. Kot_Behemot

    Kto grał?

    I beg you pardon? A widzisz, ja mam dokładnie odwrotne odczucia. Fallout 2 kompletnie spaprał klimat i założenia jedynki - ale za to był dużo bardziej grywalny i generalnie miał więcej, że tak powiem, "funu" ( vide chociażby New Reno, które jest świetnie zaprojektowane, a jednocześnie tak pasuje do klasycznego klimatu fallouta jak pięść do nosa. ). Nie żeby Fallout 2 nie miał klimatu. Ma. Tyle, że zupełnie inny... i do tego miejscami mocno psychodeliczny i postmodernistyczny ( i like it ). Śmiem się tutaj niezgodzić. Owa "niewyrazistość" muzyki jest jej ogromną zaletą. Muzyka, zwłaszcza w dwójce, urzekła mnie tym, jak idealnie zlewa się z tłem i wspomaga klimat. Zresztą, pisałem o tym w temacie z soundtrackami, podając przykłady.
  5. To tylko ja, czy Guild Wars 2 ma żywcem zerżnięte logo z dragon age?
  6. Richard Wright nie żyje od ponad roku. Zmarł na raka akurat wtedy, kiedy Roger Waters przestał WRESZCIE się dąsać i stroić fochy i przebąkiwał coś o tym, że nie miałby nic przeciwko reaktywacji Pink Floyd. Po 14 latach od ich ostatniego koncertu, 23 od ich ostatniego WSPÓLNEGO koncertu ( Live 8 nie liczę ). To tak w temacie niemożności pójścia na koncert jakiejś grupy. Boże, czemu nie mogłeś sobie zabrać kogoś innego? Nie wiem, Patricka Swayze, czy, skoro już ci tak na muzykach bardzo zależało, Michaela Jacksona? Oh, wait. Nevermind.
  7. Hm, ciekawe czy III to będzie taki sam badziew jak część I. Zapewne gdybym zagrał w Fable II, to dałoby mi jakieś pojęcie czego się spodziewać, ale zdaje się, że poza konsolami to się nie ukazało. Chociaż podejrzewam, że część druga też była badziewna
  8. Kot_Behemot

    Filmy Fantasy

    Byłaś w Imaxie czy zwykłym kinie 3d?
  9. A ja się nie pochwalę niczym i nie powiem wam nic na temat moich studiów, bo uważam to za bucostwo i zbytnie chwalenie się swoimi sprawami - dlatego nic wam nie powiem, i po prostu wrócę do uczenia się biologii na jutrzejsze kolokwium
  10. A proszę bardzo, życzę im smacznego. I niech się nimi udławią.
  11. Osobiście uważam, że oprawa dźwiękowa, a zwłaszcza muzyka stanowi bardzo ważny element gier - buduje klimat, nastrój, wzmacnia i podkreśla opowiadaną historię, potęguje wrażenia, a szczególnie dobrze wykonana pozwala pamiętać o grze długo po jej przejściu. Tym bardziej więc szkoda, że oprawa muzyczna jest często traktowana po macoszemu. Ostatnio jednak, ze względu na tendencję do "ufilmawiania" gier, zdaje się to zmieniać. I bardzo dobrze. A jeżeli chodzi o konkretne soundtracki... to pozwolicie, że się rozpiszę. Ba, będę nawet tak miły, że podam linki do moich ulubionych kawałków: Planescape: Torment - Mój faworyt. Muzyka autorstwa Marka Morgana była chyba pierwszym soundtrackiem, który wylądował u mnie w odtwarzaczu i nie chciał sobie pójść. Soundtrack Tormenta tworzy integralną całość z resztą gry i prawdę mówiąc - nie wyobrażam sobie przechodzenia tego cRPG bez włączonego dźwięku. Doskonale oddaje to, co dzieje się na ekranie, emocje i wrażenia płynące z gry. W zasadzie, gdybym miał tutaj podać linki, to wrzuciłbym niemal cały soundtrack. Więc po prostu dla tych, co nie grali - przykłady: Fallout 1 & 2 - Skoro mowa o Marku Morganie, nie możemy zapomnieć o jego poprzednim dziele. Muzyka w Falloucie stanowiła jednolitą część tła, nie wybijała się melodiami na pierwszy plan, za to doskonale budowała klimat - zimny, nieprzyjazny, obcy i niepokojący. Zresztą, posłuchajcie, jak brzmi...: - ... faszystowskie Vault City... http://www.youtube.com/watch?v=QC_OppFrSHw - ... zimna, ponura Enklawa... http://www.youtube.com/watch?v=F0yTxs8GfoQ&feature=related - ... militarystyczni techno-mnisi w postaci Brotherhood of Steel... http://www.youtube.com/watch?v=teckDmaZf98&feature=related - ... umierająca wieś Modoc... http://www.youtube.com/watch?v=eB_Safe9QAs&feature=related - ... czy też wnętrze twojego odpicowanego krążownika szos! Baldur's Gate 1 & 2 - Stare dobre baldury ( oook, nie każdy zgodzi się z tym dobre, ale zostawmy ten temat ) również mogą pochwalić się swoim soundtrackiem. Autorem jest Michael Hoenig. Osobiście preferuję ten z dwójki, przy czym mówię o wersji podstawowej. W Throne of Bhaal słyszymy nuty od, o ile mnie pamięć nie myli, niejakiego Inona Zura ( tego od F3 ) - który wypadł gorzej. Przykłady: http://www.youtube.com/watch?v=KMFxWgp8vDU&feature=PlayList&p=C42B78101F69F09D&index=8 http://www.youtube.com/watch?v=MsX5GoK-j_A&feature=PlayList&p=C42B78101F69F09D&index=21 http://www.youtube.com/watch?v=CPOgQlfFsN0&feature=PlayList&p=C42B78101F69F09D&index=20 http://www.youtube.com/watch?v=o8dHyZrBO8E&feature=PlayList&p=C42B78101F69F09D&index=22 ( btw. czy tylko mnie początkowy motyw kojarzy się z Królem Lwem? ) http://www.youtube.com/watch?v=O3-Ib0Rukgs&feature=PlayList&p=C42B78101F69F09D&index=23 To w zasadzie te trzy cRPG, które najbardziej rzuciły mi się w pamięć. Chwilę siedząc i myśląc, dorzuciłbym jeszcze: Knights of the Old Republic 1 & 2 - Obie gry zawierają całkiem niezłe soundtracki, przy czym oba mają innych autorów. Za oprawę jedynki odpowiada niejaki Jeremy Soule ( nie znam gościa, pewnie jakiś nowy w branży ), za dwójkę Mark Griskey. W przypadku Kotorów, muzyka generalnie trzyma dobry poziom, starając się jak może udawać Johna Williamsa, ale parę utworów szczególnie zapadło mi w pamięć. By było sprawiedliwie, po jednym na każdą część. - muzyka z wodnego miasta, Ahto City. Baaardzo, relaksująca . http://www.youtube.com/watch?v=f8b1J6Or-6Y - To z kolei muzyka z części drugiej, z odbudowanej enklawy. Poza tym, to czemu mamy się ograniczać do cRPG? W końcu jest sporo gier, które miały świetne soundtracki. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy... Civilization IV - Hoho, to dopiero soundtrack. Trochę nieuczciwe jest go tu wrzucać, bowiem na liście płac znaleźć można chociażby Beethovena. A to już raczej wysoka poprzeczka . Przy czym możemy, a nawet musimy wspomnieć o oryginalnej kompozycji do CIV, jaką jest Baba Yetu! - czyli Modlitwa pańska śpiewana po Swahili przez zespół etniczny. Prince of Persia: The Sands of Time - tutaj towarzyszy nam muzyka stylizowana na arabską. Autorem Soundtracku jest Stuart Chatwood ( jakby kogokolwiek to interesowało ). - to nam towarzyszyło w trakcie bitwy w wieży świtu. http://www.youtube.com/watch?v=cA1cYFJoHqc - a to po przejściu gry. Prince of Persia: Warrior Within - Warrior Within wymieniam oddzielnie, jako że wraz z drastyczną zmianą klimatu przyszła również drastyczna zmiana muzyki ( choć kompozytor ten sam ). Powyższe, arabskie klimaty zastąpiono ciężką, Heavy Metalową muzyką - w tym nawet dwoma kawałkami kapeli Godsmack. Nie da się ukryć, że ta muzyka wpasowała się w nowy, mroczniejszy klimat. Chociaż nadal trochę szkoda. Dla porównania z pierwszą częścią... http://www.youtube.com/watch?v=FukVZZ7HB70&feature=PlayList&p=93E1780513FB8C06&index=4 - to nam towarzyszyło w trakci bitwy na wieżach ( nie ma co, twórcy są oryginalni jak jasna cholera - nawet, jeśli te wieże nie miały "świtu" w nazwie ). http://www.youtube.com/watch?v=9shv5fE6QF4&feature=PlayList&p=93E1780513FB8C06&index=7 - w trakcie bitwy w katakumbach... http://www.youtube.com/watch?v=3NX1ior_ZnM&feature=PlayList&p=1994B267A758F2F5&playnext=1&playnext_from=PL&index=33 - a to po przejściu gry. O The Two Thrones i nowym PoP nie wspominam. Nie dlatego, że mają badziewne soundtracki. Po prostu w nie nie grałem . Podobnie i w wiele innych nowych gier, możliwe więc, że którąś bardzo mocno skrzywdziłem nie umieszczając jej tutaj. No cóż, bywa. Wymieniać dalej soundtracki?
  12. Cd-Action oceniło tę grę na 8+... ... Co bardzo dobrze o niej świadczy. Nie, serio. Gdyby znowu dostawali przy tej grze orgazmów niczym przy, wybaczcie wulgaryzm, oblivionie, wówczas byłbym dużo bardziej sceptycznie nastawiony. A tu nie dość, że gra nie dostała 10 ( nawet nie 9!), to na dodatek wśród wad (!) wymienili old-schoolowość i fakt, że gra jest trudna i stawia wyzwania. Bardziej chyba nie mogli już ludzi zachęcić . Oczywiście trzeba brać pod uwagę fakt, że gra może być tak spaprana i nie nadająca się do niczego, że nawet marketingowy hype ze strony EA nie pomógł jej zdobyć oceny wyższej niż 9. Ale może chociaż krasnoludzka kiełbasa z edycji kolekcjonerskiej jest smaczna, kto wie?
  13. Hm, ciekawe zwyczaje są na tym forum, nie powiem. Właściwie to nie moja sprawa, ale piszecie tutaj tak ciekawe rzeczy, że nie potrafię się oprzeć pokusie wtrącenia się. A więc... Teraz, jak na mój gust, zrobił się burdel w Offtopie, ale ok. Ja mam dość specyficzne poglądy na temat moderacji for internetowych. Czytałem tę dyskusję i nie wydaje mi się, by ktokolwiek tutaj zaczął wyzywać humanistów od idiotów. Nadinterpretacja, czy wprost przeciwnie? Tak samo nie widziałem, by ktokolwiek poza tobą mówił o wkuwaniu na blachę. Nie licząc mnie, gdy odpowiadałem na twój post, ale zdaje się, że nikt tego nie zauważył. No cóż, bywa. Jeszcze tylko przyczepię się do tego obiektywizmu faktów*. Wszystko, tak naprawdę, zależy od tego jak definiujemy obiektywizm. Osobiście uważam, że rzeczywistość to tak naprawdę kwestia indywidualna. Rzeczywistości zaś mamy tyle, ilu mamy obserwatorów. Jej kształt zależy od naszych poglądów, emocji, wiedzy, stanu fizycznego i tzw. widzimisię. Dla ciebie kubek jest czerwony. Dla daltonisty będzie on ciemnożółty. Dla ślepca kubka w ogóle nie ma jeśli go nie dotknie, więc o kolorze ( które to zresztą dla niego nie istnieją nawet jako pojęcia ) mowy być nie może. Dla Amerykanina świat jest płaski z centralnie osadzonym krajem wolności i dostatku, a w około znajdują się małe wyspy, trochę dalej znajduje się z kolei nieco większa wyspa zamieszkana przez smoki... Austria, o ile dobrze pamiętam? W takiej sytuacji, skoro odbiór całej rzeczywistości jest subiektywny... jak możemy mówić o obiektywizmie? Nie możemy. Ale jeżeli nie możemy mówić o obiektywizmie, to nie możemy mówić o subiektywizmie, tak jak nie możemy mówić o cieniu nie mając w słowniku pojęcia "światło". Więc co tu zrobić z tą rzeczywistością, skoro jest subiektywna, a takiego pojęcia nie ma? Podzielić go na to co jest mniej, a co bardziej subiektywne, i jedno z nich nazwać obiektywnym, drugie subiektywnym. Tylko wówczas tak naprawdę ten podział ma sens. Z tym właśnie przychodzi nam na pomoc rozróżnienie na fakty i opinie. Fakt to coś, co jest. Bez oceny, bez opinii, oddarte z wszystkiego co zaburzałoby obiektywność. Kubek odbija zakres światła czerwonego. To, czy dla nas jest on czerwony czy nie, jest już kwestią naszej opinii. Nie bawiąc się w to, czy nasze życie jest snem czy nie, kubek istnieje. To możemy stwierdzić obiektywnie. Jeżeli ktoś po nas wejdzie do pokoju, wówczas również zobaczy kubek. Można więc ten eksperyment powtarzać, za każdym razem dowiadywać się, że kubek tam jest. Obecność kubka jest więc stwierdzona obiektywnie na tyle, na ile można to stwierdzić biorąc pod uwagę margines subiektywności postrzegania świata . To, że w historii nawet fakty nie mogą być obiektywne, bo pochodzą ze źródeł spisanych przez stronniczych ludzi, to już wina ułomności historii jako nauki. *to taka moja próba zarzucenia przynętą na dyskutantów. Obawiam się, że jednak z tego nici...
  14. Oho! Widzę tu całkiem ciekawą dyskusję. Ale po kolei. Czyżby? Znam całkiem sporo pisarzy, którzy mają wykształcenie, jakbyś to określił, ścisłe... a jednocześnie co krok popisują się erudycją. Zresztą, po co szukać takich wzniosłych przykładów. Osobiście znam człowieka, który studiuje jednocześnie informatykę i psychologię ( która, było nie było, jest nauką społeczną, więc w dużej części humanistyczną ). Poza tym, skąd pomysł, że nauki humanistyczne to przeciwny biegun? Mhm. Znaczy, jak rozumiem z twojego wywodu, każdy humanista jest leworęczny, z kolei każdy "ścisłowiec" jest praworęczny? A może odwrotnie? A co z ludźmi, którzy radzą sobie zarówno z przedmiotami humanistycznymi jak i przedmiotami ścisłymi ( tak jak wspomniany wcześniej znajomy, czy też S. Lem )? Są oburęczni? Mają dwie lewe? Bo akurat -ręczność jest tą cechą, co do której z całą pewnością możemy stwierdzić że jest umieszczona na konkretnej półkuli. Tak się składa, że zdolności matematyczne to złożony proces, w którym udział bierze wiele ośrodków mózgu, rozstrzelonych po obu półkulach. Sugerujesz, że humaniści niczego nie muszą kuć na blachę? W sumie się zgodzę, taka np: historia opiera się w całości na logice , dzięki czemu nie musimy uczyć się na pamięć faktów historycznych i możemy je po prostu wywnioskować racjonalnym myśleniem. Łącznie z datami. I nazwiskami. A nawet i pojęciami, a co mi tam. I, jak rozumiem, sugerujesz, że w naukach ścisłych nie mamy dowolności interpretacji? Tak się składa, że proces tworzenia nowych teorii polega między innymi na... interpretowaniu właśnie. Konkretniej to na interpretacji faktów i związków jakie zachodzą między nimi. Stąd też czasem pojawia się kilka teorii tyczących tego samego problemu opartych na pokrewnych sobie czy nawet tych samych faktach.
  15. Dzień dobry wszystkim. Na enklawę magii zaglądałem już od jakiegoś czasu, ale żem jest człowiek nadzwyczaj leniwy, to rejestrować na forum za bardzo mi się nie chciało. Ale jakoś się przemogłem, jak widać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...