Skocz do zawartości

Rude

Użytkownicy
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Rude

  1. Mdleli, bo nie mogli znieść tej żenady. Skoro uważacie, że to jest dobrze napisane, to nie wiem, bo byście powiedzieli o pisaniu Kołodziejczaka, Orkana, Sapka, Orbita. To, że facet umie sklecić zdanie o poprawnym szyku, nie świadczy jeszcze o tym, że ma talent. Bo dla mnie to jednak sprawa dość wątpliwa.

    Tak, wiem, kim jest autor i dlatego tym bardziej mi się to "coś" nie podoba.

  2. Dyskusja w ten sposób nie ma sensu. Być może wykładowcy z mojej uczelni słabo się znali na zagadnieniach językowych, albo też pochodzili z Chin i ich pogląd na świat był nieco zaburzony. Dlatego niniejszym Cię, Michale, za nich przepraszam i zwracam honor, pełna podziwu dla Twojej wiedzy słowotwórczej.

  3. Cytuj

    Ludzie wymyślają słowa, żeby nazywać rzeczy w sposób dla siebie wygodniejszy, a kultura języka musi takie zwroty przyjmować lub odrzucać.

    Kultura języka? To znaczy co?

    Bo wiesz, to bardzo ładne wyrażenie i slogan... ale nic nie wnosi. Bo co? Zbierze się jakaś komisja? Urzędnicy? Wydane zostaną uświadczenia o dopuszczalnych formach wypowiedzi? Co to, komuna?

    Nie. Decydować będzie większość, ludzie. Jak zawsze. Jeśli chodzi o język (popatrz na historię!) kształtował (i kształtuje) się on w sposób całkowicie nieopanowany ŻADNYMI ramami. Ważne jest tylko to, co wejdzie do świadomości ludzkiej, zostanie zaadoptowane.

    Nie, mój Drogi. Kultura języka to taki przedmiot, z którego robi się doktoraty, habilitacje itd. I tak, są ludzie, którzy się zbierają i decydują o tym, czy i w jakiej formie coś znajdzie się w słowniku.

    Cytuj

    Niektóre z czasem przenikają do słowników i stają się formą poprawną, jednak w przypadku "angel fantasy" na pewno tak nie jest.

    E,e. Bez takich pochopnych twierdzeń.

    Nie możesz tego wiedzieć. Wszystko zdefiniuje czas i ogół. Taka jest prawda. Czy stety, czy niestety - nie wiem. Nie mnie to, maluczkiemu, oceniać.

    Czas tu nie ma nic do rzeczy i nie ogół decyduje.

  4. To, że ktoś tego używa, nie znaczy, że tak jest poprawnie. Ludzie wymyślają słowa, żeby nazywać rzeczy w sposób dla siebie wygodniejszy, a kultura języka musi takie zwroty przyjmować lub odrzucać. Niektóre z czasem przenikają do słowników i stają się formą poprawną, jednak w przypadku "angel fantasy" na pewno tak nie jest. 100% pewności, że do teorii jakiejkolwiek literatury taka nazwa nigdy nie trafi, bo kto niby to zdefiniuje? Jak już ktoś wcześniej wspomniał, powinny w takim razie istnieć "fantasy afrykańskie, australijskie, piekielne, domowe, szkolne".

    Co miałoby być sklasyfikowane do fantastyki anielskiej? Czy Orbit też, skoro w Nadchodzi jest opowiadanie z martwym aniołem? Gdzie się zaczyna i kończy granica? Jesteś w stanie ją wytyczyć? Literatura jest klasyfikowana albo ze względu na okres powstania, czyli od do jakiegoś ważnego wydarzenia, które rozpoczyna lub kończy coś istotnego w dziejach świata. Wszystkie powstałe wtedy teksty charakteryzują się pewną cechą dominującą, coś musi je ze sobą łączyć, i są to najczęściej sztywno określone ramy.

  5. O każdym można tak powiedzieć, że ma jakiś styl. Ale to nie gwarantuje, że wszystko, co podpisane nazwiskiem "Grzędowicz", będzie świetne. Już się wyleczyłam z takich przekonań po tym, jak ubóstwiałam Sapka. Później się czułam jakbym straciła miłość życia.

  6. Bardzo Ci współczuję z tą trylogią. Ja się czułam jakby z obowiązku, z miłości, że muszę przeczytać. Z każdą stroną czułam się coraz podlej, i winiłam się za to, że mi się nie podoba. Tak, wiem, to chore. :D

  7. Nie znam tej trylogii, ale rzeczywiście tym nazwiskiem pół empiku jest zastawione. Mówisz, że to nie przerost formy nad treścią?

    A co do Achaji, to chyba jedyna kobieca postać, która mnie nie irytuje. Bo nikt mi tak nie działa na nerwy, jak wszelkie czarodziejki i metresy. Wolę dziwki, niż te...

  8. Ja za pierwszym razem stwierdziłam "Geralt jest mój!" i starałam się nie stwarzać takich sytuacji. Ale za drugim ciekawość wzięła górę i brałam wszystko jak leci - tyle że jak towar właśnie - wszystkie prawie wyglądały na tych kartach jak rasowe dziwki, więc dziwić się nie ma co. W ogóle nie podobało mi się to rozwiązanie właśnie, że seks się sprowadzał do karty i kilku sekund przerwy w grze. No a po drugie sama łatwość i brak emocjonalnej otoczki choćby z jakąś wybraną kobietą też nie był najszczęśliwszym rozwiązaniem.

  9. Coś mi się zdaje, że za chwilę zginę w niewyjaśnionych okolicznościach, ale dla mnie to wykonanie jest dużo gorsze od wersji Nightwisha. Ale cóż, ze mnie romantyk marny, wolę "epickość" i ciarki na plecach.

    Właśnie przez to babsko nie ma szału, gdyby ktoś inny śpiewał z M., to na pewno wyszłoby to o wiele lepiej. Po drugie ten utwór nie był napisany z myślą o wyjącej mimozie...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...