W wieku 11 lat dorwałam gdzieś Sagę Dragonlance - tylko nie pamiętam skąd mam tych parę książek!!! Mam nadzieję, że pewnego dnia nie pojawi się jakiś kolega z podstawówki i się o nie upomni
W każdym razie od tamtej pory fantastyka stała się moją pasją. Później doszedł Tolkien z WP, Sapkowski z Wiedźminem i Trylogią husycką oraz Roger Zelazny z Dziewięcioma książętami Amberu i wiele innych.
Następnie około 2-3 lat temu zaczął mnie interesować język literacki tego gatunku. Nurtowało mnie w jaki sposób autorzy pisali swoje książki, by wciągały one czytelnika tak, że nie mógł się od nich oderwać. Po kilku przeczytanych książkach na ten temat, zaczęłam coś skrobać sama (wierzcie mi - nic specjalnego).
Niestety, im więcej się ma lat, tym mniej ma się czasu, ale na swoje pasje zawsze czas się znajdzie.