Skocz do zawartości

Cedrik

Użytkownicy
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Cedrik

  1. Kot_Behemot :

    Jak wypada na tle Siewcy Wiatru?

    Gorzej. Mimo, że czyta się świetnie, to do ,,Siewcy" jednak mu trochę brakuje. Przede wszystkim humoru. Oczywiście, śmiałem się, ale w ,,Siewcy" były momenty, że słychać mnie było w całym mieszkaniu. Humoru, takiego, jak w Siewcy nie ma. Choć ogólnie jest :)

    ,,Zbieracz" jest bardzo dobrą książką. Po prostu ,,Siewca" jest lepszy ;)

    Sir Jedi:

    Czy ty wiesz, co to jest steampunk? Proszę, bez takich akcji, bo na moment zatrzymała mi się akcja serca.

    Tak, wiem. I nie mów mi nawet, że w ,,Decathexis" nie ma obecnego steampunku! Bo jak się zacznę śmiać, to mnie usłyszysz, mimo, że w Krakowie mieszkam...

    No błagam...

    Teraz może wyjdę na szowinistę, ale myślałem, że Jarek pierwszy zaczął wydawać książki i raczej to jego żona ma podobny do niego talent, nie odwrotnie, prawda?

    Tak jak żona, ma niezwykły talent / tak jak mąż, ma niezwykły talent  - wniosek - oboje mają niezwykły talent. Przepraszam za tak niewłaściwą kolejność przy wymienianiu autorów... ;>

    araszmaras

    Cieszę się, że są tu też ludzie czytający S.Kinga....

    Do usług :)

    Marzenia i Koszmary" są świetne...ale polecam bardziej "4 pory roku".... A tak wgóle to najbardziej polecam "bastion" ( choc tutaj to jest duuuuuża kniga).

    Czytałem ,,M i K".  Ja w sumie bardziej od ,,Bastionu" uwielbiam ,,Mroczną Wieżę" - to jest dopiero DUŻA Kinga ;]

    A tak, to na pierwszym miejscu (z powieści jednotomowych) jest ,,Misery". Bardzo mi przypadła do gustu, pochłonęła wręcz.

    w ,,4 po północy" było takie opowiadanie z nauczycielką i emocjami (kojarzysz? Czytałeś? Nie chcę spojlerować ^^) - jedyne, które tak naprawdę mnie przeraziło.

    I cóż, kupiłem sobie jeszcze ,,To" , ,,Komórkę" i ,,4 pory roku" - jak tylko skończę ,,Nadchodzi" Łukasza Orbitowskiego - zabieram się za te trzy pozycje.

    Gaiman... coś tam czytałem, ale wolę D. Adamsa z jego ,,Autostopem przez galaktykę" ;)

  2. A ja ostatnio miałem przerąbane z komputer(ami)em (najpierw awaria systemu, potem padł ekran, a na końcu dobiły trzy fale rozwścieczonych trojanów na paradzie równości) i miałem naprawdę dużo czasu na zakup i czytanie książek... i nie moglem pisać recenzji ;/

    Mniejsza. Co ostatnio czytałem ciekawego?

    Decathexis - Ł. Śmigiel. Jej, pokochałem steampunk! Może i recenzje bym napisał (jak już skończę tą z City).

    Zbierzacz Burz - Kossakowska. Połknąłem w parę godzin. Było warto. Angel fantasy w wykonaniu Pani M. naprawdę robi wrażenie.

    Poza tym PLO3 by Jarosław Grzędowicz - tak, jak żona, ma naprawdę niezwykły talent do napisania czegoś, co wciąga.

    A poza tym ,,Marzenia i Koszmary" S. KING - Tu nic nie powiem. Ciągle jestem w fazie ekstazy po przeczytaniu opowiadań pisarskiego boga.

    A do przeczytania jeszcze ,,tyyyyle" książek. I do napisania tyyle rzeczy. Miejmy nadzieję, że wirusy mi odpuszczą.

  3. Oczywiście, że Grzędowicz. Sapek nie ma co się z nim równać. Po pierwsze, Sapkowski napisał wspaniałego Wiedźmina i tylko to. Reszta jego książek jest dosyć...przeciętna a na ostatnią ,,Żmiję" mało kto już patrzy.

    Po drugie Sapek, co by nie mówić, jako człowiek nie jest zbyt... hmm... interesujący. Grzędowicz - a i owszem. Oczywiście informacji tych nie potwierdzam osobiście, a jedynie pogłoskami i plotkami z drugiej ręki. Gdy z którymś z panów uda mi się spotkać - nie omieszkam powiedzieć.

    Nie zgodzę się z SJ - Ziemiański nadal świeci tryumfy i nie można powiedzieć, że na dziś dzień jest ,,gorszy" czy też ,,lepszy" od Grzędowicza. Na pewno przewyższa go w dwóch sprawach - humorze (w książkach) i częstotliwości pisania.

    Co do Dukaja - rozmowy trwają. Ale i tu nie ośmieliłbym się mówić o ,,lepszości" nad innymi, bo jest to kwestią gustu. Jak na mój gust jest gdzieś w dole, cóż, jedyny pisarz przez którego teksty nie mogę się przedrzeć, ale to tylko moja opinia.

    I tak jest z każdym pisarzem - zależy od opinii. A społeczność? Czy to ważne, co mówią?

    Jeśli brać pod uwagę, że społeczność jest... społecznością, czyli tłumem (mniej więcej, bo tłum i masa mogą mieć też inne znaczenie, ale to już zbytnie zagłębianie się w ideologie), czyli wykazuje masowe odruchy, takie jak ,,owczy pęd" ,,zauroczenie" ,,fascynacja" czymś, w przypadku dnia dzisiejszego - PLO3 Grzędowicza, to właśnie tym nie powinniśmy się przejmować. Bo to nie od szału zależy, który autor jest dobry, tylko od perspektywy. Najlepiej, jeśli będzie to perspektywa długich, długich lat.

    I tyle w tym temacie, bo się rozgadałem coś, a, skoro mam jakiegoś lapka (ostatnio mój mi się rozwalił) i internet (przeprowadzka - brak netu) oraz ferie się skończyły (ferie - brak kompa, brak netu), to czas się wziąć wreszcie za recenzje i do końca tygodnia je oddać.

    Szast-prast - mnie nie ma.

    ;>

  4. Hej, jakoś nigdy nie miałem czasu by ty wpaść i napisać coś o sobie... Podzielę to na dwie części. Najpierw ja w kontekście EM:

    Zatem znacie mnie pod nickiem ,,cedricek", choć szczerze powiedziawszy fajnie by było zmienić go na ,,Cedrik" (lepiej dziągla). Na Enklawie jestem od... bo ja wiem, przybliżam się do magicznej granicy roku chyba.

    W odległej przeszłości pewnego zagubionego gdzieś w dalekim internecie recenzowego ,,noobka" znalazł SJ i przez GG zaczął się pytać, czy bym nie zechciał dołączyć. A trzeba Wam wiedzieć, że był to dla mnie podówczas wielki zaszczyt, więc gdy rodziciel mój płci męskiej (co po samym słowie ,,rodziciel" widać) przyszedł w niecnych zamiarach wypędzenia mnie spod świecącego bożyszcza cywilizacji XXI wieku ja krzyk wielki podniosłem, że właśnie pracę (dumnie to brzmiało) mi zaproponowali.

    I zarazem chyba było to pierwszym, albo drugim mym ,,sukcesem" jeśli chodzi o pisanie czegokolwiek.

    Tak więc, by skończyć historię początków powiem tylko, że właściwie w parę dni z człowieka piszącego recenzje, które recenzjami nie były stałem się recenzentem (dzięki Shane to! Dla niej ukłony ^^) Enklawy... portalu, który mnie pchnął.

    Tak, na dziś dzień jestem więc już pełnoprawnym członkiem redakcji, mam na koncie parę recenzji (których ciągle przybywa), wywiad, relacje... i wiele perspektyw na przyszłość, oraz ciekawe znajomości z pisarzami. Ot, ostatnio byłem na urodzinach Orbitowskiego... I widzicie, jak mnie, Enklawo, pchnęliście?

    Aby nie kończyć tak dziwnym pytaniem retorycznym dodam jeszcze, że obecnie (prócz wymienionych rzeczy) pomagam także SJ-wi w kompletowaniu naszej ,,kadry", tak więc Zimek oraz (chyba) Kerkas to ich poleciłem... nie mam pewności co do JayLa... coś też było, lecz nie pamiętam, a obecnie szykuje brata Vieara (brata tylko w przekonaniach) do służby w miarę aktywnej, bo leniem jest on straszliwym. Tak jak i ja...;] Albo i bardziej.

    Cóż jeszcze w ramach ,,ja w EM" mogę napisać? Chyba nic. Przejdę do krótkiego opisu mnie ogólnie-:

    MIchał Stonawski (ur.1991) - Dziwny typ. Coś pomiędzy idealistą, optymistą i romantykiem. Czasami udaje mu się spojrzeć na świat trzeźwiejszym okiem, by, po chwili grozy, uciec w świat pisania.

    Felietonista-amator, recenzent i uczeń na pisarza. Uwielbia Rock, metal i muzykę filmową.

    Wiele, wiele lat temu poznał czym tak naprawdę jest fantastyka i od tego czasu jest w niej zakochany bez pamięci.

    Zdecydowany przeciwnik medialnej telewizji, ogłupiania ludzi i masy. Zwolennik dobrej książki, ciepłego EarlGrey'a i miękkiego fotela. W zimie domator, w lecie podróżnik. Od urodzenia zadaje uciążliwe pytania typu ,,po co?" i ,,dlaczego?", na które często nikt nie umie mu odpowiedzieć. Wrodzona ciekawość jest dla niego motorem do rozmyślań, a te z kolei do dyskusji z każdym i na każdy temat.

    Obecnie zajmuje się nauką, pisaniem i szukaniem mieszkania na studia. Dobija też swojego najgorszego wroga - lenia.

    Przyjaciele mówią do niego ,,Ced".

                                                                                                            ***

    Garść informacji dodatkowych:

    Oczy- Ciemnobrązowe ( kiedyś piwne, poczerniały wraz z jego duszą).

    Wzrost- około 180 cm. Dokładnie nie wiadomo.

    Ulubiony pisarz- Stephen King

    Ulubiony zespół muzyczny- NightWish

    Ulubiony fim- Jest ich wiele.

    Ulubiona potrawa- Spaghetti z utartym żółtym serem i sosem Bolońskim

    Ulubione myśli- Życie, Bóg, Pisarstwo, Kosmos, Potęga wyobraźni

    Co pisze? - fantasy, recenzje, felietony, horror, Sf, opowiadania

    Agresja- Tylko, jeśli zostanie sprowokowany ^^

    Dusza- ciemna

    Motto ( wybrane)- ,,Pisanie to życie , a życie to zabawa"  ( by cedricek)

    Urodziny: 4 lutego 1991

    Sposoby kontaktu:

    GG: 3346190

    e-mail: mihal6@o2.pl

    (Więcej się już napisać nie da. Kto chcę mnie poznać bliżej... cóż, trzeba chyba ze mną wypić, a potem siąść i pogadać o wszystkim. A i to jeden raz nie starcza.)

  5. Ha, Sj namawiał mnie bardzo do pospamienia na forum, więc i tu się dopiszę z przyjemnością.

    Skąd żem się wziął? Skąd jestem?

    Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta: Skąd się wziąłem? Prawdopodobnie z porodówki i innych czynności przed nią, ale nie mogę tego powiedzieć na pewno, bo, niestety nic nie pamiętam... poza jednym mglistym czymś, co równie dobrze mogło być snem ;>

    Drugie pytanie, to, o które Wam chodzi jest już bardziej skomplikowane... Skąd ja? Kraków! Piękny, klimatyczny Kraków.

    Wiem, że tu sam jestem pod tym względem (bo i nikogo chyba z Krk nie ma?), przez co miejsce to staje się jeszcze bardziej atrakcyjne.

    Uff uff. No, to napisałem.

  6. JayL może nie tyle specjalizacje, co predyspozycje.

    Regułek z polskiego nauczy się każdy debil. Wzorów i schematów matematycznych też... do pewnego stopnia oczywiście.

    Kwestia jest taka co komu przychodzi lepiej, łatwiej... co robi z sercem, a co tylko kuje.

    Zgodzę się z Hezem (bo on chyba taką tezę wygłosił) że nieznajomość matematyki a kwalifikacja do humanisty to absurd. Tak, to prawda, bo matematyka ma to do siebie, że można ją wykuć, jak małpa. Ale humanista pewnych zagadnień nie ogarnie, Hez. Wiesz o tym. Po prostu coś go blokuje. Wyuczy się tylko do pewnego stopnia... aż napotka próg przez który przechodzą tylko ci z predyspozycjami do matematyki.

    I vice versa w stosunku ścisłowców do humanistów.

  7. Się zgodzę tutaj z EGM-em. Zimek miał na myśli tylko to, że wedle jego opinii King lepszym od Lema pisarzem jest.

    Po prostu bardziej mu się podoba. I ma prawo tak powiedzieć, mieć własną opinię i nie wchodzić w porównania potencjału, stylu, tudzież innych.

    I jeszcze tak nieśmiało dodam, że dobrze by było się z tą dyskusją przenieść do innego tematu-> http://www.enklawamagii.pl/board/index.php?topic=331.0

  8. Generalnie - ciekawe. Nie zaskoczyło mnie, bardzo mi przypomina jedno z opowiadań w ,,Twarzach Szatana". Powinieneś trochę bardziej potrzymać ludzi w niepewności, jak na mój gust.

    Trochę powtórzeń i cała masa literówek. Monolog. Małe.

    Nie jest źle. Takie czytadełko. To materiał w sumie na coś dłuższego jest.

    Cóż... jest ok. Nie jakieś niezwykłe, nie wgniata w fotel, ani nie sprawia, że kwiczę i tarzam się po ziemi.

    Po prostu jest ok.

    Pisz dalej ;]

×
×
  • Dodaj nową pozycję...