Guest Inheritor Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Zamieszczam, tu jedno z moich pierwszych opowiadań. Nie jest ono najwcześniejszym, ponieważ pochodzi z przed roku. Całe opowiadanie przyśniło mi się pewnej nocy i po przebudzeniu postanowiłem od razu wszystko spisać. Nie jest może doskonałe, ani zbyt długie, ale ma coś w sobie i często lubię je czytać. Na drodze donikąd Radio cicho zaskrzeczało i od razu umilkło, po chwili wydało z siebie żywe dźwięki. Trzy kliknięcia i jeden zgrzyt, teraz można ruszać. Klucz przekręcił się w stacyjce, a silnik wydał z siebie donośny hałas. Niebieski citroen berlingo wyjechał z ulicy niepostrzeżenie, było zbyt wcześnie, by ktokolwiek mógłby się nim zainteresować. Słońce leniwie wstawało na horyzoncie, a jego promyki zatrzymywały się na nielicznych chmurach. Na ulicach nie było wcale ludzi, w mieście napotkali zaledwie trzy samochody. Nawet światła zmieniały kolor tak, jakby były po nieprzespanej nocy. Niebieski samochód powoli jechał przez niewielkie miasto, po czym diametralnie przyspieszył, gdy znalazł się już przy, znanej przez wszystkich, restauracji Magnat. On prowadził, ona zaś obok niego siedziała. Na tylnych siedzeniu był jednak ktoś jeszcze, znacznie młodszy, ale mimo to wiele ich łączyło. Nie rozmawiali zbyt dużo, poranek tak na nich wpływał. Każdy spoglądał na drogę, prócz niego. W umyśle swoim był gdzie indziej, z dala od wszystkiego, tam gdzie jest łatwiej. Oni nie zwracali na niego uwagi, zachwycali się sobą w myślach. Już niedługo, a razem staną przed kapłanem w bieli i na krzyż Boga przysięgać miłość sobie będą. On będzie wtedy krok za nimi, na dowód ich przysięgi. Nie teraz, wszystko nie teraz, to nie ten czas... Niebieski samochód wyprzedza powolny autobus, nie widzi, co się za nim kryje, jest już późno... Dwa pojazdy na jednym pasie ku sobie zmierzają, a ona łapie go za rękę i ściska z całej siły. Nikt nie wspomniał o tym z tyłu... Dziewczyna otwiera oczy, ma rozpalone policzki. Sama zaś leży na kolanach, ściska rękę ukochanego. Czuje pod nogami miękkość trawy i zimno porannej rosy. Jej oczy oślepia wyłaniające się słońce. Obok niej leży narzeczony, nic mu nie jest, stracił tylko przytomność. Dopiero teraz widzi, kto przed nim stoi. Młody chłopak, o oczach nieba i włosach słomy. Nie ma na sobie nic poza spodniami dżinsowymi i czarnymi butami. Na twarzy ma on uśmiech, niepewny, tajemniczy. Ciało ma wątłe, ale silne w duchu. Z jego pleców wyrasta para rozpostartych, anielskich skrzydeł. - Oddałem cud swego życia, by mogło przetrwać wasze... Chłopak padł na kolana, po czym twarzą na trawę, a skrzydła bezwładnie podążyły za nim. Wszędzie unosiły się białe pióra, które delikatnie opadały na ciało martwego anioła... Poprawiłam literówki i braki polskich znaków po awarii - Shane Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zakrzew Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Fajne xD P.S. Pozniej przeczytam ;p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sir Jedi Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Zakrzew jak zawsze b?ysn?? intelektem, jasne ?e fajne bo nie czyta?e?, jakby? czyta? mto by pewnie by?o zajebiste IHMO: ale czy to jest fantastyka? Tak poza tym krótko zwi??le i na temat ^^ Gz! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Markusz Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 bardzo osobiste. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Inheritor Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 SJ nie wiem czy to jest fantastyka "do ko?ca", ale mi si? podoba wi?c je zamie?ci?em. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shane Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Ja to bym si? poczepia?a missclicków i interpunkcji Ale to normalne. Co do tre?ci: podoba mi si?, krótko, na temat. Praktyczny brak dialogów. Ma?o fantastyczne, ale dobre. Fajnie opisujesz. Nie wyobra?a?am sobie nigdy anio?ów w d?insach heh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Inheritor Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Shane mo?esz poprawi? b??dy, nawet by?oby to wskazane, z góry dzi?ki . Markusz, ca?a moja twórczo?? jest poniek?d "osobista". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sir Jedi Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Tylko ?e Shane nie jest jakim? niewolnikiem, a te par? b??dów mo?esz sam poprawi?, od czego jest Firefox Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Inheritor Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Nie o to chodzi?o ;p, troche ju? s?ysza?em o poprawkach Shane, które by?y bezb??dne i chcia?em pochwalic i sam sie przekona? . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shane Posted July 24, 2008 Report Share Posted July 24, 2008 Spoko. Poprawie, jak tylko wyegzekwuj? laptopa z powrotem... Bo w?a?nie mi go si?? zabieraj? :-X Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.