Skocz do zawartości

,,Świat w świecie" ( Moralizatorskie/dramat/thrillrer)


Cedrik

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze moje opowiadanie nie-fantasy

Mam nadzieję, że się spodoba, choć tematyka poważna.

                                                          ***

              Świat w świecie

W ciemnym, ciepłym miejscu było bardzo przyjemnie. To był świat w świecie, gdzie wszystko dopiero ma wzejść, gdzie coś się dopiero buduje. Gdzieś z zewnątrz dobiegały przytłumione dźwięki. On lubił te dźwięki. Zawsze, gdy słyszał to niskie brzmienie ogarniała go fala silnych uczuć. Nie umiał ich sprecyzować, lecz wiedział, że są one dobre.

Świat w świecie miał granice. Wyznaczało je miękkie-i-ciepłe, które tętniło. Tętnienie, jak On przypuszczał zależało od wielkiego tętniącego na górze-gdzie-On-nie-mógł-być.

Zresztą nie chciał tam być. Tu było mu dobrze. Lubił to miejsce. Panował tu mrok i było ciepło. Ponad to cały czas się unosił. I czuł, że Ona jest blisko. Że go chroni, bo to dzięki Niej żyje. Ona była tą, która wydawała milsze, głośniejsze i wyższe dźwięki. Ponad to czuł ją. Od momentu, kiedy zaczął śnić, uzmysławiał sobie, że jest z Nią połączony. Że czuje Jej emocje. Zasypiał, kiedy Ona zasypiała. Jadł, kiedy Ona jadła. Radował się, kiedy Ona się radowała.

I było mu z tym dobrze. Nie otwierał oczu. Raz spróbował, lecz nie widział nic ciekawego. Bo było ciemno. Wolał przebywać w swojej głowie, gdzie było jasno, a On śnił o miejscach-poza-czasem.

Gdy już nie mógł przebywać w swojej głowie słuchał dudnienia nad sobą i czuł, że w sobie ma mniejsze, podobne dudnienie. Cieszyło go to. Lubił to, bo wiedział, że jest podobny do Niej. 

Kiedyś, kiedy dopiero zaczynał wchodzić do swojej głowy, przydarzyło się coś niezwykłego. Gdy skupiał się na trwaniu i słuchaniu dudnienia poczuł, jak na jednej z granic pojawia się coś cudownego. Było to coś z zewnątrz. On wiedział, że to coś jest dobre i należy do niskiego głosu. Ogarnęła go wtedy dziwna euforia. Chciał dotknąć tego czegoś. Zaczął się szarpać i przesuwać w stronę ciepła. Dotarło do niego, ze słyszy zarówno niskie, jak i wysokie dźwięki. Pełen szczęścia i światła zaczął wierzgać. Po raz pierwszy poruszał się tak gwałtownie. I wiedział, że to było dobre.

***

- Kasia, co się dzieje? Wyglądasz…Może się połóż, co? Czekaj, pościelę łóżko. Nie powinnaś oglądać telewizji o tak później porze.

Czarnowłosa kobieta siedząca na fotelu zaśmiała się cicho. Spojrzenie jej ciemnych oczu wędrowało przez chwile po pokoju, zanim spoczęło na mężu.

- Robert, spokojnie… On… Po prostu mnie kopnął. – Uśmiechnęła się szeroko.- Będzie silnym chłopczykiem, skoro już teraz kopie.

Robert, szczupły blondyn wstał z sofy, na której siedział oglądając film i podszedł do swojej żony. Na jego twarzy malował się uśmiech.

- Kopie? Już? – Popatrzył na wzdęty brzuch Kasi- Zuch chłopak. – Wyciągnął rękę. – Też chce poczuć.

Kasia poprawiła się na fotelu. Uśmiechnęła się i podciągnęła bluzkę. Robert położył dłoń na jej brzuchu.

- Au! – Wykrzyknął ze zdziwieniem- faktycznie jest mocny!

- Widocznie ma to po tobie- odparła spoglądając mu w oczy.

- Widocznie. -Uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.- Ale chodźmy już spać.

Przytaknęła.

- Chodźmy.

Zatrzymał się tylko na chwilę, by zgasić telewizor.

***

On jest już większy. Umie już czuć, słyszy o wiele lepiej. Jego emocje są głębsze. On czuje, że niedługo będzie trzeba opuścić to miejsce. Nie myśli. Czuje. Wie. Buduje i patrzy na obrazy w swojej głowie.

W jego ciemnym świecie dzieje się coś niedobrego. On wie, że Ona jest zdenerwowana. Ona się boi. Ona cierpi. I On też cierpi razem z Nią, czuje to, co ona. I wie, że dzieje się coś złego. Po raz pierwszy w swoim krótkim życiu odczuwa strach. To nowe uczucie pochłania go i paraliżuje.

Tymczasem zza granicy jego ciepłego świata znowu słychać niski głos. On już go nie lubi. On już nie chce go słyszeć. Przez ten głos Ona dudni nad nim bardzo szybko i nieprzyjemnie. Cała wibruje, drży. Delikatny szmer powietrza zmienia się w huk. Niski głos jest bardzo głośny. Sprawia, że On czuje ból. Jego uszy bolą.

Ona też jest głośno, lecz w jej głosie nie ma niczego złego. Za to słychać strach. Ona się boi o Niego. Boi się, że niski głos się zbliży, że Go skrzywdzi.

Oba głosy mieszają się ze sobą. Potem on czuje, że dzieje się coś niedobrego. Dudnienie jest jeszcze częstsze i nagle coś trzęsie. On czuje ból. Ona krzyczy.

***

- Ty kurwo!

- Zostaw mnie!

Kasia chciała się wyrwać, lecz Robert był szybszy. Drugą ręką chwycił ją za szyję. Chwycił mocno. O wiele za mocno. Kasia zaczęła się dusić.

- Zostaw…- Wycharczała.

Robert patrzył na nią wzrokiem pełnym nienawiści.

- Zdradzałaś mnie, szmato! Wiem to!

Kasia chce odpowiedzieć, lecz nie może złapać oddechu. Widząc to Robert puszcza jej szyje i chwyta za rękę.

- Zdradzałaś mnie! – Jego oddech cuchnie alkoholem- Nie uduszę cię tylko dlatego, że jesteś w ciąży, głupia suko! Rozumiesz?! Potem miej się na baczności!

Kobieta wije się w jego uścisku. Charczy. Wreszcie podnosi wzrok.

- Zostaw…Mnie…Ty pijaku- Dyszy- Zostaw…

Robert wymierza jej policzek.

- Powtórz to!

Ostatkiem sił kobieta wyszarpuje się z jego uścisku. Pada na ziemię. On jednak doskakuje do niej i ciągnie powrotem do pozycji stojącej.

- Jeszcze z tobą nie skończyłem!

Kasia próbuje się bronić. Jest jednak za słaba. Robert chwyta ja mocno i bije po twarzy.

- Zdradzałaś mnie! – Wyje. – Przyznaj się!

- Nie…

Mocny cios ląduje na jej twarzy.

- Przyznaj się!

- Nie…

Robert wymierza jej cios pięścią w twarz. Potem ciska ją o ziemie. Kobieta krzyczy. On tymczasem kopie ją po plecach. Potem pochyla się nad nią, i…

Gdy już jest po wszystkim wychodzi. Trzaska drzwiami. Zakrwawiona kobieta leży na podłodze kwiląc cicho, jak małe dziecko. Po pół godzinie podnosi się, by usiąść w kącie i  pomyśleć.

Popełniła błąd. Wie to. On nigdy się nie zmieni. Miał co prawda krótki okres spokoju, ale… Ale to przeszło. I teraz ona wie, jaka jest prawda.

Wie też, co powinna zrobić. I zrobi to. Zrobi to, co powinna zrobić już dawno temu. Tuż po tym, jak ten drań ją upił i…

Kobieta pochyla się i jej ciałem wstrząsa szloch.

***

- Katarzyna Nosowska!

Otworzyła oczy. Przez chwilę rozglądała się nieprzytomnie po białych ścianach i ławkach poczekalni.

- Katarzyna Nosowska! Jest tu taka?

Nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na chudą kobietę w białym kitlu stojącą w drzwiach gabinetu. Wstała.

- Jestem…

- Za mną. – Powiedziała pielęgniarka i okręciła się napięcie.

Kasia weszła za nią do małego, zimnego gabinetu. Pośrodku stało ginekologiczne krzesło. Kobieta szybko odwróciła od niego wzrok i skupiła go na lekarzu siedzącym za biurkiem. Był to gruby mężczyzna z ciemnymi, lekko posiwiałymi na skroniach włosami. Uśmiechał się do niej smutno.

- Jest pani pewna, że chce to zrobić? – Zapytał.

Kiwnęła głową.

- Tak. Jestem pewna.- Powstrzymała łzy- Całkowicie.

Lekarz tylko westchnął. Gestem wskazał jej krzesło. O nic więcej nie pytał. Nie musiał. Widział już setki takich kobiet, każda miała swoją własną, tragiczną historię. Większość została zgwałcona, niektóre chorowały. Na początku słuchał tych historii, pytał się. Po paru nieprzespanych nocach i pół roku koszmarów, po których budził się z krzykiem w spoconej pościeli przestał. Nie chciał słuchać więcej.

***

- Proszę się odprężyć. Zaraz podamy pani znieczulenie.

Kiwnęła głową. Nie chciała nic mówić. Myślami wróciła do tamtego wieczora, sprzed pięciu miesięcy, kiedy Robert zaprosił ją do siebie na kolacje przy świecach. Była z nim dopiero parę dni, ale on był tak czarujący…Poszła. Dosypał jej czegoś do wina. Pamiętała tylko, jak bierze ją na ręce i kładzie do łóżka. Jego oczy były takie…Złe.

Gdy się obudziła zrozumiała, że została zgwałcona. Leżała w jakimś hotelowym pokoju w wannie, naga. Zostawił jej ubranie. Wkrótce okazało się, że jest w ciąży. Każda inna poddałaby się aborcji, lub urodziła i została samotną matką. Ona jednak była zdeterminowana. Odnalazła go. Wzięli cichy ślub. Nie było wesela. Zamiast niego Robert się upił. Całą noc poślubną wymiotował pochylony nad sedesem.

Potem jednak się poprawił. Znalazł pracę, zaczął się nią opiekować i Kasia zaczęła wierzyć, że ma jednak szansę na normalne życie i dobrą rodzinę. Że nie jest tak źle, jak podejrzewała. W tych dniach szczęścia snuła marzenia o przyszłych latach, w których była tylko ona, dziecko i mąż.

Szybko jednak okazało się, że są to tylko mrzonki. A teraz siedziała na tym…fotelu i słyszała, jak lekarz i pielęgniarka przygotowują się do zabiegu usunięcia ciąży. Kasia nie żałowała. Robiła przysługę swojemu dziecku. Nie urodzi się, nie będzie zmuszone żyć w rodzinie z ojcem- alkoholikiem, który bije je i jego matkę. Zresztą… Ona nie mogłaby tak żyć. Wstawać codziennie i patrzeć na nie, przypominać sobie ciągle, co ten łajdak jej zrobił…Nie, nie mogłaby go kochać. Zaczęłaby nienawidzić. Już nienawidziła.

Spieprzyło jej życie. Gdyby nie ono nie poślubiłaby Roberta, gdyby nie ono dalej kontynuowałaby studia, gdyby nie ono może spotkałaby kogoś, kto ją by pokochał! Teraz ma szansę to naprawić. Zrobi to, co musi. Zrobi to dla dobra tego dziecka.

Poczuła, jak w jej plecy wbija się igła. Uśmiechnęła się.

Zresztą…To przecież nie jest dziecko, tylko parę komórek. Zlepek materii. On dopiero ma stać się dzieckiem…

- Proszę pani, będziemy zaczynać.

Potwierdzająco kiwa głową.

***

Otacza go ciemność. On lubi tą ciemność, bo jest ciepła. Unosi się w niej i jest mu dobrze. Z góry dochodzi dudnienie. Jednak jest ono szybsze, niż zazwyczaj. On jest zaniepokojony. Mimo to czuje się bezpiecznie. Czuje, że Ona go chroni. Dalej więc unosi się w mroku. I jest mu dobrze. Jest tak przyjemnie ciepło. Tak…Bezpiecznie i miło.

Coś się dzieje. Ona drży. On słyszy, jak dudnienie staje się szybsze i mocniejsze. Delikatny szmer powietrza brzmi teraz, jak huk. On już to wie. Dzieje się coś tak niedobrego, jak nigdy dotąd. Coś strasznego.

Nagle dzieje się para rzeczy na raz. Ciemność szarzeje i siła, która go unosiła zaczyna znikać. A potem świat eksploduje bólem. On jeszcze nie podejrzewa, że ból to pierwsze i jedyne uczucie, jakiego dozna. Coś twardego zaciska się na jego ciele. Próbuje walczyć. Opierać się. Desperacko wymachuje rączkami. Szarpie się. To coś jest jednak silniejsze. Łapie go i ciągnie. On miota się bezsilnie.

A potem traci z Nią kontakt. Coś się urywa, On już Jej nie czuje. Czuje za to ból, panikę. Otwiera na moment oczy. Światło wdziera mu się w czaszkę, przez jego ciało przebiega wstrząs bólu. I wtedy coś twardego wbija mu się w główkę. Przez jeden, koszmarny ułamek sekundy On czuje ssanie, a potem zapada ciemność.

Jego ciało zostaje wrzucone do pojemnika na odpadki. Wieczorem zostanie zmielone i spalone.

To już jednak nie ma znaczenia.

***

Rok później.

Kobieta stoi na dachu dziesięciopiętrowego bloku. Jej poszarpane włosy powiewają na wietrze. Ubrana jest jedynie w rozpięty szlafrok, który powiewa za nią jak peleryna. Jest ciemno, na dole świecą się latarnie. Zapada wieczór. Słychać pomruki nadchodzącej burzy. Pierwsze, zimne krople deszczu zaczynają padać na ziemię. Wiatr gwiżdże pomiędzy blokami.

Kobieta jednak tego nie widzi. Patrzy w dół. Na środku ulicy leży małe dziecko, noworodek. Płacze. Woła ją swym krzykiem. Z jej oczu ciekną łzy. Jej ciałem raz po raz wstrząsa szloch. Naglę kobieta unosi głowę. Z jej gardła wydobywa się jeden, pojedynczy ni to jęk, ni krzyk żalu, rozpaczy i cierpienia. Potem raz jeszcze patrzy na płaczące dziecko, którego nie słyszy nikt, prócz niej.

- Zabiłam cię…- szepce- Wybacz.

Kobieta rozkłada ręce i skacze.

Deszcz pada coraz mocniej.

                                                                                                 

                                                                                                  Kraków

                                                                                        22 – 26 Stycznia 2009

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, opowiadanko non-fantasy, ale to nie robi :)

Teoretycznie jesteś ścigany przez fanów zespołu Hey (patrz: główna bohaterka opowiadania)

Nie wątpliwy plus za opisanie uczuć małego człowieczka. :)

Ogólnie czyta się dobrze. Widać, że masz już w pewnym stopniu wypracowany warsztat. Gz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie jesteś ścigany przez fanów zespołu Hey (patrz: główna bohaterka opowiadania)

O to to to! Właśnie :P

Ogólnie opowiadanie fajne, podobają mi się opisy uczuć dziecka, sama konstrukcja tesktu itd. Widać, że masz coś do przekazania i umiejętnie to zrobiłeś, warsztat też widać wyraźnie.

Ale (i tu przechodzę w mój tryb czepialstwa) nie ustrzegłeś się poważnych błędów rzeczowych, mianowicie:

Wspominasz, że rzecz stała się ok 5 miesięcy temu. Dodatkowo eksponujesz ruchy dziecka (a ruchy dziecka pierwiastka odczuwa od 18 tygodnia ciąży, wieloródka od 20) - mamy więc do czynienia z wysoko rozwiniętym płodem.

Błąd polega na tym, że ciążę można usunąć tylko do określonego wieku płodu, później już nie. Aborcji można dokonać TYLKO do 12 tygodnia ciąży.

Taki błąd mi się nasunął. o.

Ale generalnie mua :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...