vonTheodor Opublikowano 24 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Bardzo dobre pytanie. A odpowiedz trudna. Można powiedzieć, że zawsze szukałem książek, w których nie będę znał zakończenia i tak naprawdę gwarantuje mi to tylko fantastyka. Od czego zacząłem, hmm chyba Tolkien i Star Wars (niczym się nie wyróżniam ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wuja Opublikowano 24 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 zawsze szukałem książek, w których nie będę znał zakończenia i tak naprawdę gwarantuje mi to tylko fantastyka Ale bzdura, naprawdę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 24 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Wuja, nie koniecznie. Lektury szkolne są nudne i nieciekawe, po za paroma wyjątkami. Więc ucieczką staje się fantastyka, pełna zwrotów akcji, elfów i statków kosmicznych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wuja Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Ano tak, zapomniałem, przecież literatura dzieli się na fantastykę i lektury szkolne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 25 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Niestety, dla wielu osób tak. Zresztą kiedy młodzież ma czytać? W końcu ich całe życie to szkoła i imprezy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Niestety, dla wielu osób tak. Zresztą kiedy młodzież ma czytać? W końcu ich całe życie to szkoła i imprezy. Chwila, bo zaraz dojdziemy do tego, że czytaniem mogą się zająć tylko emeryci. A życie niestety nie dzieli się na okres zniewolenia przez szkołę, a potem wolność. Potem jest jeszcze gorzej, więcej obowiązków i mniej czasu. Że też młodzieży wydaje się, że ich nauka to szczyt wszystkiego : Jak ktoś kocha czytać, to będzie czytał zawsze. Czy to w okresie nauki, czy pracy, czy obowiązków rodzinnych, czy w końcu wszystkiego razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Superkarpik Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Dokładnie. Można powiedzieć, że Nerdy Geackowie no-liferowie i reszta przedstawicieli szerokiego grona sci-fi jest insteligencją tego świata. Już niedługo zdominujemy świat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 25 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 ... Trochę wyolbrzymiłem problem i zbyt drastycznie go naświetliłem, ale ogólnie wszystko sprowadza się do tego, że młodzież nie czyta (nawet lektur), także jak mogą się zainteresować literaturą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Bo tu już masz rację, bo niestety niewiele osób czyta lektury z przyjemnością (chociaż niektóre, bo wiadomo, że nie wszystko się musi podobać). Czytanie trzeba lubić. Jak ktoś czytać nie lubi i się w tym nie rozsmakuje, nie poczuje, że to jest o wiele ciekawsze od filmu np, to za nic w świecie go nie zmusisz. Wiem po mojej niereformowalnej współlokatorce : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 25 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Twoja współlokatorka nie wie co traci. Empirycznie dowiodłem na Sobie, że czytanie rozwija. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Pewnie że rozwija. Nie tylko umiejętności płynnego czytania, formułowania myśli, wzbogaca język, uczy poprawnego pisania, i jeszcze masę masę innych rzeczy można by wymieniać : Ale tak jest chyba z wszystkim, co robi się "nadprogramowo". Pojawia się syndrom tzw "zboczenia zawodowego" Przez moje korekty, zaczynam znajdować nieścisłości i błędy nawet u Goodkinda ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Zgadzam się. Odkąd zacząłem uprawiać czytelnictwo "nałogowo", nie dość, że znalazłem sposób na nudę to jeszcze zacząłem z niego czerpać niewymierne korzyści o których była już mowa, ze o radości już nie wspomnę. Pytanie o to, jaka pozycja sprawiła tym razem, że podczas przerw i mniej zajmujących lekcji sprawiła, że wyłączyłem się na amen stało się już standardem wśród tych, którzy stykają się ze mną na co dzień. Jednak jak powiedziała Shane czytać po prostu trzeba lubić i jeśli tak jest, to czas znajdzie się zawsze, bez względu na wiek i zakres wykonywanych obowiązków. My ludzie młodzi mamy ich w sumie najmniej, toteż czas ten sprzyja czytaniu. Jednakże większość wciąż wychodzi z błędnego założenia, że dorobek światowej literatury zamyka się w obowiązkowym kanonie lektur szkolnych, a samo czytanie to nuda i strata czasu- gdyby udało się przełamać ten mylny stereotyp, z pewnością wskaźnik czytelnictwa wywindowałby znacznie do góry. Co innego bowiem książka, którą czytamy z wypiekami na twarzy, przestępując nerwowo z nogi na nogę i nie mogąc się doczekać, co będzie dalej. a co innego obowiązkowa lektura, którą ocenia się po ilości stron i wielkości czcionki zabierając się do niej z musu modląc się, aby koniec był już bliski po odwróceniu każdej kartki. Czytelnictwo, jak i książka sama w sobie posiadają nieodparty urok- po prostu każdy musi odnaleźć tylko swój mały. literacki świat, w którym będzie gotów zatopić się bez pamięci- dla nas to świat fantastyki, dla innych, cóż... miejmy nadzieję, że prędzej czy później każdy znajdzie własny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 25 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2009 Jednakże większość wciąż wychodzi z błędnego założenia, że dorobek światowej literatury zamyka się w obowiązkowym kanonie lektur szkolnych, a samo czytanie to nuda i strata czasu- gdyby udało się przełamać ten mylny stereotyp, z pewnością wskaźnik czytelnictwa wywindowałby znacznie do góry. Co innego bowiem książka, którą czytamy z wypiekami na twarzy, przestępując nerwowo z nogi na nogę i nie mogąc się doczekać, co będzie dalej. a co innego obowiązkowa lektura, którą ocenia się po ilości stron i wielkości czcionki zabierając się do niej z musu modląc się, aby koniec był już bliski po odwróceniu każdej kartki. Otóż to. Wygląda na to, że nasz kanon lektur szkolnych zamiast zachęcić do czytania, rozsmakować młodych w książkach, odnosi zupełnie odwrotny skutek. Niestety, chyba nic nie da się z tym zrobić, bo nasz dorobek literatury krajowej i światowej był i jest, i trzeba go jednak mimo wszystko poznać. Zachęcić chyba się nie da, bo jak ktoś jest niereformowalny, to nie poradzisz i już. SAM musi sięgnąć, sam posmakować, sam zacząć czytać z wypiekami na twarzy, nie mogąc się oderwać. Nie poradzimy, ale może to i lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Superkarpik Opublikowano 26 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2009 Wydaje mi się, że najwiekszym problemem jest nieodpowiedni dobór lektur. Przyznaję, że niektóre choć porażająco nudne i absoludtnie toporne lektury muszą zostać jak chocby potop (brrrr). Są lektury fajne jak na przykład Pan Tadeusz lub Przedwiośnie. Mogli by jednak darować nam Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej. Czy ktoś tak naprawdę wie o co w tej książce chodzi ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 26 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2009 Mnie tam się Potop podobał... Imo tu nie chodzi o zły dobór lektur, bo, było nie było, są to dzieła sztandarowe i młodzież polska POWINNA je znać. Nie można więc np zostawić to, a wywalić tamto. Rzecz w tym, że podejście do tych książek jest nie takie, jak powinno. Jak byś spojrzał na Potop pod kątem wspaniałej opowieści, z mocnym liźnięciem historii Polski, to gabaryty by cię nie przerażały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vonTheodor Opublikowano 26 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2009 zawsze szukałem książek' date=' w których nie będę znał zakończenia i tak naprawdę gwarantuje mi to tylko fantastyka[/quote'] Ale bzdura, naprawdę. Może przesadziłem: nie wszystkie. Jak już o lekturach mowa to weźmy sobie takiego Macbeta Szekspira, już w drugiej scenie pierwszego aktu śmierdziało co się dalej wydarzy, tylko szczegóły nie były znane. Albo czytam sobie powieść historyczną (już nie lektura ) Davida Camusa "Rycerze Królestwa" i jak mam rozdział poświęcony dyskusji pt: czy Saladyn zaatakuje Jerozolimę i czy ją zdobędzie, to jako, że znam historię nudzi mi się wtedy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 26 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2009 Mimo to sztandarowe -jak to określiła Shane- dzieła literatury znać polska młodzież musi i powinna. Od tego uciec się nie da. Wystarczy jednak spojrzeć na książkę jak na coś, o poszerzy nam nieco horyzonty, a nie jak na zło koniecznie. Rzecz jasna, że nie każdą książkę nie każdy lubi- ja na przykład "Potopu" i "Krzyżaków" nie zapomnę nigdy, za to "Lalkę" będę wspominał ciężko. Jednak nie ma książek złych i każda wnosi coś nowego- tak należy na to patrzeć Z resztą moim skromnym zdaniem gdyby nie klasyka nie byłoby literatury obecnej- mała dygresja do wspomnianego Makbeta. Od niej wszystko wzieło swój początek i gdyby nie to co zostało za nami nie było by tego co jest teraz, nie było by literatury przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mrozie Opublikowano 27 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2009 Hm, czemu fantastyka*? Jak dla mnie dlatego, że nie opowiada historii wprost, a ukazuje ją w innych, mniej lub bardziej podobnych realiach do naszych. Przekazuje to samo przesłanie co, nazwijmy to, "klasyka literatury", jednak forma przekazu jest zupełnie inna - daje możliwość oderwania się od świata rzeczywistego, choć poruszane w powieściach wątki są niczym innym jak odmiennie opakowanymi obrazami z życia codziennego. *w tym poście odnoszę się do fantastyki "niższej", bo ogół gatunku pasuje do mojej wypowiedzi pasuje jak pięść do nosa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 3 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2009 za to "Lalkę" będę wspominał ciężko A ja wręcz przeciwnie Czytało się ciężko, bo druk maleńki i objętość potworna, ale jak ją skończyłam, poczułam, że żałuję, iż to już koniec... Dziwne, nie? : daje możliwość oderwania się od świata rzeczywistego I to jest chyba najlepsze. Zatracić się w lekturze. Poczuć, że nie masz ochoty nic innego robić, tylko czytać... czytać, aż do końca. Chociaż to można osiągnąć również przy książkach z innego gatunku właściwie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 3 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2009 I na tym tle fantasy się wyróżnia . Parafrazując to co napisał Mrozie, niektórzy mają dość czytania o tych samych problemach i dylematach z perspektywy racjonalno- realnej. Czasem żeby zrozumieć jakieś przesłanie trzeba oderwać się na chwilę od racjonalnego pojmowania i myślenia i dać się porwać wyobraźni. Nie raz wrzucając do kociołka pewne wartości czy też wzorce postępowania i dokładając do tego parę smoków, kilku złych nekromantów, garść elfów i głównego bohatera (no zapomniałem o jakiejś księżniczce na deser ;D) można otrzymać coś, co jest bardziej przyswajalne od "klasyki". Fantasy czerpie garściami z mitów, legend, podań, a już od starożytności ludzie bardziej wierzyli takim legendom czy mitom niż udowodnionym naukowo prawom. Sęk w tym, że dzisiejsze społeczeństwo tak mocno osadzone na prawach, tezach i dowodach lubi czasem oderwać się od ziemi i zatopić, zatracić się w czymś, czego do końca nie jest sobie w stanie wytłumaczyć, zanurzyć się w świecie pełnym bezimiennych bohaterów, przygód, wyzwań, bitew, nie wyjaśnionych tajemnic, spisków i intryg, których przyczyny i motywy często nie są pojmowalne dla racjonalnego, zakorzenionego w sieci faktów i prawideł umysłu- moim zdaniem to jest chyba swoisty magnetyzm tego typu literatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Superkarpik Opublikowano 4 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2009 Tu nie chodzi raczej o osadzenie w tezach i prawach co zwykłe otępienie. Kiedy czytasz książkę wyobrażasz sobie ten zamek i tego smoka co zjada zamek (załóżmy że to baaardzo duży smok Większość osób zwłaszcza młodego pokolenia bardzo zaniedbuje swoją wyobraźnię. Zamiast pobudzać i kreować konsumuja papke przygotowaną przez tv i na tym sie to kończy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 4 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2009 To również słuszny argument. Fakt, ze ludziom po prostu zwyczajnie nie chce się czytać, no bo i po co skoro w TV mamy podane wszystko jak na tacy i to jeszcze nie musimy nic robić- wystarczy włączyć odbiornik i usiąść w fotelu a przesuwające się obrazki do spółki z dźwiękiem dostarcza nam i informacji i rozrywki. Przy książce nie dość, że trzeba czytać, to jeszcze przewracać strony i- o zgrozo- odpalić zastygłe, szare komórki aby móc to wszystko to sobie jakoś wyobrazić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ludzie ( i tu racja, że szczególnie młodych) nie potrafi wyłączyć "pudła" nawet jeśli nie ma w nim nic ciekawego- skaczą po prostu po kanałach, aż w końcu coś znajdą. Dobrej książki nic nie zastąpi- im więcej ludzi sobie to uświadomi i im szybciej to nastąpi, tym lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Superkarpik Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Ostatnio jednak następuje ożywienie chęci czytania wśród młodych. Wydaje mi się, że to za sprawą Harrego Pottera. Gdy już skończyli 7 część, chcieli czytać coś nowego. W ten sposób pobudził się rynek fantstyki na przykład w Polsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Z pewnością seria o młodym czarodzieju "nawróciła" ;D spory odsetek młodego społeczeństwa a podtrzymaniu takiego stanu rzeczy sprzyja niewątpliwie popularność sagi "Zmierzch" autorstwa Stephanie Meyer. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2009 nie byłabym jednak tak dobrej myśli jak wy ;-) Problemem, prócz tego co już wymieniliście, są jeszcze wciąż wygórowane ceny książek. Po co wydać 40 zł i mieć książkę. Potem się okaże, że będzie więcej tomów i trzeba będzie wydać więcej. Lepiej ściągnąć film i zażerając czipsami obejrzeć i nie martwić się o kasę, czas czy poruszanie zastygłej wyobraźni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.