Redakcja Posted October 14, 2012 Report Share Posted October 14, 2012 Docierają do nas kolejne wieści związane z Project Eternity. Kolejne bardzo dobre wieści! Obsidian porozumiał się z wydawcami w Polsce i Rosji, dzięki czemu zarówno my, jak i nasi wschodni sąsiedzi, otrzymamy grę profesjonalnie zlokalizowaną bez dodatkowych "barier" płacowych na Kickstarterze!Całego newsa przeczytasz pod niniejszym adresem: Project Eternity po polsku! Znamy także podstawowe klasy postaci Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 14, 2012 Report Share Posted October 14, 2012 Budżet projektu sięga już niemal pułapu trzech milionów dolarów ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mrozie Posted October 14, 2012 Report Share Posted October 14, 2012 Wiem, news napisany! ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 15, 2012 Report Share Posted October 15, 2012 Bądźmy szczerzy - jak na grę z wysokiej półki, to te 3 mln to marne grosze. Miejmy nadzieję, że twórcy wykorzystają rozsądnie i wywalą pieniędzy na nikomu nie potrzebny (w takiej grze) multiplayer lub wodotryski graficzne. Trzymam kciuki za tę grę, ale mam kiepskie przeczucia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Gdyby rzeczywiście owe 3 miliony stanowiły marne grosze, to raczej twórcy sami nie wyszliby z inicjatywą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Czytaj uważnie. Napisałem "jak na grę z wysokiej półki", owszem, można za 3 kawałki wyprodukować przyzwoitą grę, ale trzeba je rozsądnie wydawać, a Obsydian (goście od Mass Effect) nie przywykli do operowania na tak niskich kwotach. Obawiam się, że wywalą kasę na głupoty zamiast zainwestować w scenarzystę, byśmy nie otrzymali klopsa jak w przypadku ostatniej części przygód Sheparda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Cóż, Rzym im zaufał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Zawsze twierdziłem, ze ludzie kierują sie w zyciu wszystkim, tylko nie logiką. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 W poprzedniej wypowiedzi popełniłem błąd - ME3 to oczywiście bioware, obsydian zrobil fallouta nv. Zasadnicza tresc pozostaje jednak taka sama. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Do lubienia czegoś bądź nie (w tym wypadku sympatyzowania za tą inicjatywą lub przeciwnie) nie używa się zasadniczo logiki. Logika w takiej sytuacji zazwyczaj znajduje zastosowanie do usprawiedliwienia naszych odczuć. Nie jestem specjalistą w tej kwestii, ale piszę to na kanwie własnych doświadczeń oraz jednej czy dwóch książek o psychologii ;P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Wchodzimy tu w filozofię, ale ja uważam,że WSZYSTKO można (i powinno się) motywować logicznie. Człowiek po to wyhodował sobie mózg, żeby nie musieć niczym zwierzę kierować się instynktem. Co do psychologii zalecałbym dystans. Ta "nauka" posiada wprawdzie sensownie fundamenty, ale przez lata obrosła w tyle głupot, że stała się parodią samej siebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 18, 2012 Report Share Posted October 18, 2012 Pierwszym krokiem w stronę filozofii było Twoje twierdzenie o ludziach i rządzących nimi zasadach ;) Co do dalszej części Twojej wypowiedzi, to prawidłowość, że na to, co nam się podoba, mamy znikomy bezpośredni wpływ (że tak pozwolę sobie na prosty przykłady: niektóre dziewczęta intensywniej przyciągają wzrok, niektóre książki są dla nas ciekawsze, a niektóre działania budzą w nas więcej entuzjazmu od innych; a dzieje się to bezrefleksyjnie) nie jest wyjątkową zdobyczą psychologii, a pole na błąd w tym przypadku jest raczej marginalnie małe. Poza tym, wyrażona przez Ciebie, Curs, opinia o psychologii, choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada" :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 19, 2012 Report Share Posted October 19, 2012 Na początek czepię się[i] "dziewczęta intensywniej przyciągają wzrok"[/i] -jeśli to jest według ciebie domena psychologii do gratuluję. To biologia. Imperatyw pcha cię do tego, byś jak najkorzystniej mieszał geny, stąd jedna samica jest lepsza dla samca A, a inna dla B. [i]choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada"[/i], cóż, ja skłaniałbym się do opinii:wierz psychologom, ponoć któryś miał fart i trafił we właściwą odpowiedź. Psycholog to w dzisiejszych czasach bardziej socjotechnik niż lekarz. Posłuchaj ich wypowiedzi (choćby i w tv), używają tak lapidarnych sformułowań, że pasują w zasadzie do wszystkiego. Dodatkowo mają magiczne literki przed nazwiskiem, więc większość ludzi w ciemno kupuje ich dyrdymały "bo to doktor powiedział". Problem w tym, że wszyscy wiemy jak wygląda polskie szkolnictwo wyższe. Zdobycie tytułu naukowe nie jest dziś wielkim osiągnięciem. Oczywiście, są chwalebne wyjątki (np Froyd, choć on był psychiatrą i neurologiem, a więc miał poparcie w medycynie nie mitologii), ale to jednostkowe przypadki. Ludzie zapominają o tym, że psycholog, to też człowiek, a więc istnieje 70% szansa, że będzie zwykłym idiotą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 19, 2012 Report Share Posted October 19, 2012 Cóż, widać, że bardzo Cię rusza ten temat. Z kolei ja chciałbym pogratulować umiejętności tak wspaniałego i jednoznacznego rozdzielenia biologii i psychologii. Nie będę nawet pytał o podstawy takiego myślenia. Co więcej, nie odniosłeś się do treści wypowiedzi, skupiając się na temacie - wyraźnie Ci nieobojętnym - popędu płciowego i psychologów-szarlatanów, gdzie ani o jednym ani o drugim nie było wcześniej mowy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 19, 2012 Report Share Posted October 19, 2012 Widzę, że masz problem z terminologią. Owszem, nie podjąłbym się odróżnienia biologii od psychiatrii, ale psychologia nie jest nauką im pokrewną. Bliżej jej do politologii, a luźnych dywagacji opartych w dużej mierze na postrzeganiu świata przez jednostkę, która popełnia dane dzieło, nie jest więc oparta na twardych faktach. Co ciekawe, motłoch utożsamia psychologów z lekarzami, co jest absurdalne. To wróżki czasów nowożytnych. Ludzie mają nadzieję, że pójdą, zapłacą za "poradę" i wszystkie ich problemy (nawet naturalne, jak np smutek) odejdą w niepamięć. Aha, postanowiłem litościwie zignorować zaczepkę [i]wyraźnie Ci nieobojętnym - popędu płciowego i psychologów-szrlatanów[/i]powiem tylko tyle, że gdyby temat był obojętny któremukolwiek z nas, ta dyskusja by się nie toczyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 19, 2012 Report Share Posted October 19, 2012 Ależ nie mówiliśmy teraz o nauce jako takiej oraz o zakresach jej poszczególnych dziedzin. Rozmawialiśmy o prostym mechanizmie podobania się, ponadto, podjęliśmy temat czy bliżej owemu do psychologii czy też biologii, a Ty zacząłeś nagle prawić wykłady o ogólnym zakresie różnych nauk, całkowicie abstrahując od tematu rozmowy. To wszystko do tego przyprawiłeś garścią wynurzeń obracających się wokół krytyki działalności psychologów oraz "motłochu". Naprawdę, rozum plącze się i gubi, gdy próbuję dociec czemu zawdzięczam tą próbę wytłumaczenia mi dlaczego chodzi się do psychologa. Proszę, postaraj się bardziej skupić na temacie rozmowy, bowiem zaczynam podejrzewać, że Twoją metodą na owocną dysputę jest sprowadzenie jej na znane przez Ciebie tory, nieraz całkowicie niezwiązane z istotą omawianej rzeczy, oraz zarzucenie interlokutora swoimi gorzkimi przemyśleniami, "a niech se radzi" (cytat z rozmów powszechnych). Brakuje w tym nieco... hmm... logiki? "Gdyby temat był obojętny któremukolwiek z nas, ta dyskusja by się nie toczyła" - oczywiście, tylko że należy założyć, że rozmowa kiedykolwiek obracała się wokół tych tematów, bowiem nigdy nie wspominałem o korzyściach odwiedzin u psychologów i daleki jestem od takiego twierdzenia, a jednak stawiasz mnie w sytuacji jakbym usilnie starał się to robić. Swoją drogą, do czego to potrafi przywieść zwykła notka o powstającej grze ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 19, 2012 Report Share Posted October 19, 2012 Zabawne jest to, że zarzucasz mi coś, co sam robisz i to od samego początku debaty. Przykład: [i]Poza tym, wyrażona przez Ciebie, Curs, opinia o psychologii, choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada" :P[/i]. Cóż to jest, jeśli nie ucieczka od tematu poprzez zaserwowanie chwytliwego hasła?. Twój ostatni post także nie jest dowodem na przywiązanie do tematu, zamiast kontynuować wątek zaczynasz wytykać moje mniej lub bardziej prawdziwe wady. Sam nadziewasz się na własny miecz. Jak to ująłeś: "zaczynam podejrzewać,żę Twoją metodą na owocną dysputę jest sprowadzenie jej na znane przez Ciebie tory, nieraz całkowicie niezwiązane z istotą". Nic dodać, nic ująć. W pozycji obrońcy psychologów postawiłeś się sam odpowiadając na moją ich krytykę. Gdybyś napisał np., że manikiurzystki nie traktują dziś gejów poważnie, zignorowałbym tekst, by nie stać się ich obrońcą. To elementarne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 20, 2012 Report Share Posted October 20, 2012 To zdanie było odpowiedzią na słowa "Co do psychologii zalecałbym dystans. Ta "nauka" posiada wprawdzie sensownie fundamenty, ale przez lata obrosła w tyle głupot, że stała się parodią samej siebie." Słowa owe były mocne, a nie zostały niczym poparte, więc w istocie niczym nie różniły się od przytoczonego przeze mnie powierzchownego i jednostronnego sądu opartego na niejasnych przesłankach. Było więc czymś w rodzaju wezwania to skupienia się na konkretach, co też kontynuowałem w kolejnych komentarzach, zwłaszcza w ostatnim. Powtarzam: czyniłem tak dlatego, ponieważ zacząłeś sugerować mi poglądy, których nigdy nie wygłaszałem, a do tego które nie miały nic wspólnego z tematem rozmowy, a jak sam napisałeś w takiej sytuacji "zignorowałbym tekst, by nie stać się ich obrońcą". Przynajmniej tedy zgadzamy się w tym miejscu. Co więcej, cieszę się, że zauważyłeś wreszcie, że dyskusja od jakiegoś czasu nie posuwa się do przodu, widocznie jest to wniosek, który musiałeś wypracować sam, bowiem podawany przeze mnie na tacy przez dobrych kilku komentarzy nie przykuł Twojej uwagi, że wspomnę chociażby "Co więcej, nie odniosłeś się do treści wypowiedzi" (wiem, cytowanie samego siebie nie jest zbyt mądre, jednak ma to na celu uniknięcie rozwlekłych dyskusji na temat "nie, nic takiego się nie pojawiło"). W chwili obecnej temat rozmowy nieco się już rozmył, Ty nie odniosłeś się do moich wypowiedzi, ja nie odpowiedziałem na Twoją krytykę, zaś wołanie o rzeczowość już mnie znużyło. No i nie potrafię znaleźć choćby słowa, którym broniłem psychologów, jak znów starasz się mi zasugerować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 20, 2012 Report Share Posted October 20, 2012 Ta rozmowa naprawdę przypomina mi naszą piwną debatę o sztuce :D Eh, nic się nie zmienia :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brewer Posted October 21, 2012 Report Share Posted October 21, 2012 Dyskusja nam się sypła. No nic, to tylko kolejna nic nie wnosząca wymiana zdań ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murky Posted October 21, 2012 Report Share Posted October 21, 2012 Na pożegnanie ostania rzecz: znasz mnie na tyle, ze wiesz, ze ja zawsze mówię wprost, więc nie muszę nic sugerować. Bądź łaskaw oszczędzić sobie swoich podejrzeń. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.