Jump to content

Project Eternity po polsku! Znamy także podstawowe klasy postaci - komentarze do newsa


Redakcja

Recommended Posts

Docierają do nas kolejne wieści związane z Project Eternity. Kolejne bardzo dobre wieści! Obsidian porozumiał się z wydawcami w Polsce i Rosji, dzięki czemu zarówno my, jak i nasi wschodni sąsiedzi, otrzymamy grę profesjonalnie zlokalizowaną bez dodatkowych "barier" płacowych na Kickstarterze!

Całego newsa przeczytasz pod niniejszym adresem: Project Eternity po polsku! Znamy także podstawowe klasy postaci

Link to comment
Share on other sites

Bądźmy szczerzy - jak na grę z wysokiej półki, to te 3 mln to marne grosze. Miejmy nadzieję, że twórcy wykorzystają rozsądnie i wywalą pieniędzy na nikomu nie potrzebny (w takiej grze) multiplayer lub wodotryski graficzne. Trzymam kciuki za tę grę, ale mam kiepskie przeczucia.
Link to comment
Share on other sites

Czytaj uważnie. Napisałem "jak na grę z wysokiej półki", owszem, można za 3 kawałki wyprodukować przyzwoitą grę, ale trzeba je rozsądnie wydawać, a Obsydian (goście od Mass Effect) nie przywykli do operowania na tak niskich kwotach. Obawiam się, że wywalą kasę na głupoty zamiast zainwestować w scenarzystę, byśmy nie otrzymali klopsa jak w przypadku ostatniej części przygód Sheparda.
Link to comment
Share on other sites

Do lubienia czegoś bądź nie (w tym wypadku sympatyzowania za tą inicjatywą lub przeciwnie) nie używa się zasadniczo logiki. Logika w takiej sytuacji zazwyczaj znajduje zastosowanie do usprawiedliwienia naszych odczuć. Nie jestem specjalistą w tej kwestii, ale piszę to na kanwie własnych doświadczeń oraz jednej czy dwóch książek o psychologii ;P
Link to comment
Share on other sites

Wchodzimy tu w filozofię, ale ja uważam,że WSZYSTKO można (i powinno się) motywować logicznie. Człowiek po to wyhodował sobie mózg, żeby nie musieć niczym zwierzę kierować się instynktem. Co do psychologii zalecałbym dystans. Ta "nauka" posiada wprawdzie sensownie fundamenty, ale przez lata obrosła w tyle głupot, że stała się parodią samej siebie.
Link to comment
Share on other sites

Pierwszym krokiem w stronę filozofii było Twoje twierdzenie o ludziach i rządzących nimi zasadach ;) Co do dalszej części Twojej wypowiedzi, to prawidłowość, że na to, co nam się podoba, mamy znikomy bezpośredni wpływ (że tak pozwolę sobie na prosty przykłady: niektóre dziewczęta intensywniej przyciągają wzrok, niektóre książki są dla nas ciekawsze, a niektóre działania budzą w nas więcej entuzjazmu od innych; a dzieje się to bezrefleksyjnie) nie jest wyjątkową zdobyczą psychologii, a pole na błąd w tym przypadku jest raczej marginalnie małe. Poza tym, wyrażona przez Ciebie, Curs, opinia o psychologii, choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada" :P
Link to comment
Share on other sites

Na początek czepię się[i] "dziewczęta intensywniej przyciągają wzrok"[/i] -jeśli to jest według ciebie domena psychologii do gratuluję. To biologia. Imperatyw pcha cię do tego, byś jak najkorzystniej mieszał geny, stąd jedna samica jest lepsza dla samca A, a inna dla B. [i]choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada"[/i], cóż, ja skłaniałbym się do opinii:wierz psychologom, ponoć któryś miał fart i trafił we właściwą odpowiedź. Psycholog to w dzisiejszych czasach bardziej socjotechnik niż lekarz. Posłuchaj ich wypowiedzi (choćby i w tv), używają tak lapidarnych sformułowań, że pasują w zasadzie do wszystkiego. Dodatkowo mają magiczne literki przed nazwiskiem, więc większość ludzi w ciemno kupuje ich dyrdymały "bo to doktor powiedział". Problem w tym, że wszyscy wiemy jak wygląda polskie szkolnictwo wyższe. Zdobycie tytułu naukowe nie jest dziś wielkim osiągnięciem. Oczywiście, są chwalebne wyjątki (np Froyd, choć on był psychiatrą i neurologiem, a więc miał poparcie w medycynie nie mitologii), ale to jednostkowe przypadki. Ludzie zapominają o tym, że psycholog, to też człowiek, a więc istnieje 70% szansa, że będzie zwykłym idiotą.
Link to comment
Share on other sites

Cóż, widać, że bardzo Cię rusza ten temat. Z kolei ja chciałbym pogratulować umiejętności tak wspaniałego i jednoznacznego rozdzielenia biologii i psychologii. Nie będę nawet pytał o podstawy takiego myślenia. Co więcej, nie odniosłeś się do treści wypowiedzi, skupiając się na temacie - wyraźnie Ci nieobojętnym - popędu płciowego i psychologów-szarlatanów, gdzie ani o jednym ani o drugim nie było wcześniej mowy.
Link to comment
Share on other sites

Widzę, że masz problem z terminologią. Owszem, nie podjąłbym się odróżnienia biologii od psychiatrii, ale psychologia nie jest nauką im pokrewną. Bliżej jej do politologii, a luźnych dywagacji opartych w dużej mierze na postrzeganiu świata przez jednostkę, która popełnia dane dzieło, nie jest więc oparta na twardych faktach. Co ciekawe, motłoch utożsamia psychologów z lekarzami, co jest absurdalne. To wróżki czasów nowożytnych. Ludzie mają nadzieję, że pójdą, zapłacą za "poradę" i wszystkie ich problemy (nawet naturalne, jak np smutek) odejdą w niepamięć. Aha, postanowiłem litościwie zignorować zaczepkę [i]wyraźnie Ci nieobojętnym - popędu płciowego i psychologów-szrlatanów[/i]powiem tylko tyle, że gdyby temat był obojętny któremukolwiek z nas, ta dyskusja by się nie toczyła.
Link to comment
Share on other sites

Ależ nie mówiliśmy teraz o nauce jako takiej oraz o zakresach jej poszczególnych dziedzin. Rozmawialiśmy o prostym mechanizmie podobania się, ponadto, podjęliśmy temat czy bliżej owemu do psychologii czy też biologii, a Ty zacząłeś nagle prawić wykłady o ogólnym zakresie różnych nauk, całkowicie abstrahując od tematu rozmowy. To wszystko do tego przyprawiłeś garścią wynurzeń obracających się wokół krytyki działalności psychologów oraz "motłochu". Naprawdę, rozum plącze się i gubi, gdy próbuję dociec czemu zawdzięczam tą próbę wytłumaczenia mi dlaczego chodzi się do psychologa. Proszę, postaraj się bardziej skupić na temacie rozmowy, bowiem zaczynam podejrzewać, że Twoją metodą na owocną dysputę jest sprowadzenie jej na znane przez Ciebie tory, nieraz całkowicie niezwiązane z istotą omawianej rzeczy, oraz zarzucenie interlokutora swoimi gorzkimi przemyśleniami, "a niech se radzi" (cytat z rozmów powszechnych). Brakuje w tym nieco... hmm... logiki? "Gdyby temat był obojętny któremukolwiek z nas, ta dyskusja by się nie toczyła" - oczywiście, tylko że należy założyć, że rozmowa kiedykolwiek obracała się wokół tych tematów, bowiem nigdy nie wspominałem o korzyściach odwiedzin u psychologów i daleki jestem od takiego twierdzenia, a jednak stawiasz mnie w sytuacji jakbym usilnie starał się to robić. Swoją drogą, do czego to potrafi przywieść zwykła notka o powstającej grze ;)
Link to comment
Share on other sites

Zabawne jest to, że zarzucasz mi coś, co sam robisz i to od samego początku debaty. Przykład: [i]Poza tym, wyrażona przez Ciebie, Curs, opinia o psychologii, choć może prawdziwa w niektórych przypadkach, aż nadto przypomina coś w stylu "nie wierz psom, słyszałem, że jeden kiedyś ugryzł kolegę mojego sąsiada" :P[/i]. Cóż to jest, jeśli nie ucieczka od tematu poprzez zaserwowanie chwytliwego hasła?. Twój ostatni post także nie jest dowodem na przywiązanie do tematu, zamiast kontynuować wątek zaczynasz wytykać moje mniej lub bardziej prawdziwe wady. Sam nadziewasz się na własny miecz. Jak to ująłeś: "zaczynam podejrzewać,żę Twoją metodą na owocną dysputę jest sprowadzenie jej na znane przez Ciebie tory, nieraz całkowicie niezwiązane z istotą". Nic dodać, nic ująć. W pozycji obrońcy psychologów postawiłeś się sam odpowiadając na moją ich krytykę. Gdybyś napisał np., że manikiurzystki nie traktują dziś gejów poważnie, zignorowałbym tekst, by nie stać się ich obrońcą. To elementarne.
Link to comment
Share on other sites

To zdanie było odpowiedzią na słowa "Co do psychologii zalecałbym dystans. Ta "nauka" posiada wprawdzie sensownie fundamenty, ale przez lata obrosła w tyle głupot, że stała się parodią samej siebie." Słowa owe były mocne, a nie zostały niczym poparte, więc w istocie niczym nie różniły się od przytoczonego przeze mnie powierzchownego i jednostronnego sądu opartego na niejasnych przesłankach. Było więc czymś w rodzaju wezwania to skupienia się na konkretach, co też kontynuowałem w kolejnych komentarzach, zwłaszcza w ostatnim. Powtarzam: czyniłem tak dlatego, ponieważ zacząłeś sugerować mi poglądy, których nigdy nie wygłaszałem, a do tego które nie miały nic wspólnego z tematem rozmowy, a jak sam napisałeś w takiej sytuacji "zignorowałbym tekst, by nie stać się ich obrońcą". Przynajmniej tedy zgadzamy się w tym miejscu. Co więcej, cieszę się, że zauważyłeś wreszcie, że dyskusja od jakiegoś czasu nie posuwa się do przodu, widocznie jest to wniosek, który musiałeś wypracować sam, bowiem podawany przeze mnie na tacy przez dobrych kilku komentarzy nie przykuł Twojej uwagi, że wspomnę chociażby "Co więcej, nie odniosłeś się do treści wypowiedzi" (wiem, cytowanie samego siebie nie jest zbyt mądre, jednak ma to na celu uniknięcie rozwlekłych dyskusji na temat "nie, nic takiego się nie pojawiło"). W chwili obecnej temat rozmowy nieco się już rozmył, Ty nie odniosłeś się do moich wypowiedzi, ja nie odpowiedziałem na Twoją krytykę, zaś wołanie o rzeczowość już mnie znużyło. No i nie potrafię znaleźć choćby słowa, którym broniłem psychologów, jak znów starasz się mi zasugerować.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...