Cedrik Opublikowano 25 Października 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2009 Czyli po prostu dysputy o wyższości jednego pisarza nad drugim, książki nad inną itp. Miejsce na walki słowne i burzę umysłów. Oczywiście na poziomie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 25 Października 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2009 Już się przeraziłam, że to temat o różnicach międzypłciowych :o Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EGM Opublikowano 25 Października 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2009 A może by tak... X, Y, i Z - czemu wszyscy trzej do (_!_)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 25 Października 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2009 A więc który jest lepszy od X, Y i Z? W? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jankiel Opublikowano 26 Stycznia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Który lepszy: X czy Y, przy założeniu, że X=A.Sapkowski, Y=J.Grzędowicz ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 26 Stycznia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Teraz Y=Grzędowicz, rok temu Dukaj, wcześniej Ziemiański, Pilipiuk i Piekara. W wesołych latach '90 Brzezińska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cedrik Opublikowano 31 Stycznia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2010 Oczywiście, że Grzędowicz. Sapek nie ma co się z nim równać. Po pierwsze, Sapkowski napisał wspaniałego Wiedźmina i tylko to. Reszta jego książek jest dosyć...przeciętna a na ostatnią ,,Żmiję" mało kto już patrzy. Po drugie Sapek, co by nie mówić, jako człowiek nie jest zbyt... hmm... interesujący. Grzędowicz - a i owszem. Oczywiście informacji tych nie potwierdzam osobiście, a jedynie pogłoskami i plotkami z drugiej ręki. Gdy z którymś z panów uda mi się spotkać - nie omieszkam powiedzieć. Nie zgodzę się z SJ - Ziemiański nadal świeci tryumfy i nie można powiedzieć, że na dziś dzień jest ,,gorszy" czy też ,,lepszy" od Grzędowicza. Na pewno przewyższa go w dwóch sprawach - humorze (w książkach) i częstotliwości pisania. Co do Dukaja - rozmowy trwają. Ale i tu nie ośmieliłbym się mówić o ,,lepszości" nad innymi, bo jest to kwestią gustu. Jak na mój gust jest gdzieś w dole, cóż, jedyny pisarz przez którego teksty nie mogę się przedrzeć, ale to tylko moja opinia. I tak jest z każdym pisarzem - zależy od opinii. A społeczność? Czy to ważne, co mówią? Jeśli brać pod uwagę, że społeczność jest... społecznością, czyli tłumem (mniej więcej, bo tłum i masa mogą mieć też inne znaczenie, ale to już zbytnie zagłębianie się w ideologie), czyli wykazuje masowe odruchy, takie jak ,,owczy pęd" ,,zauroczenie" ,,fascynacja" czymś, w przypadku dnia dzisiejszego - PLO3 Grzędowicza, to właśnie tym nie powinniśmy się przejmować. Bo to nie od szału zależy, który autor jest dobry, tylko od perspektywy. Najlepiej, jeśli będzie to perspektywa długich, długich lat. I tyle w tym temacie, bo się rozgadałem coś, a, skoro mam jakiegoś lapka (ostatnio mój mi się rozwalił) i internet (przeprowadzka - brak netu) oraz ferie się skończyły (ferie - brak kompa, brak netu), to czas się wziąć wreszcie za recenzje i do końca tygodnia je oddać. Szast-prast - mnie nie ma. ;> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JayL Opublikowano 1 Lutego 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2010 Pozwolę sobie wtrącić jedno zdanie a propos pana G. - przeczytałem pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu, tak zachwalanego i nagradzanego i... lipa. Wyższe stany średnie, nic ponad to. A na temat kto lepszy nie będę się wypowiadał, bo za mało twórczości obu autorów znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shane Opublikowano 1 Lutego 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2010 Pozwolę sobie wtrącić jedno zdanie a propos pana G. - przeczytałem pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu, tak zachwalanego i nagradzanego i... lipa. :o Eee.... a ja się jak najbardziej zgadzam z zachwalaniem i nagradzaniem PLO. Nie będę pisać dlaczego, bo powtórzyłabym to, co napisałam w recenzji PLO1. Nie wiem, czy można przyłożyć do siebie Grzędowicza i Sapkowskiego - nie wiem, czy wypada. Ale po wydanej ostatnio "Żmiji"... hmmm... no cóż, Sapkowski obniżył loty i chyba spadł trochę z piedestału "wzoru niedoścignionego", więc uważam, że można. I wg mnie Grzędowicz plasuje się całkiem nieźle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araszmaras Opublikowano 3 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2010 Ach te porównania.... ja już dawno mówiłem, że sapkowski się kończy na wiedźminie (którego zresztą tez tak jakoś ...mało entuzjastycznie przeczytałem) i jego nówka czyli" żmija" jako pierwsza z niby 4, nowych minipowieści jest całkiem do bani... schematyczna, mało nastrojowa, momentami...brakuje tego czegoś, co nam, jako czytelnikom mówi, że autor "chciał" a nie "musiał".... Co do grzedowicza... jest lepszy i wykazuje progres..aczkolwiek zobaczcie jakąma konkurencje i wybórw porównaniu z Sampkowskim kiedyś... Może dlatego Sapkowski tak został wywyższony gdyz..no cóz.... kres był niszowy (i zauwazylem, że takim został) Brzezińska wyskoczyła już po nim...Piekara akurat miał słabszy okres, Konrad Lewandowski dostał najwyraźniej zadyszki po kapitalnym "Kotołaku ksinie" a Pilipiuka jeszcze nie było.... Nieładnie za to uważam jest porównywac osobowości obu... choć zgadzam się, że Sapek jest hmmm specyficzną i nie dającą się polubić osoba, znajomośc z autopsji z czasów Krakonu w 99'tym) Ale, że grzędowicza osobiscie nie znam, więc..zmilczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 7 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2010 To prawda, że Sapkowski nie miał kiedyś tak dużej konkurencji jak kiedyś, przez co został okrzyknięty "królem polski fantastyki". Zastanawiam się co by było gdyby Wiedźmin został wydany teraz anie na początku lat '90. Czy również zrobiłby taką furrorę. ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matimak Opublikowano 7 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2010 Wciąż stanowił by zapewne pozycję bardzo dobrą, godną przeczytania i nowatorską z uwagi na postać głównego bohatera, ale wydaje mi się, że miałby problem z wyrobieniem sobie takiej pozycji, jaką ma wśród dzieł polskiej fantastyki obecnie i skaptowaniem tak pokaźnej rzeszy fanów. Czy poradził by sobie konkurencją? Może tak, a może nie, acz z pewności byłoby to zadanie bardzo ciężkie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JayL Opublikowano 8 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2010 Czy ja wiem? Nie jestem specem od współczesnej polskiej fantastyki, ale uniwersum Wiedźmina, z głównym bohaterem na czele, jest tak klimatyczne i (pod pewnymi względami) oryginalne, że nie wydaje mi się, aby coś było w stanie je przebić. Jest też przecież wiele osób, które Geralta poznają dopiero dziś i są tak samo zauroczone jak czytelnicy naście lat temu. Z drugiej strony niektórzy z perspektywy czasu zmieniają swoje mniemanie o sadze [chyba Jedi coś kiedyś wspominał]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sir Jedi Opublikowano 8 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2010 Skoro zostałem wywołany przez JayLa: Tak, to prawda, zmieniłem zdanie o sadze Sapka. Po jej przeczytaniu w gimnazjum oszalałem na jej punkcie! Potem z biegiem czasu mój fanatyzm tracił impet, a skutecznie wyhamowała go Achaja, Ziemiańskiego. Od tego momentu przeczytałem masę książek (choć kiedy gadam z Arasem, to czuję się jak cienki Bolek ), znacznie lepszych niż wspomniane sagi. Wiedźmina w ciągu najbliższych miesięcy nie przeczytam, bo najzwyczajniej w świecie, jest mnóstwo ciekawych tytułów, których jeszcze nie "zaliczyłem". Amen. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araszmaras Opublikowano 12 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2010 (choć kiedy gadam z Arasem, to czuję się jak cienki Bolek ) Jasssneeeee.. i kto to mówi? jestem już emerytem fantastyki (tak tak sir Jedi, jak to kiedyś ująłes " ciało chce do ziemii") i to raczej ja mam wielkie tyły jeżeli chodzi o współczesną fantasykę, choć przyznam, że intensywnie staram się nadrabiać stracony dystans, więc kiedy rozmawiamy o książkach to wstyd mi czasem za mój brak obycia we wspomnianej literaturze... Co nie zmienia faktu, iż uważam, że prawdziwy miłosnik fantastyki polskiej powinien NAJPIERW znać "klasykę" a potem nowości. To tak jak powiedzieć "Komuda jest zaje...." ale nie znać Sienkiewicza... Bo jak myślicie...skąd u Komudy czy nawet Piekary taka miłośc do Polski szlacheckiej? nawet jeśłi wiemy, że Sienkiewicz pisal ku pokrzepieniu i generalnie treść jego książek mało miała wspólnego z rzeczywistością historyczną to jednak....kochani..to jednak jest wciągające jak... hmmmm... coś bardzo wciągającego;) Podoba mi się, że sir Jedi zamęcza Orbitowskiego bo wytknął mi niechcąco moje braki względem klasyki a Orbitowski to przecież jednk pisarz uznany... A wracając do Sapkowskiego... Moim zdaniem dzisiaj by się nie przebił! Geralt jest postacią możliwe, że odkrywczą, uniwersum jest skonstruowane nieźle ale czy klimatyczne i takie odkrywcze? To tak jakby powiedziec, że odkrywczy jest świat "neuroshimy" a potem zobaczyć "mad maxa".. To tak, jak powiedzieć, że Masterton jest odkrywczy a potem czytać Lovecrafta i nagle stwierdzić (np w sadze o Misquamacusie czyt." Manitou") "hmm to już było" A ileż jest powieleń Tolkiena? Dopóki go nie przeczytamy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nie wszystko jest takie odkrywcze w tym, co poznajemy najpierw... Czytając Conana...nie zdajemy sobie sprawy, że pierwszy był Kane (tegoż samego autora postać i uniwersum ale jakiś to przykład jest..a ile osób słyszało o Kane'ie?) A uniwersum Sapka cóż...być może odkrywcze jest w jakimś sensie ale wiem, że pewnego dnia natknę się na coś, co było wcześniej... A ciekawszym uniwersum stworzył Kres. tak uważam, Hough! A wiecie co jest najfajniejsze? Nadeszły czasy, w których możemy dyskutowć i przebierać a nawet grymasić.... Kiedy ja wchodziłem w fantastykę ..a było to lat koło piętnastu temu...cóż... Powiem tylko, że w bibliotekach był Tolkien i... tyle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.