Skocz do zawartości

Wrażenia z gry


Inheritor

Rekomendowane odpowiedzi

No, sam nie grałem, ale średnia 90% się z niczego raczej nie wzięła. :P Grał za to mój kumpel [wielbiciel cRPG], a potem dręczył mnie wrażeniami przez kilka tygodni. Przeszedł ją bodaj 3 razy. Pod rząd. Choć w sumie on często się jara aż za mocno, więc może niech się wypowie ktoś, kto sam zagrał. :P Ja w każdym razie bym się nie czaił. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cd-Action oceniło tę grę na 8+...

...

Co bardzo dobrze o niej świadczy. Nie, serio. Gdyby znowu dostawali przy tej grze orgazmów niczym przy, wybaczcie wulgaryzm, oblivionie, wówczas byłbym dużo bardziej sceptycznie nastawiony. A tu nie dość, że gra nie dostała 10 ( nawet nie 9!), to na dodatek wśród wad (!) wymienili old-schoolowość i fakt, że gra jest trudna i stawia wyzwania. Bardziej chyba nie mogli już ludzi zachęcić ;).

Oczywiście trzeba brać pod uwagę fakt, że gra może być tak spaprana i nie nadająca się do niczego, że nawet marketingowy hype ze strony EA nie pomógł jej zdobyć oceny wyższej niż 9.

Ale może chociaż krasnoludzka kiełbasa z edycji kolekcjonerskiej jest smaczna, kto wie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Pograłem trochę i jest naprawdę ciekawie. Co prawda fabuła czy klimat mnie do tej pory nie porwały, ale gameplay jest całkiem przyjemny, a przede wszystkim - wymagający. Nie trzeba w kółko wczytywać gry, ale też nie jest zbyt łatwo. Szkoda tylko, iż gra lubi mi się sypnąć. Teraz np. w końcówce walki z bossem w Sali Katorgi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście grając gra możne 1 raz się sypnęła. Przeszedłem ją 4 razy i dopiero za 5 mi się zaczęła nudzić.

Gra trzyma poziom choć jak dla mnie za krótka jest i występuje za mało lokalizacji.

Mam prośbę odnośnie dodatku czy nie mógłby ktoś podesłać postaci z podstawki zaimportowanej do dodatku bo ja niestety nie mogę importować postaci.

Zależało by mi głównie na postaci maga - wybór Anory i Alastira jako królewskiej pary, wszyscy towarzysze żyją, główna postać nie zginęła w ostatecznej walce. Najlepsze by było aby save był zaraz po rozpoczęciu gry w dodatku. Jeśli ktoś ma inny save to także chętnie przyjmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W DA nie ma więcej "dorosłych" treści, niż w filmach, które w TV dostają trójkąt z dwunastką. Chyba że tak się wszyscy oburzają laskami (pff, dużo powiedziane), które wskakują do łóżka po 5-minutowej rozmowie lub tandetną krwią. A poza tym, DA to największy niewypał wśród "duchowych następców BG", które to BG też jest średnie.

Rudolf daruj sobie dodatek, bo jest naprawdę marny.

Może wypadałoby napisać "Daruj sobie DA w ogóle"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Po dwukrotnym przejściu gry mogę się nieco o niej wypowiedzieć.

- Fabuła nie była zbyt górnolotna. Nadal brakuje mi takiej opcji, że wpierw pracujemy dla tych złych (chociaż o tym nie wiemy) i gdzieś w środku fabuły dowiadujemy się, że są też ci lepsi. A tu znów jesteśmy jak praworządni dobrzy paladyni i ratujemy świat przed kataklizmem (gdyby jeszcze nie te zniesmaczone miny NPC, gdy proszę ich o złoto - przecież ratuję wasze tyłki! Skandal).

- Decyzje moralne to wielki plus gry, szczególnie dlatego, że wpływają one, przynajmniej pośrednio, na niektóre dialogi/wydarzenia.

- Miłym zaskoczeniem było wydarzenie, gdy moi towarzysze musieli ratować główną postać z Fortu Drakon. Wreszcie nie okazało się, że bez Białej Telepatki (moja postać) drużyna to tylko zwierzyniec indywiduów, które nic nie potrafią.

- Kolejny plus za napotykanie postaci, które w prologu wydawały mi się mało znaczące (oczko do Jowana). Daje to poczucie, że nie wszyscy NPC to jakieś lalki/obce osobowości.

- Co do końcowej walki, to nie była ona zbyt wymagająca, ale strasznie męcząca. Musiałem zmniejszyć detale graficzne, bo jak pojawiły się dodatkowe pomioty, to komputer szalał. A poza tym dżings z balistami został podpatrzony z Dungeon Siege II.

- smuci mnie brak opcji w dialogach i poinformowanie wszystkich w około, że moja główna postać nie wierzy w Stwórcę i jego cały kler, ona jest na wyższym stopniu rozwoju mentalnego.

- Ciekawe postacie z charakterystycznymi cechami:

   * Alistair - zagubione dziecko we mgle, a do tego templariusz, który powinien być nieco rozgarnięty, no i oczywiście serowe zboczenia.

   * Leliana - ta postać wpierw wydała mi się irytująca z tym całym Stwórcą i patosem, ale później odkryłem w niej małą dziewczynkę, która szuka zrozumienia.

   * Morrigan - sucz jakiej świat nie widział, rozumiem być wrednym itp., ale ona w ogóle nie rozumiała mojego światopoglądu - pomaganie innym nie oznacza tylko litowania się nad nieradzącymi sobie z życiem ludźmi, ale również szansa na zapełnienie kiesy, Morri!

   * Oghren - typowy pijaczyna, chociaż miał swoje dobre momenty, lecz i tak z nim się za bardo nie zżyłem.

   * Zevran - moje odwzorowanie (przynajmniej częściowe) - liczą się tylko pieniądze, hedonizm i irytująco-żenujące riposty skierowane w stosunku do innych.

   * Sten - jego jednosłowne komentarze były zbyt denerwujące, by go gdziekolwiek zabrać. Ja potrzebuję kontaktu, a nie tylko - Nie. Nie sądzę. Ruszajmy.

   * Wynn - babka z ikrą, chociaż za bardzo czasem próbuje być tą neutralnie dobrą. Magia Krwi w odpowiednich rękach może być przydatna, to nie tylko zło, babciu!

   * Piesek - ciekawy towarzysz, lecz żal, że nie potrafi mówić i tylko szczeka i jęczy.

   * Shale - to bezosobowe zwracanie się do kogoś, koszmar! Nigdy więcej, chociaż miała swoje momenty - motyw gołębi.

- natknąłem się na grupę błędów, z których kilka mnie irytowało:

   * Towarzysze podczas walki momentami stawali w bezruchu i czekali na zbawienie Stwórcy.

   * Przeciwnicy, którzy padali po jednym zadanym ciosie, tyczy się głównie tych w Redcliffe, Ostagarze (DLC) i Forcie Drakon.

   * Podczas oblężenia Denerim wzywane jednostki stały bezczynnie.

   * Zevran wraz ze wzrastającym pomiędzy nami uczuciem otrzymywał wpierw premię do siły(!), a dopiero na końcu do zręczności.

   * Literówki w dialogach.

   * Nie zawsze ukazywał się znaczek informujący o celu zadania/zadaniodawcy.

   * Dubbing nie zawsze pasował do widniejącego tekstu i notorycznie się spóźniał w przypadku rozmów z Mistrzem Ignaciusem.

- Śmieci zawarte w zamkniętych skrzyniach to jakiś żart! (nieśmieszny)

- Plus za kodeks, który przybliżył mi problematykę świata.

- Możliwość zagrania kilkoma rodzajami pochodzenia, które wpływają na postrzeganie nas przez otoczenie.

- Idea samej Pustki i jej wyobrażenia zasługuje na oklaski ode mnie. Postarali się.

W sumie to nie jest źle, ale też szału nie ma. Sam nie wiem, czy to jest godny następca BG jak go nazywano, bo nie grałem we Wrota.

I to chyba na tyle, chociaż pewnie coś dałoby się jeszcze dopisać, ale to już pozostawiam tobie graczu, byś odkrył to, co nieodkryte...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że szału nie ma to mało powiedziane - ja się dziwię, że ta gra jest tak popularna. Miała być duchowym następcą "wszystkiegocodotejporypojawiłosięnarynku", a tymczasem dostaliśmy coś, co nie zasługuje na więcej, niż +3. Lionel, czy po wrażeniach z części pierwszej masz zamiar zagrać w drugą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła nie była zbyt górnolotna. Nadal brakuje mi takiej opcji, że wpierw pracujemy dla tych złych (chociaż o tym nie wiemy) i gdzieś w środku fabuły dowiadujemy się, że są też ci lepsi. A tu znów jesteśmy jak praworządni dobrzy paladyni i ratujemy świat przed kataklizmem (gdyby jeszcze nie te zniesmaczone miny NPC, gdy proszę ich o złoto - przecież ratuję wasze tyłki! Skandal).

I właśnie dlatego DA nie moze być sukcesorem BG. ;)

Miłym zaskoczeniem było wydarzenie, gdy moi towarzysze musieli ratować główną postać z Fortu Drakon. Wreszcie nie okazało się, że bez Białej Telepatki (moja postać) drużyna to tylko zwierzyniec indywiduów, które nic nie potrafią.

E, mój bohater zazwyczaj najlepiej radził sobie sam. ;)

Aczkolwiek bardzo sposobał mi się motyw, że w większości pojedynczych epizodów nie zawsze musiał walczyć główny bohater (jak np. przy ratowaniu z Pustki syna arla Redcliffe).

smuci mnie brak opcji w dialogach i poinformowanie wszystkich w około, że moja główna postać nie wierzy w Stwórcę i jego cały kler, ona jest na wyższym stopniu rozwoju mentalnego.

O to to to! Moja postać może być przeprzeprzecudownie szlachetna, ale dlaczego nie pozwalają jej wyprzeć się całej tej religii? Kolejny przykład, jak zabić orgywanie ról w grze RPG...

* Oghren - typowy pijaczyna, chociaż miał swoje dobre momenty, lecz i tak z nim się za bardo nie zżyłem.

Aj, żałuj. Zwłaszcza w parze z Wynne potrafi rzucać świetne teksty... niejako podrywając czarodziejkę. ;)

Sten - jego jednosłowne komentarze były zbyt denerwujące, by go gdziekolwiek zabrać. Ja potrzebuję kontaktu, a nie tylko - Nie. Nie sądzę. Ruszajmy.

...ale to nadawało tej postaci pewnego uroku. No i to przede wszystkim wyzwanie, bo zbratać się z tym qunari jest naprawdę ciężko. ;)

Wynn - babka z ikrą, chociaż za bardzo czasem próbuje być tą neutralnie dobrą. Magia Krwi w odpowiednich rękach może być przydatna, to nie tylko zło, babciu!

Hell yeah!

A skoro już o postaciach mowa, to strasznie zawiodłem się na tych misjach "lojalnościowych". Ot, jedna walka, jeden dialog... w BG2 wyglądało to o wiele ciekawiej, zwłaszcza, jeśli przypomnieć sobie zadania Nalii czy Cernda.

Natomiast całe to lore, świat przedstawiony, Kodeks... majstersztyk! :) BioWare obecnie dysponuje chyba najlepszymi pisarzami w branży.

Lionel, czy po wrażeniach z części pierwszej masz zamiar zagrać w drugą?

Nie wiem, jak Lionel, ale ja zamierzam. Choćiaż dotychczasowe trailery na razie bardziej mnie odrzucają, niż przyciągają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła nie była zbyt górnolotna. Nadal brakuje mi takiej opcji, że wpierw pracujemy dla tych złych (chociaż o tym nie wiemy) i gdzieś w środku fabuły dowiadujemy się, że są też ci lepsi. A tu znów jesteśmy jak praworządni dobrzy paladyni i ratujemy świat przed kataklizmem (gdyby jeszcze nie te zniesmaczone miny NPC, gdy proszę ich o złoto - przecież ratuję wasze tyłki! Skandal).

I właśnie dlatego DA nie moze być sukcesorem BG.

A przepraszam ja cię bardzo, Baldur''s Gate spełniał to kryterium w miejscu...?

BioWare obecnie dysponuje chyba najlepszymi pisarzami w branży.

*Cough*Avellone*Cough*Obsidian*Cough*

Lionel, czy po wrażeniach z części pierwszej masz zamiar zagrać w drugą?

Nie wiem, czy część druga będzie miała więcej wspólnego z jedynką, niż z Devil May Cry ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że szału nie ma to mało powiedziane - ja się dziwię, że ta gra jest tak popularna. Miała być duchowym następcą "wszystkiegocodotejporypojawiłosięnarynku", a tymczasem dostaliśmy coś, co nie zasługuje na więcej, niż +3. Lionel, czy po wrażeniach z części pierwszej masz zamiar zagrać w drugą?

Po zakończeniu DA też się zastanawiałem dlaczego jednak było o nim tak głośno, skoro był dość przeciętny. Chyba jednak chodzi o dobrą reklamę i sam fakt, że robiło to BioWare.

Zamierzam zagrać w DA2 (może nie w dniu samej premiery, jakiś miesiąc po, jak już wrzawa opadnie), chociaż za typowymi grami akcji nie przepadam, ale zawsze może być coś w niej ciekawego.

Mrozie, zgadzam się, misje dla towarzyszy nie były zbyt wciągające, zawsze kończyły się walką i jakimś suchym podziękowaniem. Skoro tak zachwalasz sobie tych towarzyszy, to będę musiał uporać się z moją wewnętrzną niechęcią do krasnoludów i antyspołecznych qunari, by przynajmniej posłuchać ich rozmów, a może nawet uznać ich za przydatnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Fabuła nie była zbyt górnolotna. Nadal brakuje mi takiej opcji, że wpierw pracujemy dla tych złych (chociaż o tym nie wiemy) i gdzieś w środku fabuły dowiadujemy się, że są też ci lepsi. A tu znów jesteśmy jak praworządni dobrzy paladyni i ratujemy świat przed kataklizmem (gdyby jeszcze nie te zniesmaczone miny NPC, gdy proszę ich o złoto - przecież ratuję wasze tyłki! Skandal).

I właśnie dlatego DA nie moze być sukcesorem BG.

A przepraszam ja cię bardzo, Baldur''''s Gate spełniał to kryterium w miejscu...?

Zarówno BG1, jak i BG2, można było przejść postacią absolutnie złą i nie ratować żadnego świata, DA nie da się przejść bez ratowania świata, więc postać zła nie jest wcale taka zła, bo i tak zostaje bohaterem.

BioWare obecnie dysponuje chyba najlepszymi pisarzami w branży.

*Cough*Avellone*Cough*Obsidian*Cough*

Ok, widzę że polski "pisarz" pozostawia pewne wątpliwości. Avellone to game designer, a mi chodziło o to, że BioWare ma najlepszych na stanowisku "writer".

Chyba jednak chodzi o dobrą reklamę i sam fakt, że robiło to BioWare.

I to strasznie boli, bo dobre, ale niszowe tytuły, już właściwie nie mają prawa bytu. Sterczą w andergrandzie i mało kto o nich słyszy, meh.

by przynajmniej posłuchać ich rozmów

No, Stena to akurat niezbyt się nasłuchasz. :P Ale na tym chyba polega jego urok. No i świetnie sprawdza się jako "czołg" drużyny działającej w myśl zasady "pieprzyć świat, liczy się tylko złoto". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno BG1, jak i BG2, można było przejść postacią absolutnie złą i nie ratować żadnego świata, DA nie da się przejść bez ratowania świata, więc postać zła nie jest wcale taka zła, bo i tak zostaje bohaterem.

Oh really?

A nie było przypadkiem tak, że zarówno w BG1 jak i BG2 ludzie narzekali, że chcąc grać tym złym musieli iść na wiele kompromisów przy odgrywaniu postaci, bo najzwyczajniej w świecie nie mogliby wykonać wielu questów? (jeszcze w BG2 dało się to jakoś ominąć, bo największe questy były sowicie opłacane). Pozwolisz, ze zacytuje tutaj strone modderską Spellhold Studios...

"Are you frustrated by the lack of evil roleplaying in BGII? Ever found yourself thinking "Argh... NO! I do not want to save your village, I''''m EVIL. Darn game... but where am I supposed to get my xp from?". What about "Can''''t I become a slaver?", or "I''''d like to take smuggle Black Lotus"."

Uroili to sobie?

No i nawet zakładając, że przejdziemy grę tym zły. Przespałeś zakończenia Baldurów, mróz? Jedynka kończy się ogłsozeniem protagonisty mianem bohatera wrót baldura, jako że powstrzymujemy, chcąc nie chcąc, wielką, krwawą wojnę. W dwójce zaś, (nadal chcąc nie chcąc!) ratujemy elfy przed zniszceniem ich drzewa życia zaś świat(!) przed Irenicusem dążącym do uzyskania boskiej mocy... i zostajemy ogłoszeni bohaterem elfów.

Więc nie, Baldura nie dało się przejść postacią absolutnie złą i bez ratowania świata.

Ok, widzę że polski "pisarz" pozostawia pewne wątpliwości. Avellone to game designer, a mi chodziło o to, że BioWare ma najlepszych na stanowisku "writer".

Nie, nie pozostawia. Avellone robił nie tylko jako Game Designer, ale również jako writer. Ale nawet nie o to chodzi. To nie BioWare ma najlepszych pisarzy, którzy często popisują się drętwymi dialogami i płaskimi postaciami, lecz właśnie obsidian. Dialogi i postaci rozpisane przez Obsidian są po prostu bardziej głębokie, dojrzalsze i ciekawsze. Porównaj sobie Kreię z KOTOR 2 z... cóż, dowolną postacią z KOTOR 1. Chyba tylko Jolee Bindo miałby jakiekolwiek szanse, będąc w mojej opinii jedną z najciekawszych postaci stworzonych przez BioWare... a i tak przegrałby sromotnie - jest po prostu za płytki.

A przynajmniej były - nie wiem, jak obecnie sobie radzi Obsidian. Wątpię jednak, by samo BioWare się zmieniło, bo te próbki, które dotąd widziałem z ich najnowszych gier reprezentują ten sam poziom co przed laty. Mylę się w tym względzie?

Nie od dziś się mówi, że Obsidian ma za dobrych writerów i designerów jak na swoje możliwości, przez co ich gry są po prostu niedorobione na fundamentalnym poziomie (vide KOTOR 2).

Nawiasem mówiąc, polskim słowem którego szukałeś jest raczej "scenarzysta".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o bycie złym w BG to tym najbardziej złym można było zostać po przejściu Tronu Bhaala i przejęciu spuścizny po swoim boskim ojcu wyrzekając się życia śmiertelnika ;)

A co do DA to koncepcja świata i pustki oraz magia, jej podwaliny, historia to wszystko razem sprawiło że zakochałem się w tej grze. Samo skompletowanie kodeksu dawało mi tyle radości że czasami na dwie godziny w grze siekania potworów było może z 15 minut bo czytałem odblokowane fragmenty. Zawsze każdą lokację trzy razy sprawdzałem czy nie przeoczyłem gdzieś jakiejś książki do przeczytania bądź npca do porozmawiania.

Co do postaci to za najfajniejszą uważam Stena. Jego zdawkowe odpowiedzi miały taki klimat że praktycznie cały czas miałem go w teamie. Druga świetna postać to Zerwan. Ten to dopiero miał teksty, w stylu: Musze przyznać że po nazwie Cuda Thedas spodziewałem się przynajmniej burdelu :D Morrigan była po prostu ładna, ale jej wyniosłość dodawała jej trochę uroku i dlatego trzymałem ją w drużynie nawet pomimo że sam grałem magiem. Za to za zdecydowanie niefajną uważam Lelianę, która mnie po prostu irytowała.

Co do drugiej części to chociażby po to żeby poznać bardziej świat chętnie w nią zagram. Poza tym zapowiada się dużo mroczniej od jedynki. A co do sytemu że musimy zagrać człowiekiem to personalizacja Shepharda w ME nie była taką złą rzeczą, może i tu wyjdzie, kto wie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ech, marudzicie! Zacząłem grać w DA:O przez przypadek - i po przebrnięciu przez dość nudnawy początek nie mogę się oderwać. W żadnej ze znanych mi gier nie spotkałem tak inteligentnych, dowcipnych interakcji. Musiał to robić dobry literat i na szczęście, polscy tłumacze utrzymali wysoki poziom tekstu. Pewne dialogi powalają mnie mordą na klawiaturę.

Walki jak walki, fabuła jak fabuła. Typowa, z metafizycznymi popłuczynami, choć parę rzeczy dla mnie rewelka. Ale przez te super dialogi pierwszą wolną kasę ze stypendium zainwestuję w kolejne części. Na razie wojuję z Oghrenem na Głębokich Scieżkach i kombinuję, gdzie wcześniej przegapiłem kilka listów miłosnych i jednego zakapturzonego do zakończenia zadań pobocznych. Zapóźniony jestem w stosunku do Was jak jasny pieron - ale dogonię. :D

Porównywanie Dragona z BG jest trudne. Baldur trzymał się na tempie i różnorodności, DA moim zdaniem, na interakcjach i związanych z tym dialogach. Swoją drogą, szalony skok od czasów staruszka Tormenta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...