Skocz do zawartości

Utopia Abasara cz.6 - ucieczka na arenę


Superkarpik

Rekomendowane odpowiedzi

- Wielu ludziom wydaje się, że magia to wyciąganie królików z kapeluszy albo ciskanie w smoki kulami ognia. Co za bzdura! Ze smokami walczy się za pomocą wody lub lodu! – Magnus od trzech godzin kontynuował w bibliotece swój wykład na temat „historii i podstaw magii”. Jego jedyny obecny na Sali słuchacz zdawał się być już ledwo żywy. Starcowi jednak to nie przeszkadzało. Ciągnął w najlepsze dalej. – Cóż, właściwie to każda szkoła magii jest dobra do walki ze smokami, jednak oprócz Pironautyki, czyli magii ognia…

- Magnus! – do pomieszczenia wpadł zziajany Kazitimir. Miał na sobie płócienną koszulę, materiałowe spodnie i pas z głową wiewiórki pośrodku. – Pędź do piwnic! Cassandra znowu dostała ataku!

Magnus natychmiast wybiegł z Sali. Kazitimir stał jeszcze chwilę na środku biblioteki nasłuchując biegu swojego starego przyjaciela.

- Dobra Gabriel! Musimy pryskać. Nie dam mu zniszczyć kolejnego kreatywnego umysłu przez te gówna które ci opowiada.

Gabriel nadal siedział jak wryty. Nowa sytuacja całkowicie go zaskoczyła. Stary kozak nerwowo rozglądał się po całym pomieszczeniu.

- Wolisz spędzić kolejne trzy godziny na słuchaniu o „słuszności nauki magii we współczesnych czasach” czy poznać trochę praktycznego podejścia?

- Chyba to drugie proszę pana.

- Świetnie! Uciekniemy tylnim wyjściem. Magnus zaraz wróci.

Kazitimir pociągnął za książkę przy najbliższym regale. W podłodze otworzyła się klapa. Po chwili obaj znaleźli się w ciemnym i ciasnym tunelu.

- Te tunele były budowane jakieś trzysta lat temu. – zaczął wyjaśniać kozak. – są umieszczone pod każdym pomieszczeniem. Dzięki temu łatwo można się przemieścić zostając niezauważonym.

Mieszkaniec kresów wschodnich nagle się zatrzymał. Gestem nakazał swojemu towarzyszowi ciszę.

- Jesteśmy pod piwnicami – szeptał z wyraźnym uśmiechem na twarzy – Dokładnie pod pokojem Cassandry.

Gabriel słyszał tłuczone szkło i krzyk kobiety.

- NIE MIAŁAM ŻADNEGO ATAKU ! NIECH WAS PROSTATA DOPADNIE !

- Cassandra, posłuchaj – Gabriel usłyszał Magnusa. Jak widać głos „biednego stetryczałego staruszka”  tym razem mu nie pomógł

- POWSTRZYMUJĘ SIĘ JUŻ OD PONAD PIĘCIU LAT !

- Wiem ale Kazatimir…

- NIE MACIE DO MNIE ZAUFANIA ?! PO TYM WSZYSTKIM ?! CHCESZ OSIKOWY KOŁEK ?!

- Kazatimir mi powiedział…

- NIE OBCHODZI MNIE CO CI POWIEDZIAŁ TEN STARY KOZAK!

- Czyli nie miałaś ataku? – Natężenie tłuczonych naczyń nagle wzrosło.

- NAWET NIE SŁUCHASZ CO DO CIEBIE MÓWIĘ !

- słucham, po prostu…

- NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ ! CZY TY CHOĆ RAZ W TYM SWOIM PADOLE KTÓRY TY NAZYWASZ ŻYCIEM WZIĄŁEŚ POD UWAGĘ TO CO MÓWIĘ ?!

- Dobra, idziemy dalej… - polecił kozak, wyraźnie rozbawiony.

- Kim jest Cassandra?

- Krwawa pani Cassandra. Jest wampirzycą. Świetnie zna się na magii śmierci i magii natury.

- Jest wampirzycą?

- Aż tak dziwi cię fakt istnienia wampirów we współczesnym świecie dzieciaku? Zresztą nieważne. Jesteśmy na miejscu.

Nagle oboje znaleźli się w środku bardzo dużej pustej Sali. Na wszystkich ścianach jaśniały runy w niezrozumiałym języku. Na środku stało dwóch chłopaków w długich szatach.

- Urielu! Samaelu! Jaki wynik? – spytał Kazitimir widząc chłopaków.

- Jak na razie cztery do jednego dla mnie mistrzu. – odpowiedział jeden. Wyglądał na dwadzieścia, może dwadzieścia dwa lata. Miał krótkie, śnieżnobiałe włosy. Był sporo wyższy od Gabriela i drugiego chłopaka. Nosił długą granatową szatę. Na dłoniach miał skórzane rękawice. Ramion nie krył żaden materiał, dlatego widoczne były liczne na nich tatuaże. Z której strony by nie spojrzeć prezentował się na czarnoksiężnika. Drugi był od niego niższy i gorzej zbudowany. Wyglądał na sporo młodszego. Miał dość długie włosy o kolorze słomy. Jego strój bardzo różnił się od jego kolegi. Ten bowiem miał na sobie długą tunikę jasnego koloru zakrywającą zarówno ręce jak i nogi. Sprawiał wrażenie niezwykle spokojnej osoby.

- Gabrielu, chciałbym ci przedstawić nowych znajomych. – Kozak wskazał na obecnych w Sali dwóch chłopaków. – Ten białowłosy to Uriel, a ten blondynek to Samael. Ale nie przyszliśmy tutaj by gadać. Słuchajcie szczeniaki! Chcę, żebyście pokazali nowemu jak wygląda pojedynek magów zrozumiano?

- Tak jest mistrzu! – krzyknął Uriel.

Młodzi czarodzieje stanęli naprzeciwko siebie. Ukłonili się po czym odsunęli się na jakieś pięć metrów każdy.

- Zaraz zobaczysz dzieciaku, na czym polega pojedynek między magami. – Kazitimir spojrzał na nieco oszołomionego Gabriela.  – Młodzi magowie! Zaczynajcie pojedynek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
NIECH WAS PROSTATA DOPADNIE !
ee... obawiam się, że prostatę posiada każdy osobnik męski, więc to marne przekleństwo ;)

Wyglądał na dwadzieścia, może dwadzieścia dwa lata. Miał krótkie, śnieżnobiałe włosy. Był sporo wyższy od Gabriela i drugiego chłopaka. Nosił długą granatową szatę. Na dłoniach miał skórzane rękawice. Ramion nie krył żaden materiał, dlatego widoczne były liczne na nich tatuaże. Z której strony by nie spojrzeć prezentował się na czarnoksiężnika. Drugi był od niego niższy i gorzej zbudowany. Wyglądał na sporo młodszego. Miał dość długie włosy o kolorze słomy. Jego strój bardzo różnił się od jego kolegi. Ten bowiem miał na sobie długą tunikę jasnego koloru zakrywającą zarówno ręce jak i nogi. Sprawiał wrażenie niezwykle spokojnej osoby.
wszędzie te pojedyncze zdania... jak z karabinu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...