Skocz do zawartości

Utopia Abasara cz.9 - Mistrz Kazitimir


Superkarpik

Rekomendowane odpowiedzi

- Uriel jasna cholera! – Kazitimir był czerwony ze złości. – Ile razy mam ci powtarzać?! Jak mówię koniec, to koniec! Chcesz pojedynek ze mną?! Taki jesteś chojrak?!

- Nie mistrzu! Wszystko zrozumiałem! – Białowłosy zwycięzca nagle zaczął panikować. W tym czasie kozak już zdjął swój płaszcz.

- Co? Boisz się? No chodź!

Chłopak odsunął się od swojego mistrza ze spuszczoną głową. Po ostatnim sparingu z Mistrzem Kazitimirem leżał zabandażowany przez prawie miesiąc.

- A ty Samael?! Mózg ci wywiało w tych górach czy co?! To było chyba oczywiste, że Uriel będzie coś kombinował! Masz się spodziewać wszystkiego od przeciwnika jasne?!

- Tak mistrzu…

- Świetnie! Gabriel! Stawaj na środek!

- Słucham?

- Zobaczę co umiesz.

- Ale ja nie potrafię czarować. Nie tak jak oni. – wskazał ręką na pozostałą dwójkę.

- Nie martw się – uspokajał go starzec. – Przecież cię nie zabiję.

Gabriel powątpiewał w szczerość tych słów. Nie miał jednak wielkiego wyboru. Po chwili stał już na środku Sali. Serce waliło mu jak oszalałe. Cały był zlany potem. Naprzeciwko niego stał teraz Kazitimir. Wcześniej sprawiał wrażenie krzykliwego, nieco dziwacznego starca. Teraz biła od niego siła. Chłopakowi zaczęły drżeć kolana.

- Spokojnie dzieciaku! – krzyczał jego przeciwnik. – Wycisz się. Na początek sprawdzimy twoją obronę…

- Obronę?

- Specjalizujesz się w magii powietrza inaczej zwanej magią Shinto.  Na pewno opracowałeś jakieś zaklęcie obronne prawda? Jakąś wietrzną tarczę albo coś w tym stylu? Spróbuj!

Gabriel złączył dłonie. Wiatr zaczął kręcić się wokół nich. Gdy jednak wystawił je w stronę swojego przeciwnika, wiatr momentalnie stracił swoją formę.

- Próbowałeś prosić duchy Shinto?

- Jakie duchy?

- Poproś duchy Shinto o pomoc. Na tym w większości polega magia wiatru. Poproś o tarczę z wiatru.

Gabriel posłuchał rady Kazitimira. Ponownie złączył ręce.

Duchy Shinto, pomyślał. Pomóżcie mi w walce z moim przeciwnikiem. Proszę was o tarczę z wiatru.

Tym razem gdy wystawił dłonie do przodu wiatr zaczął obracać się coraz szybciej na powierzchni dwóch metrów. Po chwili obracał się już bardzo szybko. Biała smuga zaczęła przypominać okrągłą tarczę. Coraz więcej wysiłku kosztowało go utrzymanie tej tarczy w jednym miejscu. Z minuty na minutę tarcza powiększała się, ale wiatr w niej obracał się coraz wolniej.

- Skup się szczeniaku! Panuj nad wiatrem! Zmniejsz tą tarczę!

Gabriel zaczął skupiać się na zmniejszaniu tarczy. Szło mu to wyjątkowo opornie. W końcu jednak zmniejszył rozmiar tarczy. Ręce paliły go z bólu.

- Trzymaj dzieciaku! Sprawdzimy jak mocna jest ta tarcza!

- Co?! – Chłopak spojrzał na kozaka z przerażeniem w oczach. Tarcza znów zaczęła się rozpraszać.

- Nie dekoncentruj się! Skup się dzieciaku!

- Staram się

- Starać możesz się na kiblu! Tutaj masz to umieć! Zapanuj nad tą tarczą!

Gabriel ponownie skupił się na swojej wietrznej tarczy.

Przecież on mnie zabije! Co ja wyprawiam?!

Ręce zaczynały mu już drętwieć. Coś jednak kazało mu utrzymać tarczę jak najdłużej. Coś kazało mu walczyć ze strachem i bólem.  Tarcza ponownie zaczęła się zmniejszać. Jej obroty także znacznie przyśpieszyły.

Kazitimir uśmiechnął się sam do siebie. Może jednak miałeś rację Magnusie, pomyślał. To może być on…

Kozak wystawił dłoń do przodu. Pomiędzy jego palcami zaczęły przechodzić iskry. Po chwili przeskakiwały pomiędzy jego palcami tak szybko, że cała jego dłoń zdawała się świecić.

Nagle machnął ręką jakby chciał rzucić piłką w kierunku Gabriela. Wyładowania powędrowały stronę tarczy. Iskry rozprysły się o obronne zaklęcie. Ich jedynym efektem był tylko cichy zgrzyt .

- Już?! – Krzyczał nastolatek. Cały czas miał zamknięte oczy i zaciśnięte zęby.

- Spokojnie dzieciaku! – Kazitimir wpatrywał się zaskoczony w tarczę. Powinna się rozpaść… - Zaraz zaatakuję! Skup się!

Tym razem mistrz złączył palce tworząc pewnego rodzaju klatkę z obu dłoni. W klatce zaczęła tworzyć się mała burza. Wyładowania były tak silne, że zaczynały grzmieć, jak prawdziwe błyskawice. Nagle cisnął uformowaną burzą w stronę tarczy Gabriela. Pocisk Kazitimira zniknął razem z tarczą, która rozmyła się w powietrzu. Chłopak nagle otworzył oczy kompletnie zaskoczony.

- Co się stało?

- Zaklęcia się wzajemnie zneutralizowały. Nieźle dzieciaku. Trzeba jednak popracować nad twoją koncentracją. Powinieneś formować taką tarczę w kilka sekund. Do tego powinieneś móc się z nią przemieszczać.

- Ale…

- Dobra teraz spróbuj mnie zaatakować. Tylko staraj się atakować jak najszybciej. Nie jak najmocniej.

- Nie rozumiem. – Gabriel zdawał się być nieco skołowany.

- Zanim ty zamachniesz się mieczem, ja rzucę w ciebie sztyletem rozumiesz?

- Ale…

- Po prostu ciśnij we mnie jakimś najszybszym pociskiem z wiatru jaki znasz!

Gabriel ponownie złączył dłonie. Zaczął się koncentrować.

Duchy Shinto, proszę…

Wokół niego zaczął wirować wicher.

- Atakuj! – krzyknął Kazitimir

Chłopak skierował obie dłonie w stronę swojego przeciwnika. Wicher zaczął pędzić w stronę kozaka.

Ten wystawił rękę do przodu. Wiatr rozpierzchł się przed swym celem, bez żadnego efektu

- Całkiem całkiem dzieciaku!

Gabriel opuścił ręce. Drżał ze zmęczenia.

- Aż tak cię zmęczyły te dwa zaklęcia? Popracujemy jeszcze nad tym.

- Mam do pana tylko jedno pytanie proszę pana.

- Mistrzu Kazitimirze. – Poprawił go starzec.

- Dobrze mistrzu. Powiedz mi jedną rzecz.

- Słucham?

- Kim jest ten cały Abasar?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
Gabriel powątpiewał w szczerość tych słów. Nie miał jednak wielkiego wyboru. Po chwili stał już na środku Sali. Serce waliło mu jak oszalałe. Cały był zlany potem. Naprzeciwko niego stał teraz Kazitimir. Wcześniej sprawiał wrażenie krzykliwego, nieco dziwacznego starca. Teraz biła od niego siła. Chłopakowi zaczęły drżeć kolana.

Tratatatata! Spróbuj mi to połączyć w całość. Żeby to było płynne, stanowiło całość. Połącz mi zgrabnie te zdania

Coś jednak kazało mu utrzymać tarczę jak najdłużej
Coś? Eee... a może perspektywa mocnej buby od przeciwnika? ;P

- Dobrze mistrzu. Powiedz mi jedną rzecz.

- Słucham?

- Kim jest ten cały Abasar?

Nooo, już myślałam, że nigdy nie zapyta! :P

PS> która część jest następna?? Gubię się trochę w twojej numeracji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz pojedynek ze mną?!

"Chcesz się ze mną pojedynkować?" brzmi lepiej imo, pierwszy raz widzę tak zbudowane zdanie, ale nie znam się i wcale się nie przejmuj tym, co piszę.

Gabriel!

Wołacz, nie mianownik (tak, czepiam się)

Do tego momentu dobrnąłem, nie chce mi się czytać więcej w tym momencie, ale jak znajdę chwilę czasu, to rozpocznę od części pierwszej i dodam swoje bezużyteczne uwagi do tekstu, aczkolwiek nie wiem, czy zdołam wyłapać cokolwiek więcej niż Shane. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...