Skocz do zawartości

Czy RPG w Polsce umrze?


Sir Jedi

Rekomendowane odpowiedzi

Umrze, umrze ;)

A mówiac poważnie już wymiera. Dzisiaj w szeroko rozumianej rozrywce jest trend do casualizacji - upraszczania w jak największym stopniu. Widać to szczególnie w grach komputerowych, ale nie tylko. Szukajac rozrywki oczekujemy bezstresowej, nie absorbujacej głupotki, która bawi, ale nie wymaga od nas rzadnego intelektualnego wysiłku. Nawet ksiażki, to dzisiaj słaby biznes. Dobra sa hity, które sprzedaja się w milionach egzemplarzy, ale cóż to znaczy wobec 7 000 000 000 ludzi na świecie, czy weźmy chociaż Polskę. Bestseller u nas to 10 000 sprzedanych ksiażek, a populacja to około 38 000 000. Kiedyś podawano statystyki, że statystyczny polak czyta 1,5(!) ksiażki rocznie. Oczywiście sa one "zakłamane", bo wcale nie oznaczaja, że każdy polak przeczytał te 1.5 ksiażki, tylko tyle, że jest grupa ludzi , która przeczytała po 100 i rzesza po zero i to tamci podnosza statsy, a oznacza to tylko tyle,że czytajaca grupajest jeszcze bardziej elitarna niż się wydaje. To samo kino. Ile kręci się teraz dramatów, filmów obyczajowych? Kilka w ciagu roku? (nie wspominam o tych niskobudżetowych, bo tych twórców stać tylko na takie kino), a co się kręci masowo i zarabia na tym krocie. Kino rozrywkowe: Avatary, czy inne x-meny( sam ogladałem i... lubię). A wracajac do Rpg? Komu się chce dzisiaj męczyć uczac się zasad, rozgrywać sesje, w których wszystko co najlepsze zależy od wyobraźni, a sama rozgrywka wymaga rozplanowania, czasu i wysiłku. Przypomnijcie sobie sami jak się tego wszystkiego uczyliście. To zabawa dla nerdów, a tymi już mało komu chce się być. Sam rozmyślam o zakupie swojego pierwszego podręcznika do D&D i jakoś nie mogę się na to odważyć, boję się, że odbiję się od niego z impetem i z trzaskiem spadne z fotela.

Rzucam kośćmi... 2 i 1

Rpg umarło.

A na poważnie nie umarło, ale już kona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 96
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mała rada: sam uwielbiam klimat i świat D&D, ale mechanika jest tam (a przynajmniej w wersji 3,5) dość przeturlana. Zamiast skupiać się na najważniejszym - klimacie - ganiasz z kalkulatorem i pierdyliardem kostek. Warhammer, choć klimatycznie wisi mi kalafiorem, jest o wiele lepiej zaprojektowany pod względem mechaniki i gra się weń przyjemniej

.A najlepiej to kup Neuroshimę skoro lubisz Stalkera :D.  Serio, to świetny system.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak ogarne D&D to poradzę sobie ze wszystkim.

Jest taka stara metoda nauki pływania: rzuca się gościa w głęboka wodę i niech sobie radzi. Wypłynie, to już nigdzie nie utonie, nie wypłynie to...

Ewentualnie myślę o Warhamerze, dużo ludzi go poleca, a co do neuroshimy, to wolałbym jednak zaczać jak przystało od fantasy rpg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mnie ciekawi, jaki związek łączy kiepskie czytelnictwo książek z RPGami oraz dane, na jakich opierasz tezę, że czytelnictwo zanika (przekonałyby mnie jakieś wiarygodne dane rozpięte na przestrzeni kilkunastu lub kilkudziesiąt lat).

Uwagę zwraca również fakt powiązania RPGów z grami komputerowymi, a nie - dla przykładu - z grami planszowymi, (które zdają się ostatnio rozkwitać) zważywszy, że w sklepach z grami planszowymi można zazwyczaj kupić RPGi, a w księgarniach niekoniecznie.

Prosiłbym o małe wytłumaczenie, bowiem autor skrócił sobie kilkukrotnie drogę, przez co ciężko prześledzić ścieżki jego przemyśleń.

W mojej skromnej opinii RPGi - jak każda niszowa rozrywka - przetrwa jeszcze długie lata, raczej nieczuła na zmiany pokoleń i gustów. Równie dobrze można debatować, czy całkowicie wymrze brydż, kowalstwo artystyczne albo chciażby wiara w Thora.

Tak w nieco bardziej żartobliwym tonie:

Używając tych samym metod można dojść do wniosku, że wkrótce wyginą konie. No bo:

1. Tarpany wyginęły już dawno, a to przeca bliscy krewni współczesnych koni.

2. Kiedyś konie były powszechnie wykorzystywane do prac polowych, no i siłą rzeczy było ich wiele więcej niż teraz.

3. Jeszcze jakiś czas temu media nieustannie trąbiły o tym, że konie są głodzone, zostawione w opuszczonych stajniach na zimę albo masowo wożone na rzeź, a teraz nic się o nic nie mówi.

Wniosek: konie niebawem wyginą.

Spóźniłem się z odpowiedzią, wątek popłynął dalej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brewer jak to pięknie ujałeś : " jak każda niszowa rozrywka - przetrwa."

Już samo słowo "niszowa" mówi o kondycji i popularności rpg. A co do tych filmów i ksiażek chciałem pokazać trend jaki od lat nasila się w kulturze masowej, do której chyba zgodzisz się wlicza się wszystko co masowe, popularne, więc i rpg.

Co do tych koni rozbawiła mnie ta analogia, choć muszę przyznać solidnie, z epickim rozmachem przygotowana. Trzymajac się jej konie - rpg, wymieraja naprawdę, zastapione przez... traktory - cRPG. I Może masz rację konie zostana, ale już tylko dla pasjonatów, garstki miłośników i może to będzie dla nich jakiś ratunek, alternatywa od śmierci. Ale już sam ten fakt nie wróży nic dobrego...

Rzucam kośćmi...

Udało się koń jeszcze żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kiedy to RPGi były masowe? To się zdarzyło kiedyś w Stanach, ale i to na chwilę jeno.

No chyba, że mówimy o tym, że każdy gracz w pewnych czasach miał swoje ksero którejś z wersji D&D, ale nie mylmy pojęć.

Autorzy "Armii apokalipsy", uznanej za dobrze przyjęte w Polsce, byli zdumieni tym, że koszty wydania podręczników im się zwróciły. Wydali wszystkiego coś około 200 egzemplarzy - naprawdę uważasz, że kiedykolwiek pod tym względem było lepiej? No chyba nie za komuny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A D&D w stanach?

A to że wykorzystano właśnie ten system w Baldur's gatach Icewind dalach i NWN? I TO JESZCZE CHWALONO SIE TYM. Skoro wykorzystano ten fakt w materiałach reklamowych liczono, że przyciagnie fanów tego systemu, więc musiało ich być nie mało.

Mówię ci, był czas koni, gdy każdy chciał go mieć i nadszedł czas traktorów, gdy końmi nikt się już nie zachwyca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu za szybko od przesłanki do wniosku. Na wiki (Baldur's Gate) wisi artykuł, w którym piszą, że w 1999 roku przeprowadzono w Stanach ankietę i wyszło, że z osób w wieku 12-35 lat 6% grało kiedykolwiek w jakiekolwiek RPG. Zaznaczam, że to właśnie za ich czasów przypadał złoty wiek D&D.

W 1991 Stany liczyły 231 mln obywateli.

Osoby w wieku 12-35, załóżmy, to jakieś 40%.

6%*40%*231mln = ~5,5 mln grało kiedykolwiek w RPGi.

W tym 66% w D&D (wiki Baldur's Gate)

A ilu spośród nich posiadało podręcznik? 10%?

A ilu spośród tychże było fanami D&D? (zakładam, że bycie fanem oznacza jakieś poświęcenie, no bo w takich chyba celuje się wydając cokolwiek)

Optymistycznie załóżmy, 30%?

Około pół promila społeczeństwa to liczni fani popularnej gry będącej wtedy w swoim rozkwicie?

Upadek z wysokiego pułapu, nie powiem ;)

Z tego, że się przyznają do jakichś korzeni, wcale nie wynika, że jest to niezwykle popularna grupa. Tak samo jak wcześniej popularna była "Gra o tron" - mało kto czytał, ale twórcy serialu przyznali się, że na jej podstawie kręcą serial.

Podpowiem: może ma to jakiś związek z prawami autorskimi i ogólną chęcią sensownego osadzenia swojego dzieła w kulturze?

Przepraszam, że tak się zapaliłem, ale nie mogę już znieść tego "Nie znam się, ale jestem zabawny i ogólnie niezwykły, więc się wypowiem". Pisz, co chcesz, byle z sensem.

Milknę ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brewer merytoryczność twych komentarzy zaczyna mnie przerażać.

A po za tym 5,5 mln ( jak rozumiem w samych stanach) to mało? Wiedźmin 1 chwalił się gdzieś po miesiacu, że sprzedał... 1 mln egzemplarzy. Przebili popularnościa docenionego na całym świecie cRPG, choć rozumiem co chciałeś powiedzieć, zwłaszcza, gdy na stół położymy "Skyrima" i ilość sprzedanych sztuk.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale chyba odwróciliśmy się rolami :D

Ja próbuję udowodnić że rpg jest popularne, a ty chcesz udowodnić, że.... jest niszowe. Obaj się pogubiliśmy .

Idę napoić traktor i zatankować konia.

I co piszę z sensem;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

źle się wyraziłem używajac słowa "niszowe",  chodziło mi o to , że brewer udowadnia, że jest mało i coraz mniej popularne, że... umiara, a ja zaczałem mówić, że... nie jest tak tragicznie.

Role odwrócone.

A tak na marginesie, panowie brewer i Cursian, wydaje mi się że nasza dzisiejsza polemika na długo zapadnie w pamięci tego forum.

Piszac tamtego posta nie spodziewałem się takiego zamieszania.  Zwłaszcza, że na forum raczej posucha w komentarzach, a tu nagle wtwołałem burzę, ulewę na pustyni.

I wiem co cię tak brewer frustruje. Gorzka prawda ukryta w mojej wypowiedzi, ty po prostu nie chcesz w to wieżyć. Posługujac się brutalna analogiom, ty jesteś jak mały chłopiec, któremu powiedziano, że jego dziadek jest śmiertelnie chory i nie długo umrze, a on nie chce temu dać wiary.

Czasami wmawiamy sobie jakieś kłamstwo, bo tak łatwiej nam jest żyć.

Zrobiło się trochę filozoficznie, brewer jak palnałem znowu jakaś głupote wybacz, ale tak myślę.

RPG to umierajacy dziadek, a cRPG to chłopiec w rozkwicie, choć rzałuje dziadka, to jednak przyszłość należy do niego, a dziadkowi zostało już tylko... kilka westchnień.

Ale metafory tutaj leca;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.

Nie wiem czy porównywanie umierającego dziadka do kondycji RPGów jest na miejscu, bo to odrobinę inna klasa wagi. A czy RPG przeżyje, czy nie, to raczej wisi wszystkim grającym (paradoksalnie), bo im nikt nie zabierze posiadanych podręczników i ciągłej możliwości wkręcenia w ów hobby innych. Poza tym oni zawsze będą posiadali grupkę do grania. Moim zdaniem ciężko w ogóle mówić o umieraniu RPGów. Bo na jakiej podstawie to stwierdzamy? Mniejszej ilości sprzedawanych podręczników? Ok, ale ludzie z reguły mają już swoje ukochane systemy. Małej liczby osób grających? Tych zawsze było mało. Upadku rynku? Panowie, Magia i Miecz wraca przynajmniej na rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem dzisiaj cała nasza wczorajsza dyskusję na spokojnie i doszedłem do pewnego wniosku. Nie będę już tutaj cytował brewera (za dużo, by tego było) ale zapewne pamiętacie epicki post, w którym wylicza popularnoś systemu D&D w stanach na podstawie wyników ankiety na stronce baldura w 1999.

Chodzi mi tutaj o jedno słowo, słowo-klucz:

ANKIETA!

No proszę cię brewer, mnie pytałeś na jakich danych opieram swoje teorie, a ty sięgasz po... ankietę?

śmiech na sali.

Kto poważnie traktuje ankiety, które przeprowadza się na ilu?

1000?

10 000?

I to góra. Po za tym takie ankiety to pic na wode. Ludzie robia sobie z nich jaja, te 6% to żadne dane. Gdybyś miał ilość sprzedanych egzemplarzy konkrętnego podręcznika, o! to by mówiło wiele.

Po za tym  to dane z '99, po premierze wrót baldura, wraz z jego popularnościa musiało wzrosnać zainteresowanie D&D. Ludzie pewnie zaczeli się zastanawiać czemu obrażenia ich mieczyka wyrażone sa w rzutach kości

2k8+3 (komu oczka się zaświeciły na ten widok? )

Rozumiem, że mało kto zdecydował się tym zainteresować na poważnie, ale napewno to nie zaszkodziło popularności systemów rpg.

To na tyle. Wniosek na dziś:

Cholera wie, czy to rpg umiera, czy nie.

Ja postanowiłem, że w tym roku kupuję jakiś podręcznik i nawet jeśli go nie ogarne, to pieprzyć to i tak go przeczytam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezmiernie cieszy mnie fakt, nobieski, że zdobyłeś się na jakikolwiek rzeczowy komentarz. Tym razem bez prób wmówienia mi, że oto sam udowadniam, że RPG umiera (gdzieś Ty to wyczytał?) oraz patetycznej sugestii do uwierzenia w swoje słowa (zacytuję, żeby nie było niedopowiedzeń: I wiem co cię tak brewer frustruje. Gorzka prawda ukryta w mojej wypowiedzi, ty po prostu nie chcesz w to wieżyć.), jakby takie rzeczy jak sprzedaż czegoś na przestrzeni lat zależała od czyjejkolwiek wiary.

A teraz najsmaczniejsze.

Schemat Twojej argumentacji:

1. Ankiety są nierzetelne, ponieważ bada się zbyt mały odsetek społeczeństwa.

2. Dodatkowo, ankiety są nierzetelne, wszyscy to wiedzą.

3. Wniosek: wnioski oparte na tych danych są nieprawdziwe. Dostarcz mi innych danych.

4. Po premierze Baldur's Gate popularność D&D wzrosła (i - jak się domyślam - mogła być wtedy jeszcze większa).

1. Nie jestem przekonany, ale być może słyszałeś kiedyś coś o prawdopodobieństwie i jego rozkładzie. Otóż, przy odpowiednio licznej próbie odpowiedzi pobranych z  różnych źródeł, wartości tychże układają się w taki śmieszny wzorek - krzywą, który to zupełnie dziwnie często powtarza się niezależnie od sytuacji (przykład: oceny filmów danego użytkownika na filmwebie). Dotyczy to - oczywista - danych ilościowych, a nie jakościowych, jak w przypadku tak/nie, jest jednak podstawą statystyki. W ogromnej części wszelkie statystyki budowane są na podstawie ankiet. Nie od wczoraj bowiem zauważono, że w zasadzie badając wystarczająco liczną grupę społeczeństwa, można wnioskować o gustach ogółu.

Nie jest to badanie wszystkich, ale to byłoby zupełnie zbędne.

Zakładam tutaj, że ankieta ta została przeprowadzona według wszelkich norm sztuki... Sprawdziłem i - co ciekawe - dane zebrał któryś z ludzików z Wizards of the Coast (woohoo!)(zapraszam do źródeł). Gdyby jeszcze Cię to nie satysfakcjonowało, to chciałbym nadmienić, że na wikipedii nie takie gównoburze rozpętują się z powodu nierzetelności danych, można więc założyć w pewnym stopniu wiarygodność danych.

2. Na podstawie ankiet zbierane są dane m.in. przez Główny Urząd Statystyczny czy Eurostat, ale tego też mogłeś nie wiedzieć.

3. Jeśli pozostają jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to proszę o te dane, chętnie się z nimi zapoznam, sam bowiem nie mam zamiaru wykładać wszystkiego na talerzu.

4. Ostatni argument wydaje się dolepiony "na dokładkę" i sam zdajesz się w niego nie wierzyć. Odpowiem jednak, żeby uciąć potencjalne rozwlekłe dyskusje: przy optymistycznych założeniach niesłabnącej popularności D&D i rekordowym 50% wzroście popularności nadal wygląda to słabo ;) Ponadto, wzrost taki byłby zupełnie sezonowy, raczej nie klasyfikowałby się jako "tru" RPG.

Zresztą sens całej dyskusji odebrał Sonky swoim komentarzem.

Komentarz mój uprzedni nie był żadną miarą nadzwyczajny, zawierał jedynie garstkę danych (błożesztymój!).

Gratuluję decyzji o zakupie RPGa. Nie wiem jakie masz preferencje, ale być może mógłbym (jak i parę innych obecnych tutaj osób) coś polecić, gdybyś chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać brewer, że twoje komentarze to perełka!

Ale wróćmy do mojego merytorycznego( mam nadzieję) komentarza.

Pozwolę odpowiedzieć sobie korzystajac z twoich punktów.

1. Co ty mi tutaj o prawdopodobieństwie, statystykach, wzorze wynikajacym z ankiety?

Gdyby takie sprawy odzwierciedlały prawdę to każdy producent przed wypuszczeniem nowego produktu korzystałby z nich w celu określenia potencjalnego popytu na ich produkt. No dobra niektórzy tak robia, ale nie którzy nie. Ci pierwsi decyduja się na to by tylko orientacyjnie przeanalizować wyniki, ci drudzy wiedza, że ankiety to pic i wola nie tracić na nie forsy.

Dalej, jak to piszesz badajac WYSTARCZAJACA liczna grupę społeczeństwa można określić gusta ogółu.

Mój rzeczowy komentarz poparty badaniami: pieprzenie.

Wystarczajaca - tego nie da się określić, po za tym takie badania sa uzależnione od... miejsca przeprowadzonej ankiety. Na wsi (jestem ze wsi, wiem co mówię), mało kto słyszał o rpg, a już o graniu w nie nie wspominam), za to w miastach sprawa ma się o niebo lepiej. Nawet jeśli badania przeprowadzono tu i tu (chodz jak wspomniałeś podano tylko widełki wieku ankietowanych, do czego też bym mógł się doczepić) to i tak te dane będa tylko orientacyjne miasto - dużo, wieś - mało. Ale to zależy również od ich ulokowania. Wsie na obrzerzach dużych miast moga mieć większy odsetek rpgowców, które poznali chodzac w mieście do ogólniaka, czy na uczelnie. Popularność rpg to przedewszystkim ludzie, którzy się tym interesuja i ich znajomii.

Podsumowujac:

Statystyka to bullshit (bycze gówno, bycze! - zabawne). Nie twierdzę, że te dane całkiem nie odzwierciedlaja prawdy, ale sugerowanie się tymi procentami to gruba przesada ( więc cała ta twoja matematyka - niepowiem KOZACKA, nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistościa). W statystykach, ankietach chodzi tylko o orientacyjny trend.

2. Główny urzad statystyczny. Oczywiście, że wiem co to jest. Co ty brewer myślisz, że jestem Wojtuś i mam 7 lat ( proszę cię nie odpowiadaj).

A mój komentarz: Czy to nie badania tego urzędu nie sugerowały, że... Donald Tusk nie zostanie premierem. Bez dalsego komentarza.

3. Patrz wyżej.

4. Tu może zbyt optymistycznie spojrzałem na sprawę, ale świadomość graczy o rpg na pewno wzrosła a to jż sukces. Może już mniej osób będzie mylić rpg z crpg, a przynajmniej nie będa g ich wrzucsć do jednego wora.

Co do polecenia Cursian zniechęcił mnie do d&d, że niby zbyt skomplikowane. Poleca wahamera i neuroshime, ale wolę fantasy, więc sybór jasny.

Pozdro

Dla wszystkich nerdów. Chcę być jak wy!

Tylko, czy się uda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku sugerowanie się wynikami ankiety jest dużo sensowniejsze niż patrzenie na liczbę sprzedanych podręczników, której nikt tu nie przytoczył. Co by nam dała taka liczba? Od jakiej ilości posiadanych książek definiujemy fana? 3? 4? Przy D&D żeby zacząć przygodę trzeba mieć przynajmniej te trzy podstawowe podręczniki. A ile osób jest zapaleńcami, ale nie posiada książek lub ma, co było często spotykane, kserówki? Cursian, ile tego masz? Dlatego uważam, że statystyka (oczywiście niedokładna) i odpowiedź na pytanie "Czy grałeś kiedykolwiek w RPG?" daje przynajmniej do zrozumienia skalę zjawiska, a nie dokładność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje B, ze stat daje  jakiestam (dosc blade - popatrz na sondaże wyborcze), ale jednak. O ile ktos wie jak i chce mu sie zrobic to jak nalezy (a to zjawisko dosc rzadkie - odsyłam do pyran o polityke, czasem wychodzą zabawne rzeczy).. Pojawia sie pytanie, czy jakis gostek z wotc mial wiedze i srodki na sensowny sondaz. No, ale tego sie nie dowiemy. Ciekawe jest np to, co rzekl Sonky - kwestia pytania  . Czy grales kiedys w dnd. Mozliwe tory myslenia (zakladajac odp na tak) - pewnie (wie ocb), nom (gral, na pc), tak (nawet nie iem co to, ale nie chce wyjsc ns debila). Ufam, ze lapiecie ocb. Ktos powie, ze tacy ludzie to margines - moze. Dlatego tez sensowne i znow przybluzone wyniki da sondaz (dodalbym don proste pytanie oczywiste dla kogos kto geal w papierzaka, tak by odsiac klamczuszkow - np c oznacza zapus 2k6) + wyniki sprzedaży +  popularnosc serwisow o tej tematyce w necie (np. Liczba wejsc, postow (znow to tylko wskazowka, samo nic nie znaczy) i dopiero wtedy mielibyśmy BLADE pojęcie jak to naprawde jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Osobiście przeanalizowałbym rynek zanim zaryzykowałbym utopieniem pieniędzy (najczęściej nienajmniejszych). Na jakiejkolwiek ekonomii (na studiach, znaczy) oni dosyć dużo liczą; sporo mają m.in. statystyki. Nie wiem, może ma to jakiś związek z tym, że może im się to później przydać? (poza studiami, znaczy)

Co do dalszej części wywodu: zgadzam się, wyniki są różne w zależności od miejsca przeprowadzania ankiety, to naturalne. Dlatego też należy skorzystać z różnych źródeł danych (to było w poprzednim komentarzu).

Podsumowanie: statystyka nie pozwala mieć pewności (zasadza się wszak na prawdopodobieństwie), ale gdzie i kiedy w rzeczywistości można ją mieć?

Dalej mamy dosyć gruby kaliber i - jeśli dobrze zrozumiałem - negujesz sensowność statystyki jako takiej. Trochęś, waćpan, zjechał z gościńca. Proszę, rozwiń temat. Chętnie poczytam, jak rozprawiasz się z statystyką.

No i całą matematyką, jak czytam dalej.

Jakiż to ma sens, że 2 + x = 4, więc x = 2? Toć to nieżyciowe,  nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistościa. A takie np. samoloty to buduje się, uważasz, na pałę, nie używając matematyki? (No bo w fizyce nie działają reguły matematyczne?)

Po co wyliczać, czy np. skrzydło wytrzyma opór powietrza przy pewnej prędkości? Na co to komu?

Aż dziw, że Sonky się nie odezwał ;)

Bardzo jestem ciekaw kolejnego komentarza!

Druga sprawa: zupełnie nie rozumiem, dlaczego statystyka kojarzy Wam się wyłącznie, panowie, z sondażami wyborczymi. Dodatkowo, tymi serwowanymi w popularnych mediach. To tylko taka wariacja na temat statystki, równie dobrze można by pytać ludzi, jaki dziś mają humor albo co zrobią po wygranej w totka. Badanie wody w rzece daje bardziej wymierne rezultaty.

Badanie polityki jakimikolwiek metodami liczbowymi wg mnie nie bardzo ma sens, to i wyniki wychodzą mgliste. Lepiej sprawdziłyby się tu nauki związane z historią, w mojej skromnej opinii, ale nie to jest tematem naszej dyskusji.

Mam wrażenie, że na coś nie odpowiedziałem. Hm, trochę się to pogmatwało, spójność dyskusji słabnie, ale jak coś znajdę, to dopiszę.

2. Nie pisałem tam, o tym czy wiesz, co to jest, a o tym, jakich metod się tam używa.

Dzikie pola są jeszcze ciekawe, dosyć mało fantasy, ale swojskie i barwne.

Z Sonkim się zgadzam, tym bardziej, że ankieta ta była wykonana (a pewnie i opłacana) przez wydawcę D&D, nie miałby on chyba powodów, żeby zaniżać wyniki (wręcz przeciwnie, choć ta sytuacja jest wątpliwa).

Z Cursianem też się zgadzam, nie ma pewności, czy ankieta została przeprowadzona należycie, ale znów - to sam wydawca prowadził, więc pewnie wyniki zaniżone nie są. I znów zgoda, takie wyniki mówiłyby nam o wiele więcej, choć w zasadzie my tu tylko o tym czy RPG umiera ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej pójdzie to ktoś zbierze nasze komentarze i wyda w drukowanym tomiku :D

Więc ja tym razem krótko.

Brewer co do twych zarzutów do mojej wypowiedzi ( wydaje mi się, czy wyczówam między nami jakaś wrogość :D ):

Nie umniejszam ja zasług statystyce w ogóle, ale jeśli chodzi o jej "badanie " rynku za pomoca ankiet to sa to wyniki orientacyjne, więc dla tego powiedziałem, że twoje wyliczenia ("matematyka" - jak to określiłem, w skrócie myślowym - widzę, że polubiłeś ten zwrot i nagminnie zaczałeś go stosować jako wyrachowana uszczypliwość;-) te wyniki, które wyliczyłeś przez mało wiarygodne wyniki ankiety, same sa mało wiarygodne.

Nie mówiłem nic, że matma jest nie potrzebna. Sam pisałem maturę z matmy ( na szczęście udało się zdać).

Co do tych pomiarów wody - o! To jest prawdziwa statystyka oparta na w pełni wiarygodnych danych- piękny przykład, będacy świetnym kontrpunktem do ankiet.

A statystykę skojarzyliśmy z wyborami, bo mowa w końcu tu o ankiecie, cały czas tylko o niej. Skupiliśmy się na przedmiocie rozmowy. Nie na koniach, traktorach, czy... tarpanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, skracam więc i ja do minimum: zachęcam do zapoznania się z jakąkolwiek normalną ankietą "gusowską". Wykluczamy tu więc wszystkie te bzdetne ankiety polityczne, te serwowane w popularnych kanałach na Youtube i temu podobne.

Ta ankieta o RPGach od tych wywołanych tutaj różni się dosyć znacząco. Nie wiem jak dokładnie były ułożone pytania, ale dotyczyły one przeszłości obiektywnej (czyli tego, czy się grało kiedyś w RPG czy nie; jeśli tak, to w jakie), bez zbytniego miejsca na konfabulację.  Ktoś mógł co prawda zmyślić coś, ale nie ma rzeczy "idiotoodpornych".

Te zaś, na których - jak rozumiem - budujesz swój światopogląd, to ankiety dotyczące przyszłości subiektywnej. Np. Na kogo będzie Pan/i głosować? Pomiędzy odpowiedzią a stanem rzeczywistym jest tam sporo miejsca. Żeby mieć pełną zgodność musiałyby być spełnione warunki:

a) osoba ta nie kłamie świadomie,

b) osoba ta pójdzie głosować,

c) osoba ta nie odpowiadała pod wpływem gwałtownych emocji innych niż targać nią będą w czasie głosowania (czyli np. z zaskoczenia, bądź po męczącej pracy),

d) osoba ta zwyczajnie nie zmieni zdania. (z pewnie miliona możliwych powodów)

Poza tym media kształtują gusta, więcej w tych sondażach manipulacji widzem niż rzetelnych wyników.

Zaś w przypadku tej z RPGami wystarczy jedno założenie:

a) osoba ta nie kłamie świadomie. (jeśli grała, to powie, że tak; jeśli nie, to nie)

Zakładamy bowiem, że respondenci są zdrowi psychicznie etc. etc.

Ankieta ankiecie nierówna, co chyba jednak nikogo nie dziwi.

Więcej już nie chce mi się wałkować tego tematu.

Jeśli dostarczysz innych, "bardziej wiarygodnych" danych, to chętnie je przejrzę, a i może się przekonam, no bo po co się trzymać głupstw, skoro "rzeczywistość skrzeczy".

A co do wrogości, to może początkowo, ale już mi dawno przeszło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...