Superkarpik Opublikowano 20 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Września 2010 „Znaczyć go będą białe niczym chmury włosy, Nosi anielskie imię znaczące jego wielkość i moc Na plecach mieć będzie blizny po utraconych skrzydłach Raz na półtora millenium narodzi się właśnie on Anioł co o przyszłości świata decydować będzie” - fragment legendy z Wysp Wielkanocnych - Wstawaj Gabi… - Nie mogę - Musisz Gabrielu - Dlaczego ja? - Bo tylko ty jeden możesz to zrobić. - Ale dlaczego właśnie ja? Dlaczego? - Zostało to postanowione już dawno temu. - Przez kogo? Kim ty w ogóle jesteś? - … - Odpowiedz! - Na pewno nie chcesz się podnieść? - Nie! Nie mam siły! - Masz, musisz w siebie wierzyć Gabrielu. Twój mistrz w ciebie wierzy? - Jaki mistrz? O czym ty mówisz?! - Zapomniałeś już o nim? O nas też już zapomniałeś? - Co?! Czy ty… - On tutaj jest Gabi… - Kto? - Ten, który zmienił twoje życie… -… - Wstań Gabrielu! Abasar stał już przy Magnusie, by go dobić gdy zobaczył jasny słup światła za sobą. Ciało Gabriela zdawało się płonąć białym ogniem. Podniósł się z ziemi jakby był przyczepiony na nitkach i nie panował nad swoimi ruchami. Rana na piersi zagoiła się sama z siebie. Jego włosy zmieniły kolor. Były oślepiająco białe. Całe jego ciało przechodziły języki białego ognia. W końcu stanął na nogach. Tułów nadal miał osunięty w dół. - To niemożliwe… - wyszeptał sam do siebie Mroczny Mag. - To nie jest niemożliwe, potworze, - wychrypiał Magnus, podnosząc się na łokcie. Do oczu napłynęły mu łzy. – To anioł… Peleryna Gabriela spłonęła razem z koszulą. Na jego plecach pojawiły się długie białe skrzydła, także płonące białym ogniem. - Zabiłeś moich rodziców. – Głos chłopaka nie przypominał jego własnego. Zdawał się być w transie. – Zabiłeś niezliczone ludzkie istnienia. Próbowałeś zabić mnie i mojego mistrza… Gabriel wyprostował się. Jego skrzydła były długie na trzy metry. Oczy błyszczały mu na biało, jeśli można było wciąż nazwać to oczami. Wyglądało to raczej jakby jego ciało stało się wielkim naczyniem na światło, a przez oczy te światło starało się wydostać na zewnątrz. Śnieg zaczął topnieć a woda momentalnie parować wokół jego ciała. Magnus z zapartym tchem obserwował całe to zjawisko. Na jego oczach narodził się ten który miał ich wyzwolić. Narodził się anioł… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.