Skocz do zawartości

Co polecilibyście komuś chcącemu zacząć przygodę z fantastyką?


Matimak

Rekomendowane odpowiedzi

Muszę się zgodzić z Hazem. "Przekonywanie" do fantastyki nie ma sensu. Nie bawimy się w  proroka, któremu Bóg odnotowuje w niebie każdego nawróconego.  Chodzi o to, żeby wywołać impuls, który u kompletnego laika spowoduje chęć do zgłębiania fantastyki samodzielnie. Zgodzę się, że harrypoter wywołał taki impuls u wielu ludzi, ale ja osobiście cieszę się, ze od niego nie zacząłem. Do tego, co polecił Haz dorzuciłbym może jeszcze Pratchetta.

A zaczynanie od gier może być niebezpieczne, bo wtedy ludzie postrzegają fantastyke jako masę statystyk i "nowych skilli do wyekspienia", a przecież nie o to tu chodzi. Ja jednak wciąż uważam, że sednem fantastyki jako takiej jest literatura i od niej trzeba zaczynać.  Z innymi gałęziami trzeba i warto się zapoznać, ale to tylko pochodne idące od głównego pnia- dobrze, że są  bo dzięki temu każdy znajduje coś dla siebie, ale od gier czy filmów bym nie zaczynał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 82
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zgodzę się z przedmówcą. Poter jest z pewnością dla młodszych odbiorców i nic dziwnego, że będąc starszym się go krytykuje. Przyznam bez bicia, że filmy mi się podobają i nawet zachęciły do przeczytania jednej z książek. Czasu nie żałowałem, bo teraz wiem, co krytykować :P Na początek poleciłbym "Hobbita" - to dla młodszych. Od niego (praktycznie) zacząłem i niezmiernie spodobał mi się klimat bajki. Te krasnoludy, Mroczna Puszcza (tak to brzmi?) i tajemniczy Gandalf. Starszym dałbym wiedźmińską sagę. Racja, że seria jest bardzo dobra. Moim zdaniem dzięki akcji, bohaterom, przekleństwom (o, zgrozo. Mamo! W książkach przeklinają!) i, nie oszukujmy się, erotyce, czytający może pokusić się o kolejne pozycje.

@Blaithin: Znalezienie czegoś lepszego od Wiedźmina daje straszną frajdę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, zachęcasz do "Gry o Tron". Cholera, planszówka leży w domu, a książkę zabrał brat (nie, jeszcze nie przeczytałem. Święta, nadchodźcie!) :) Wracając do tematu, Narnia nie jest zła. Jako książka, którą poczytałbym, na przykład, siedmioletniemu rodzeństwu. Zawsze jakiś początek :P

Goń brata GOŃ bo warto- gorąco rekomenduję. :)

Co do Narni, to racja też bym ją poczytał młodszemu rodzeństwu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Narnia to jest to, co byłoby świetnie na początek. Podobnie jak wspominany przez Haza "Czarnoksiężnik z Archipelagu" - lekkostrawny, ale zarazem nie wypruty całkowicie z pewnych wartości, których brak komercyjnym tworom pokroju ostatnich Potterów.

Sam osobiście zacząłem od "Hobbita" i to chyba raczej późno, bowiem dopiero w wieku 13 lat. Później "Władca...", "Wiedźmin". Nie wiem jednak, czy taka seria fantasy jest dobra na początek, ponieważ potem miałem ogromny problem z zaakceptowaniem innego rodzaju fantastyki. Ale w końcu przełamałem się i dostrzegłem, że urban fantasy czy sci-fi też ma bardzo wiele do zaoferowania. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie by Narnia chyba zanudziła na śmierć na takim poczatkowym etapie. Liczyła się akcja i urywanie łbów, a nie patos i walka o dobro idyllycznej kiedyś krainy.

I seks. Nie zapominaj o seksie. Zwłaszcza seksie na latającym dywanie z dwiema pannami z czego jedna jest czarownicą, a druga księżniczką...

...rozmarzyłem się ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I seks. Nie zapominaj o seksie. Zwłaszcza seksie na latającym dywanie z dwiema pannami z czego jedna jest czarownicą, a druga księżniczką...

...rozmarzyłem się ;]

A która z nadobnych panien ma na imię Natalie Kocie? ;)

Wiesz Farso, TO (plusa seks rzecz jasna :D) liczy się dla nas, ludzi już raczej dojrzałych i fizycznie i emocjonalnie, umiejących jednak odróżnić świat książki od realiów. A:e takiemu ośmiolatkowi, który "wczuwa się" w książke nie raz za bardzo, jednak podałbym Narnię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seks, ale z księciem, czarownikiem i wielkim wojownikiem, coś Ci się pomyliło, Kot. Najlepiej, gdyby pod koniec można było sobie jednego z nich wybrać. ;)

To my mówimy o ośmiolatkach? To nie wiem, czy Narnia nawet nie za poważna. To nie jest literatura dla takich małych dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałbym minimalnie nagiąć temat wątku i zamiast pytać, wzorem autora, jak wykreować kolejnego tolkienistę i elitarnego geeka czującego się dobrze tylko na konwentach i w Bardzie, wolałbym się dowiedzieć - po co w ogóle kształtować kogoś takiego?

Zawsze uważałem że ograniczanie się w sferze gustów jest -eufemistycznie to ujmując- nierozsądne :3

Tzn. ma jakiś sens robienie tego typu serwisów, ale w sferze indywidualnej zawsze obawiałem się ludzi określających się ''fanami fantastyki'' tudzież ''fantastami'' - a już zwłaszcza gdy wzorem karpa pozują na członków elitarnego getta, niesprawiedliwie pogardzanego przez komercyjny i wyprany z wszelkiej oryginalności ''mainstream'' (bardzo brzydkie słowo w tym gronie). W najlepszym razie to rozkoszne, w najgorszym żałosne.

Dlatego chciałbym wiedzieć, dlaczego w ten sposób spoglądacie na edukację artystyczną młodego człowieka? Nie lepiej mu podrzucać ''dobrą literaturę'' zamiast ''dobrego fantasy''? Nie lepiej ''dobre filmy'' zamiast ''dobrych filmów fantasy'' (ha!)?

Oczywiście umysł ludzki uwielbia szufladkować i się ''specjalizować'' - ale dość oczywistym mi się zdaje, że to bardzo ograniczające i zabijające wyobraźnię, więc czemu by nie przeciwdziałać tej smutnej tendencji prowadząc zrównoważoną i jak najrozleglejszą edukację w dziedzinie literatury i filmów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto zaszczepić w dzieciakach "miłość" do takiej twórczości, bo może być dla nich na swój sposób atrakcyjna, ze względu na pewną specyfikę świata, środków literackiego przekazu, etc. Wiadomo, że dziesięciolatek bardziej wczuje się w rolę Pottera czy innego księcia Kaspiana, niż w Raskolnikowa czy Staszka Wokulskiego. Nie chodzi o stworzenie małoletniej bojówki fantastów, straszących społeczeństwo dziwnym ubiorem i tłustymi włosami, tylko o nauczenie dzieci szacunku do literatury i oswojenie ich ze słowem pisanym, nauczenie obcowania z książkami, a nie oglądania kreskówek.

Chociaż postuluję też o uczenie grania w cRPG, może ktoś mnie wesprze, jak podrośnie. Albo zajmie moje miejsce, bo stara już jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Co takiego jest złego w Potterze który, jakby nie patrzeć, spowodował znaczny renesans czytelnictwa wśród młodzieży?

To, że ów renesans dotyczył de facto tylko i wyłącznie Pottera, bo jego czytelnicy, o ile nie byli wcześniej książkami zainteresowani, rzadko sięgali po coś jeszcze?

Sam fakt czytania książki nie jest jeszcze niczym, co można chwalić; w końcu cieszyłbyś się, gdyby twoje dziecko zaczytywało się namiętnie w książkach Dänikena?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś, kto w swojej czytelniczej karierze sięgnął tylko po Pottera, może poczuć się...rozczarowany, kiedy przeczyta kilka stron Lema i ku swemu przerażeniu stwierdzi, że nie ma tam nastoletnich superbohaterów w których kocha się pół szkoły.

Wpis z forum o HP:

"Czytalam jakiegos lema brat mi mowil ze spox a sie okazalo ze wogole sie go nie da zkumac co on pisze!!!!!!!!XDXDXDXDXD tylko harry mua:*"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...