Skocz do zawartości

Sesja - "Kampania Goldenville"


Superkarpik

Rekomendowane odpowiedzi

Wypi? solidny ?yk piwa - by?o rzeczywi?cie znakomite, a? dziw ?e nie uprawiano tutaj nies?awnej lecz bardzo rozpowszechnionej tradycji chrzczenia piwa.

- Przynajmniej raz nie b?d? pi? jakich? szczyn -pomy?la? Eldvor wyci?gaj?c ma?a metalow? miske i  nalewaj?c do? mleka, nast?pnie wyci?gn?? Kota i pozwoli? mu ch?epta? mleko.

Teraz do szcz??cia brakowa?o mu tylko w miar? mi?kkiego i suchego ?ó?ka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Narrick niejednokronie bywa? ju? w takich karczmach. Do?wiadczenie mówi?o mu aby usi??? gdzie? z ty?u, nie miesza? si?, nie wychyla? si?, a czeka?. Tak te? zrobi?. Wydawa? si? by? g?upchy na wszechobecne spojrzenia i pomrukiwania. Wzi?? swój kufel piwa, usiad? z dala od gwaru, w ciemnym k?cie, i powoli s?czy? trunek.

Zna? ju? troch? barbarzy?c? i wiedzia?, ?e z jego temperamentem mo?e wda? si? w jak?? bójk?. Szczerze powiedziawszy chcia? by? z dala od jakich kolwiek wydarze?, zna? karczmy i ludzi w nich bawi?cych si?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naler zamówi? piwo i usiad? z ty?u obok nizio?ka. Twarz mia? skryt? za kaptura. Dobrze wiedzia?, ?e jest wystarczaj?cym powodem do rozpocz?cia bójki. A nie chcia? niepotrzebnego rozlewu krwi...

Spróbowa? piwa. Rzeczywi?cie by?o dobre.

-Narricku - rzek? Naler - Czy mó?by? mi powiedzie? conieco o Twoim towarzyszu Zydarze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zydar ko?czy? pi? kolejny kufel grzanego piwska. Nagroda za zlecenie od Narricka pozwoli mu prze?y? par? kolejnych tygodni. Dobrze zdawa? Sobie spraw? z tego ?e nie mo?e spocz?? na laurach. Potrzebowa? kolejnego zadania. Odstawi? pusty kufel na blat laty i skin?? na karczmarza. Ogl?daj?c si? zauwa?y? ?e Naler rozmawia z Narrickiem, nie trudno si? domy?le? o czym. W ko?cu karczmarz podszed?. Obaj wyszli na chwil? na zaplecze.

-Winthropie, masz dla mnie jakie? zlecenie?

Stary Karczmarz by? jego wtyczk?, dawa? mu zadania które otrzymywa? od popleczników maga Vitasa var Bojdera zwanego Czarnycm Gryfem.

-Tak, Zydarze jest pewne proste zadanie w sam raz dla Ciebie. Czy b?d? Ci potrzebny balast w roli "dru?yny przygód" o tym sam zadecydujesz. Chodzi o    Grimuar zagubiony przez pewnego maga ze wschodu. Dostarcz mi t? ksi?g? a oczywi?cie sowicie Ci? wynagrodz?. Ksi?gi szukaj w okolicznych lasach.

-Bardzo Ci Dzi?kuj? Winthropie. Pó? Ork uk?oni? si? przed karczmarzem

-Zapomnia?bym Winthropie. Zabior? tych pata?achów ze Sob?, zobacz? na co ich sta?.

Wyszed? z zaplecza i dopiero teraz dok?adnie rozejrza? si? po karczmie. Sami stali bywalcy, w tym ten m?ody mag. Winthrop przestrzega? go ?e pono? jest to nekromanta. Co go to w?a?ciwie obchodzi?o? Najwa?niejsze ?e jegomo?? siedzia? cicho. Naler z Narrickiem nadal rozmawiali.

Vitas chyba si? nie obrazisz. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deep: Staruszek ogl?da si? na pi?tk? nowych go?ci i odwraca si? z powrotem do nekromanty.

-a wi?c jeste?my umuwieni?- spyta? nerwowo

Deep zauwa?y?, ?e staruszkowi zale?y na czasie i ?e bardzo mu zale?y na tym, aby to w?a?nie on zebra? dru?yne - idealna opcja do podbijania ceny i dyskusji - uwielbia? wprawia? ludzi w stan zak?opotania.

K?tem oka zauwa?y? jakiego? dziwaka siadaj?cego w drugim k?cie karczmy: "Indywidualista... Pheww..."

-Drogi Starcze... mo?e by? si? przedstawi?? Powiedzia?, kim jeste?? Dlaczego uwa?asz, ?e jestem Ciemnym Magiem? Takie plotki na jak?kolwiek osob? nie s? po??dane... Opinia publiczna by?aby wzburzona... Poza tym, nie wykonuje nic w ciemno. Potrzebuje... - chcia? powiedzie? 'dru?yny', ale zauwa?y? kilka stworze?, na pierwszy rzut oka... osi?ków. - dok?adnej ceny i mo?liwo?ci jej zmiany. - Deep u?miechn?? si? najserdeczniej jak tylko potrafi?, i spojrza? g??boko w oczy Starca.

Czeka? na odpowied?.

Uwaga - mowe proponuje oznacza? na GRRUBO, a my?li - na pomara?czowo lub kursyw?. urozmaica to d?ugie teksty, i pozwala zobaczy?, co jest wa?ne w tek?cie.

No i nie wkurzajcie si? za nazwanie was w my?lach 'osi?kami' - musicie zrozumie?, ?e magowie, a zw?aszcza Mhhrroczni indywiduali?ci posiadaj? specyficzny styl rozumowiania. Gram role, a poza tym Wasze postacie nie umiej? czyta? w my?lach :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Naler..spodziewa?em si? Twojego towarzystwa - odrzek? nizio?ek, popijaj?c piwo - piekielnie interesuje mnie Twoja historia..elfie, ale o Zydzarze mam mówi?, dobrze - tutaj przystan?? na chwil? aby znale?? wzrokiem pot??nego barbarzy?c? na sali - chocia? podró?owali?my ?adne pare dni, nie mia?em za wiele kontaktu z nim. Na ka?dym postoju spa?, obrzydliwie chrapi?c, a podczas drogi ci?gle mnie ponagla?..przyzwyczai?em si?. Wiem jedynie, ?e pochodzi z pó?nocy, z jakiego? tam szczepu. Niewiele ró?ni si? od tych pó?-orków, którzy zgineli z Twojej r?ki, elfie. Porywczy, impulsywny, zach?anny. Wsz?dzie szuka okazji do u?ycia swojego olbrzymiego topora, zapewne jego umiej?tno?ci s? wspania?e, nie mia?em okazji zobaczy? go w akcji - westchn?? - widzisz, tak si? sk?ada, elfie, ?e musimy na niego uwa?a?, s?ysza?em o jego rasie dziwne rzeczy, nie chc? si? przekona? na w?asne oczy czy to prawda..tylko nie wiem dlaczego, uwa?a mnie za przebieg?ego z?odzieja i drania.. - nizio?ek u?miechna? si? sam do siebie poczym nape?ni? usta cynamonnowym piwem, gdy prze?kn?? - czy ja na takiego wygl?dam?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No koniec tej randki moje go??beczki. Szyderczo za?mia? si? Zydar, siadaj?c obok Nalera i Narricka.

-Jest kupa bogactw do zdobycia, masa przygód do prze?ycia. Nie mo?emy tak bezczynnie ??opa? piwsko.

Nizo?ek i Drow spojrzeli na Siebie, byli zaskoczeni propozycj? pó? orka, Jego... dobrym nastawieniem.

-Dosz?y mnie s?uchy -kontynuowa? Zydar- ?e pewien nie rozgarni?ty mag zgubi? Swoj? ksi?g?, jako ?e w okolicach Goldenville grasuj? tylko hobgobliny i... inne ?cierwo problemu z tym zleceniem nie b?dzie. Wchodzicie w To? ;>

Chcia? powiedzie? "i drowy" ale nie powinien. Sam Zydar nie pami?ta? kiedy ugryz? si? w j?zyk ostatni raz. Ale musia?.

-Panowie Tylko szybko, sen mnie z nóg zwala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eldvor sko?czy? pi? piwo, z?apa? Kota i przygl?da? si? rozmowie Zydara z Narrickiem i Nalerem.

Wida? by?o ?e pora ju? pó?na a towarzystwo nie kwapi?o sie z zaprz?taniem Eldvorowi g?owy, wi?c wszed? po schodach prowadz?cych do izb go?cinnych. Ma?a izba wynaj?ta za troch? od?o?onego grosza by?a, jak ca?e miasto nadzwyczaj schludna.

Eldvor po?o?y? plecak podró?ny obok stolika, w?o?y? krótki sztylet pod poduszk? a miecz zawiesi? na ko?ku. Eldvor zamkn?? drzwi, (na wszelki wypadek opieraj?c o drzwi stolik) aby nikt nie zak?óca? mu snu, po czym wreszcie po wielu trudach zasn?? na porz?dnym pos?aniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ?e lwia cz??? dru?yny uda?a lub udaje si? na spoczynek tak?

Noc by?a bardzo cicha i spokojna. nikt nie zak?ucal ciszy nocnej, zw?aszcza po czasie godziny policyjnej. Starzec rozmawiaj?cy z nekromant? zacz?? nerwowo si? rozgl?da? i dr?e? na ca?ym ciele.

-No dobrze m?ody magu. Nazywam si? Commoner i jestem... powiedzmy ?e zajmuj? si? magj? na szerok? skal?. Potrzebuje tego medalionu o którym ci mówi?em. Nie mog? tego zleci? byle komu bo to przedmiot czarnej magji. Wiem, ?e ty jeste? magiem i wiem, ?e zaciekawi?a ci? moja oferta. Proponuj? ci dwadzie?cia sztuk z?ota teraz, a po wykonaniu zadania dodatkowe 100 sztuk z?ota. My?l? ?e to uczciwa oferta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasta? poranek. Wszyscy wstali wczesnym rankiem. Nie wiedzie? czemu, ci??ko si? spa?o. Nie pomog?y trzy interwencje stra?y w pobliskich domostwach. Wszyscy obódzili si?.

Od was zalerzy co zrobicie. Czy pójdziecie do karczma?a, czy pójdziecie do kapitana, czy te? postanowi kto? skoczy? z dachu na wid?y pod sob?. Deep, Ty takze po?o?y?e? si? na te kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naler wsta?, po czym uda? si? szuka? Zydara i reszty ekipy. Trzeba by?o zg?osi? si? u kapitana stra?y.

-Zanim ich poszukam, zjem co?-powiedzia? do siebie zakladaja? p?aszcz i pas z sejmitarami. Zszed? na dó?, zobaczy?, ?e kto? zamówi? ?niadanie. Na kilka osób. Podszed? do jegomo?cia i grzecznie zapyta?:

-Mo?na si? dosi????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrza?em na obcego. W jego oczach znalaz?em ch?? zdobywania do?wiadcze?, z?ota i chwa?y. Szybko zmieni?em min? na bardziej uprzejm? i mi??, cho? jego pewno?? siebie wyda?a mi si? bardzo dziwna.

-Ale? oczywi?cie, usi?d?. Jestem Deep. Na razie nie musisz i nie mo?esz wiedzie? wi?cej... Zaufanie jest rzecz?, nad któr? trzeba pracowa?. Sk?d jeste?? Po co tu przyby?e??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos panom poda??- spyta? si? Karczma? dziwnie patrz?c na obu panów.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Czas po interakcji z karczmarzem. Pragn? oszcz?dzi? posty :)

Do karczmy wparowa? stra?nik z trzema kolegami wyra?nie zadowoleni z siebie. Ka?demu towarzyszy? pysza?kowaty u?miech i szyderczy ?miech.

-Hej Starcze! Piwo dla mnie i moich znajomych!

Po chwili Stra?nik spojrza? si? dziwnie na Dwójk? Cudaków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ch?opaki, starajmy pisa? d?u?sze posty, sami te? opisywa? rozwój wypadków, nie tylko MG.

Nizio?ek lubi? poranki. Po solidnym wypoczynku czeka?a go zawsze przyjemniejsza, jeszcze przyjemniejsza chwila-?niadanie. Jak to ka?dy z jego rasy, z jego pobraty?ców lubi? dobrze zje??. Pospiesznie ubra? skórzane spodnie, i w koszuli nocnej zszed? do g?ównej sali w karczmie.

- Dzie? dobry panowie, k?aniam si? karczmarzu. Co dobrego dzisiaj serwujemy? Nie czekaj?c na odpowied? grubego cz?owieka za lad?, nizio?ek soczy?cie ziewn?? i spojrza? na sal?. Godzina jeszcze m?oda, ludzi jak na lekarstwo. Przy jednym ze sto?ów napotka? wzrok swojego elfiego przyjaciela. Halfling jeszcze raz ziewn?? i pocz?? zmierza? w kierunku Nalera. Gdy doszed? do sto?u, drzwi otworzy?y si? z hukiem, do karczmy wpad?o 4 stra?ników. Narrick zignorowa? ich chamstwo, jak ich osoby. Wzi?? krzes?o i bez ogródek dosiad? si? do sto?u:

- Witam elfie, witam nieznajomy. Na imi? mi Narrick. Widz?, ?e zaczeli?cie je?? bez nas...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eldvor wsta? niespiesznie, jeszcze mocno nieprzytomny po do?? dobrze przespanej nocy, ubra? sie pospiesznie po czym zszed? na dó? aby spo?y? jaki? w miar? obfity posi?ek.

Od razu zauwa?y? grupk? towarzyszy siedz?c? przy stole wraz z nieznanym mu cz?owiekiem.

Podszed? do sto?u - Witaj, na imi? mam Eldvor - powiedzia? do nieznajomego.

-Mo?na sie przysi????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrza?em z pogard? na Narricka:

-S?uchaj, gburze - ani mi ruszysz widelca, dopóki nie powiesz mi, kim jeste?, po co jeste? i sk?d pochodzisz. Potrzebuje grupy inteligentych osób, a nie trolli bez wychowania. P?ace - wymagam. No chyba ?e lubisz chodzi? g?odny. Przyle?? do OBCEJ osoby za sto?em? xD

Odwróci?em szybko glowe do Eldvora:

-?adny kot, podró?niku. Siadaj, strawe równie? znajdzie Twój pupil.-Pog?aska? kota - Jak sie wabi?

Szepn??em do Nalera: Zaraz wyt?umacze Ci wszystko, tylko niech Twój przyjaciel nabierze odpowiedniej pokory. Je?eli ma mu odbija? tak?e w chwili, kiedy ?ycie innych bedzie zalezalo od niego, to wole zgin?? w chwale bez przyjemno?ci patrzenia, jak ucieka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...