Relacja z Innych Sfer 2011

Ostatni weekend września powoli wchodzi na stałe do wrocławskiego kalendarza kulturalnego jako okres prawdziwie fantastyczny. W tym roku, podobnie jak i w latach ubiegłych, miłośnicy fantastyki pisanej, gier RPG, a nawet teatru zebrali się na Innych Sferach - konwencie organizowanym przez stowarzyszenie Wielosfer. Na miejscu bawiliśmy także i my.

250 godzin atrakcji dla każdego, czyli program konwentu

Inne Sfery zaoferowały nam w tym roku 6 różnych bloków tematycznych, zapewniając uczestnikom blisko 250 godzin atrakcji. Do tego należy doliczyć wiecznie otwarty i dobrze zaopatrzony w różnorakie gry planszowe i karciane Games Room, czy też Console Room, w którym konwentowicze grali w największe konsolowe produkcje ostatnich lat. Ciekawym dodatkiem była z pewnością Retrogralnia, pozwalająca na swoisty "powrót do przeszłości" i zabawę przy takich reliktach minionych czasów, jak Commodore 64, Amiga 500 czy SNES.

Blok literacki tradycyjnie gościł już kilku znanych i lubianych polskich pisarzy fantastycznych. Nie zabrakło stałego bywalca konwentów, Jakuba Ćwieka, któremu w tym roku towarzyszyli m.in. Marek S. Huberath, Jacek Inglot, Piotr Rogoża, Łukasz Śmigiel, Milena Wójtowicz i Anna Sokalska. Spotkania autorskie z wyżej wymienionymi gośćmi stanowiły największe atrakcje bloku, podobnie jak panel dyskusyjny z ich udziałem. Warto przy tym wspomnieć o oświadczeniu Jakuba Ćwieka, który potwierdził, że napisze jednak paranormalny romans; ma w planach także historię osadzoną w klimacie dieselpunkowych lat '30. Ucieszą się też z pewnością miłośnicy prozy Huberatha, bowiem autor zapowiedział, iż do marca 2012 ukaże się jego kolejna powieść - szczegółów jednak nie ujawnił.

 

W trakcie IS-ów odbyły się także dwa warsztaty pisarskie, które poprowadzili wspomnieni już Inglot oraz Śmigiel, a także kilka prelekcji. Ogólnie całkiem dobrze, choć mam nieodparte wrażenie, że poprzednie edycje IS-ów oferowały miłośnikom literatury nieco więcej atrakcji.

O wiele więcej okazji do akademickich dyskusji dostarczył blok naukowy. Konwentowicze mogli posłuchać wywodów na temat "muzyki cywilizacji pozaziemskich", kobiecego teatru w Japonii, czy też włączyć się do dyskursu na temat dystansu, jaki dzieli naszą rzeczywistość od cyberpunka. Rozrzut tematyki był naprawdę ogromny, dzięki czemu chyba każdy był w stanie wybrać coś dla siebie, zwłaszcza jeśli powstawała luka w innym bloku programowym.

Najwięcej czasu zorganizowano w bloku RPG. Fani tego typu rozrywki mieli okazję spotkać się z wiodącymi wydawcami gier fabularnych na polskim rynku - Portalem, Kuźnią Gier i Galmadrinem. Nie zabrakło też panelu dyskusyjnego, na którym przedstawiciele w/w wydawnictw dyskutowali o stanie rodzimej branży RPG. Prawdziwą gratką było jednak kilkanaście godzin różnych prelekcji, w głównej mierze poświęconych prowadzeniu sesji oraz "warsztatowi" przeciętnego gracza - poruszano więc takie tematy jak obecność muzyki lub rekwizytów w czasie rozgrywki, czy też tworzenie przestępczego "sandboxa".

Klęską zakończyła się za to próba przeprowadzenia na Innych Sferach tegorocznej edycji Pucharu Mistrza Mistrzów. Oficjalnie turniej odwołano, ponieważ w piątek miały odbyć się jedynie dwie sesje; z moich obserwacji wynika, że przez cały konwent rozegrano o wiele więcej sesji, jednak chętnych do startu w turnieju zwyczajnie zabrakło. Jest to dość duże rozczarowanie, bowiem impreza ta z pewnością pozwoliłaby jeszcze lepiej wypromować wrocławski konwent.

Sporą popularnością cieszyły się natomiast LARP-y. Oferta scenariuszy do wyboru była dość bogata i rozciągała się od historii o wkraczających do Jerycha Izraelitach, aż po elekcję w XVII-wiecznej Polsce. Klasycznym grom towarzyszyły teoretyczne prelekcje, podejmujące takie problemy, jak np. archetypy Junga. Warto nadmienić, że gościem specjalnym bloku był norweski twórca gier Matthijs Holter.

 

Co dość nietypowe dla konwentów fantastycznych, organizatorzy Innych Sfer przygotowali bardzo obszerny blok komputerowy, poświęcony w większości kulisom tworzenia gier. Już w zeszłym roku na IS-ach pojawiły się pojedyncze punkty programu związane z tzw. gamedevem, jednak w tym roku liczba godzin przeznaczona na zagadnienia z nim związane została zwielokrotniona. Dzięki temu konwentowicze mogli spotkać się z deweloperami pracującymi w polskich studiach - Reality Pump (Two Worlds, Two Worlds II) i Techlandzie (Dead Island, Call of Juarez) - jak i "niezależnymi" producentami gier. Zaowocowało to wieloma ciekawymi punktami programu, jak choćby panel dyskusyjny o stanie polskiego rynku elektronicznej rozrywki, czy też prelekcje dotyczące poszczególnych aspektów gamedevu, takich jak modele 3D, sztuka animacji i level design.

Inną dość charakterystyczną dla Innych Sfer cechą są liczne pokazy artystyczne i przedstawienia teatralne. W tym roku na konwentowiczów czekały m.in. występy grup tanecznych An Najma, Malandra Tribe i Tuatha, a także kilka spektakli, spośród których warto nadmienić Ganges i Sąsiadki. W programie pojawiły się także koncerty muzyki indyjskiej w wykonaniu Jacka Tabisza, która uczestnikom poprzedniej edycji Innych Sfer jest już z pewnością nieobca. Wszystkie te wydarzenia gromadziły całkiem sporą publikę, co powinno utwierdzić organizatorów konwentu w przekonaniu, że blok artystyczny na Innych Sferach warto w dalszym ciągu rozwijać.

A gdyby tego wszystkiego było mało, to IS-y oferowały jeszcze kilka innych atrakcji. Wystawy zdjęć i rysunków, bookswapping (pozwalajacy bezgotówkowo wymieniać książki z innymi miłośnikami literatury), czy po prostu zwykłe potyczki w gry karciane i planszowe, jakich nie brakowało na korytarzach konwentowej szkoły, dopełniają obraz programu Innych Sfer 2011. Programu, który mógł zadowolić jeśli nie wszystkich, to większośc uczestników wrocławskiego konwentu.

Dobra lokalizacja to podstawa, czyli technikalia

Inne Sfery po raz drugi odbyły się w ODT Światowid i przyległej do niego szkole na wrocławskim Biskupinie i jest to chyba rozwiązanie najlepsze z możliwych. Dojazd na miejsce nie stanowi problemu nawet dla uczestników spoza Wrocławia. W okolicy można znaleźć kilka sklepów spożywczych, barów i restauracji, dzięki czemu żaden fantasta nie umrze z głodu w czasie imprezy.

Organizacyjnie również obyło się bez poważnych zgrzytów, nie licząc kilku czasowych poślizgów i odwołanych punktów programu, co jednak zdarza się na praktycznie każdym konwencie. Szkoda, że odwołano Puchar Mistrza Mistrzów; pytanie brzmi: co zawiodło? Słaba promocja? Czynnik ludzki? Odpowiedzi będą musieli udzielić sobie sami organizatorzy.

Jest coraz lepiej

Taki wniosek nasuwa mi się po trzeciej kolejnej edycji Innych Sfer, w jakiej miałem okazję uczestniczyć. Pewien niedosyt pozostawił nieco skromny w tym roku blok literacki, jednak z nawiązką rekompensowały to znacznie rozbudowany blok komputerowy i równie interesujący, co rok temu, blok artystyczny. Wrocławska impreza utrzymuje wysoki poziom organizacyjny, zachowując niezwykle przyjemną atmosferę, sprzyjającą rozpoczęciu konwentowej przygody osobom, które do tej pory nie miały styczności z tego typu wydarzeniami. Stowarzyszenie Wielosfer stanęło w tym roku na wysokości zadania i miejmy nadzieję, że na tym nie poprzestanie.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.