Szamanka od umarlaków - Martyna Raduchowska - Recenzja

Martyna Raduchowska debiutowała już w 2007 roku opowiadaniem Cała prawda o PPM (zawartym w antologii Kochali się, że strach), jednak za jej pełnoprawny pierwszy występ przed szerszym gronem czytelników można uznać Szamankę od umarlaków – jej samodzielną powieść, która ukazała się 3 czerwca bieżącego roku. Co może nam zaoferować ten debiut? Czy jest udany?

Tytułowa szamanka to pozbawiona nadprzyrodzonych talentów Ida Brzezińska – dziewiętnastoletnia dziewczyna, która miała nieszczęście urodzić się w rodzinie od pokoleń magicznej. Nieszczęście, ponieważ świeżo upieczona studentka chce prowadzić życie jak najbardziej normalne, co wywołuje wręcz choleryczne reakcje jej rodziców. Buntując się przeciwko przeznaczeniu i ich woli, Ida ucieka z domu i wprowadza się do akademika. Gdy wydaje się, że wizja zwyczajnej egzystencji realizuje się, dziewczyna odkrywa, iż jedna z jej współlokatorek… umarła kilka lat temu. Tak studentka znajduje w sobie rzadki talent medium, a dokładniej szamanki od umarlaków, który umożliwia posiadaczce przede wszystkim rozmowę ze zmarłymi.

Początek opowieści o nastolatce buntującej się przeciw całemu światu przypomina stylem grę komputerową The Bard's Tale. Niestety, o ile realizacja tego motywu w Opowieści Barda była dobra (choć nie genialna), to w książce Raduchowskiej wypada co najmniej kiepsko. Autorka również stworzyła złośliwą główną bohaterkę, jednak komentarze Idy zamiast wesołości wywołują uśmiechy politowania. Na szczęście reszta postaci nie stara się być na siłę śmieszna, a do ich konstrukcji nie można się przyczepić. Co prawda nie mają skomplikowanych charakterów, jednak wyraźnie czuć różnice między poszczególnymi bohaterami, tak samo w dialogach, jak i zachowaniu. Mówiąc o wątkach satyrycznych należy wspomnieć o wyśmiewaniu przez autorkę stereotypów znanych między innymi z horrorów. Niestety, ten element również wypada miernie.

 

Jeśli jednak to nie elementy humorystyczne są najważniejsze w powieści, a Raduchowska nie próbowała nadać powieści parodystycznego tonu? Mniej więcej od czwartego z ośmiu rozdziałów fabuła nabiera kształtu. Sama intryga jest nudna do tego stopnia, że brnięcie przez kolejne strony męczy. Perypetie Idy nie zaskakują, a opowieść nie oferuje nam nic, czego nie znalibyśmy do tej pory. Przyznać jednak trzeba, że zakończenie staje się ciekawsze i ciężko nie porównać go pod względem stylu do trylogii Magdaleny Kozak o przygodach nocarza Vespera. W Szamance od umarlaków oraz wspomnianym cyklu autorki ukazały dokładne relacje między członkami zespołu tak, że czuje się, jak bohaterowie istotnie tworzą społeczność. O ile trylogia opierała się na tym motywie, tak w powieści Raduchowskiej występuje on niestety w dwóch ostatnich rozdziałach. Niestety, ponieważ owa część zrealizowana jest najlepiej, choć nie tak dobrze, jak w książkach Kozak.

Intryga nakreślona przez Raduchowską nie kończy się wraz z ostatnią stroną, możemy więc spodziewać się kontynuacji przygód Idy. Jest to poniekąd kolejnym minusem fabuły, czyli brakiem wyraźnego zamknięcia. Książka mogłaby kończyć się niemal w dowolnej innej scenie i pewnie dlatego finał nie wywiera żadnych emocji.

Krytykując Szamankę od umarlaków należy wspomnieć o postaciach. O ile konstrukcja bohaterów nie razi, o tyle postać Pecha, którego, sugerując się notą wydawniczą, udział w powieści powinien być znaczny, irytuje. Jego obecność nie wnosi nic do fabuły, wydaje się wepchnięty na siłę. Pech tak naprawdę nim nie jest. Nie rzuca kłód pod nogi bohaterki, nie szuka okazji by utrudnić jej zadanie. Sytuacje, z których jest zadowolony, powstają raczej przez konsekwencję nieroztropnych czynów Idy. A lekkomyślność i niefart to nie to samo.

Niestety, pierwsza powieść Martyny Raduchowskiej nie należy do udanych. Książka jest nudna, elementy humorystyczne nie śmieszą, a na dodatek zapoznawanie się z przygodami Idy nie należy do czynności przyjemnych. Za te pieniądze można dostać powieść znacznie ciekawszą. Elementy, które bez wątpienia są najlepsze w całej książce, były podstawą we wspomnianym już wcześniej Nocarzu. Zapoznania się z Szamanką od umarlaków nie można polecić raczej nikomu.


Sonky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.