Joe Abercrombie

Kolejny raz przyszło mi zmagać się z największą zmorą wszelkiej maści pismaków. Nie mówię tu bynajmniej o nowej powieści Abercrombiego, ta jest całkiem niezła, ale konieczności recenzowania trzeciego tomu jakiejś serii. Jakże tu bowiem rzec coś odkrywczego, skoro zainteresowani doskonale wiedzą już, czego się spodziewać, a nowicjusze i tak powinni zacząć od początku? No nijak. Jedyne, co przychodzi do głowy, to próba odpowiedzi na pytanie, czy autorowi udało się utrzymać dotychczasowy poziom.

Mówią, że dobry pisarz nawet najprostsze motywy potrafi zamienić w godną uwagi opowieść. Gdyby ktoś zarzucał wam kiedyś, że to bzdury, pokażcie mu prozę Abercrombiego. Skoro mając na karku sporo ponad 30 wiosen, wsiąknąłem w jego „młodzieżówkę”, to wszystko jest chyba jednak w literaturze możliwe.

Nazwisko Abercrombie pada w zasadzie każdej z rozmów, jakie prowadzę ze znajomymi na temat fantastyki, ale tak się dziwnie składa, że sam nigdy nie miałem okazji po jego twórczość sięgnąć. Peany głoszone na temat dzieł Brytyjczyka odniosły jednak wreszcie skutek i postanowiłem nadrobić zaległości. Wszelako traf chciał, że jako pierwsza w moje ręce nie wpadła Trylogia Obłędu czy Pierwsze Prawo, lecz… powieść dla młodzieży.

W kapryśnym świecie literatury niezwykle ważny jest umiar pisarzy. Nie stworzono chyba jeszcze wielotomowego cyklu powieści, w którym zasada „im dalej, tym gorzej” nie sprawdziłaby się w mniejszym lub większym stopniu. Być może dlatego Joe Abercrombie, chcąc pozostać w pełnym blasku, historię znad Morza Drzazg kończy już na trzecim tomie, tym razem zatytułowanym Pół Wojny.

Kontynuacja dobrej powieści zawsze wzbudza w czytelnikach zarówno nadzieję, jak i niepokój.  Pierwszy tom cyklu - "Pół króla" -przyniósł spory rozgłos Joemu Abercrombiemu, a nam porządną porcję ciekawej powieści, w dodatku bardzo dobrze rokującej. Biorąc pod uwagę wysoki poziom początku, drugi tom cyklu, "Pół świata", miał wysoko postawioną poprzeczkę.

Joe Abercrombie swoją debiutancką powieść wydał dekadę temu. Jak się potem okazało, powieść ta rozrosła się do rozmiarów trylogii, ale chociaż została wydana w języku polskim w 2008 roku, nie przyniosła autorowi dużej popularności. O jego nazwisku zrobiło się jednak głośniej za sprawą kolejnej trylogii, której pierwszym tomem jest powieść Pół króla.

Strony: 1