Poważnie zabawne, nieskończenie cytowalne

To był ten dzień. Otworzyłem skrzynkę na listy i mym oczom ukazała się biała koperta. W drodze do mieszkania pospiesznie siłowałem się z ukrytą wewnątrz folią bąbelkową. Udało się, wpadłem do kuchni, gdzie pierwotne instynkty wstydliwie wzięły górę. Byłem głodny, odłożyłem więc dopiero co uwolnioną z więzów makulatury drobną książkę i zająłem się konsumowaniem. Nasyciwszy po chwili apetyt spojrzałem w stronę czekającego na lekturę tomiku. Zamarłem. Nie wierzyłem. Groza sparaliżowała me ciało, a w głowie pojawiły się pytania: dlaczego?

Strony: 1