
Każda z gier z serii Diablo otrzymywała w swoim cyklu produkcyjnym maks. 2 duże dodatki. W przypadku czwartej odsłony piekielnej sagi strategia wydawnicza jest zupełnie inna.
W rozmowie z portalem Dexerto główny menadżer marki Diablo, Rod Fergusson, został zapytany o przyszłość "czwórki". Odpowiedź z pewnością ucieszy tych, którzy zamierzają zawrzeć dłuższą relację z najnowszą produkcją Blizzarda.
No wiesz, to są lata i lata - powiedział Fergusson. To jest rzecz, na której się skupiamy. Kiedy spojrzysz na premierę gry i jej pierwszy sezon, my patrzymy na to jako na budowę fundamentu, na którym możemy budowac przyszłość. Zatem kiedy patrzymy na nasze kwartalne sezony i kiedy patrzymy na nasze coroczne dodatki, to są rzeczy, na których naprawdę skupiamy się w naszej usłudze.
Mamy plany, wątki fabularne, które wybiegając daleko w przyszłość. Mamy plany. Zawsze wyprzedzamy nasze sezony i wyprzedzamy nasze dodatki, dlatego to jest coś, co zamierzamy robić przez długi czas. Jesteśmy podekscytowani.
W ten oto sposób producenci Diablo IV zamierzają zadośćuczynić fanom serii, którzy na kolejne odsłony piekielnej sagi musieli czekać długie lata.
Kiedy obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę, że pomiędzy D3 i D4 było 11 lat [przerwy], wydaje się, że nie sprostaliśmy [oczekiwaniom] naszych graczy, naszej społeczności, temu, na co zasługują. To jest coś, co chcemy poprawić w D4 naszymi sezonami i naszymi dodatkami - zakończył główny menadżer marki Diablo IV.
Jak zatem widać, Blizzard planuje wypuszczać sezony co kwartał i dodatki każdego roku. Fani Diablo IV raczej nie powinni narzekać na brak atrakcji - o ile oczywiście nowe aktualizacji nie będą diametralnie psuć rozgrywki, co miało przecież miejsce niedługo po premierze gry.
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!