Głusza Korcari

Przewodnik gry Dragon Age: Początek

O Chasyndach i Głuszy Korcari.
W samym środku Wieku Czarnego, kiedy na ziemiach Fereldenu panoszyły się wilkołaki w takiej sile, że nikt po zmroku nie odważył się wyjść z domu. W każdym obejściu trzymano psy. Wtedy podobno arl ludu Alamarri ogłosił, że rozprawi się z tym niebezpieczeństwem. Jego ziemie leżały zaraz przy mrocznym lesie, a od południa graniczyły z Doliną Fereldenu. Stwierdził, że wilkołaki gromadzą się w tym właśnie lesie, aby ciemną nocą napadać na ludzi.

Przez 20 lat arl na czele armii złożonej z psów i wojowników, zapuszczał się głęboko do lasu. W trakcie polowania na wilkołaki zabijał nie tylko wszystkie wilki, ale także każdego spotkanego przedstawiciela dzikiego ludu Chasyndów. Mówił, że każdy z nich ma w sobie demona i może być wilkołakiem. Przez dwa dziesięciolecia las rozbrzmiewał krzykiem mordowanych, a rzeki spłynęły krwią.

Według opowieści pewna stara Chasyndka znalazła ciała swych synów, uśmierconych przez arla. Wyciągnęła jedno z tych ostrzy z ciała swego syna i wbiła sobie w pierś, przeklinając imię arla. Kiedy ziemia spłynęła ją krwią, zaczęła się tworzyć mgła. Rozlewała się po okolicy, aż objęła cały las. Armia arla zgubiła w niej drogę i podobno wszyscy zginęli. Inni powiadają, że wciąż wędrują. Ruiny siedziby arla wciąż stoją, nawiedzane przez duchy kobiet, które przez wieczność będą czekać na powrót swych mężczyzn.

Lasem z legendy jest oczywiście Głusza Korcari. O tym wielkim lesie rozciągającym się na południu istnieje tyle legend, ile jest cieni - tak przynajmniej głosi ludowe przysłowie. Kiedy na te ziemie po praz pierwszy zawitał człowiek, w lesie osiedlili się Chasyndzi. Dzikie tereny sięgają się daleko na południe, gdzie nikt nigdy nie dotarł. Poza mgłą znajduje się rozległa, zimna pustynia, skute śniegiem góry i pola lodowe. Jednak Chasyndzi nawet tam wiodą swą egzystencję i opowiadają o grozie, daleko bardziej przekraczającej to, co można spotkać w Głuszy i której mieszkańcy nizin nie potrafią sobie nawet wyobrazić.

Dla większości ludzi Ferelden kończu się po prostu Głuszą Korcari. Dalej już nic nie ma. Głusza to ogromna przestrzeń pełna drzew, mokradeł i niebezpiecznych potworów. Czy trzeba dodawać coś jeszcze?

--Fragment księgi: Kraina dzikich, autorstwa matki Ailis, uczonej Zakonu, 9:18 Smoka.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.