"Lśniąca jaśniej od diamentów, kosztowniejsza od operacji chirurgicznych" - tak za zamkniętymi drzwiami biura podróży opisują tę planetę. Otrzymawszy możliwość kolonizacji planet po Wojnie Pierwszego Kontaktu, Przymierze Układów uczyniło z Bekensteina swój ośrodek produkcji, wytwarzający towary na sprzedaż na pobliskiej Cytadeli. Zdobycie rozległego galaktycznego rynku okazało się trudne - pierwsze ludzkie produkty sprzedawały się wyłącznie dzięki urokowi nowości, a późniejszy brak popytu był dla gospodarki Bekensteina poważnym ciosem. Dopiero z drugim pokoleniem osadników wytworzyła się na Bekenstenie stabilna nisza produkcji wysokiej jakości towarów rozrywkowych i luksusowych. Gdy marka stała się rozpoznawalna, do licznych portów kosmicznych Bekensteina zaczęły napływać masy obcych. Obecnie planeta może pochwalić się większą liczbą milionerów i miliarderów na jednego mieszkańca niż jakakolwiek inna ludzka kolonia.
Chociaż dominują tu przestępstwa typu gospodarczego, bez użycia przemocy, Bekenstein ma też swoją ciemną stronę. Zarówno liczba samobójstw, jak i inflacja są niezwykle wysokie w porównaniu z innymi planetami. Bezrobocie utrzymuje się na niskim poziomie, ponieważ mało kto imigruje na tak drogą planetę, nie zapewniwszy sobie wcześniej pracy, a w związku z niebotycznymi kosztami życia bezrobotni zwykle odlatują po kilku miesiącach na przyjaźniejsze planety. Pozostający uważają, że są silniejsi, bystrzejsi i bardziej uzdolnieni od reszty, i że są w stanie zapewnić sobie szacunek i zatrudnienie na każdej pomniejszej planecie. Jak mówią słowa popularnej piosenki, "Jeśli na Beku ci się uda, wszędzie zdziałasz cuda".
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!