A oto nasz bohater: w dzieciństwie poddany mutacjom oraz treningowi magii i miecza, stał się nadludzko sprawnym zabójcą potworów. Wiecznie bez pieniędzy, wiecznie pogardzany przez tych, których chroni, wędruje po świecie i szuka zleceń. Los go nie oszczędza, piętrzy mu na drodze przeszkody, a ten brnie do przodu. Skrupułów ma więcej niż dziad proszalny pcheł, wątpliwości nie dają mu spokoju, nawet gdy na gościńcu banda drabów idzie na niego z nożami. Czy jest dobrym człowiekiem? Nie sądzę. Czy stara się zachować człowieczeństwo? Myślę, że tak.
Musicie wiedzieć, że Geralt z Rivii raz już zginął, a przynajmniej wszyscy sądzili, że nie żyje. Bronił nieludzi podczas pogromu w Rivii i uległ przeważającym siłom. Złożony na łódce odpłynął we mgłę, do krainy, gdzie dane mu było zaznać spokoju. Nie na długo. Za sprawą sił, o których będzie jeszcze mowa Geralt powrócił, w sam czas, by bronić wiedźmińskiego siedliszcza i odzyskać skradzione stamtąd sekrety. Przy okazji wziął udział w powstaniu Scoia'tael, rozbił potężną organizację przestępczą, zabił Wielkiego Mistrza Zakonu Płonącej Róży i na wielką skalę zaistniał jako kochanek. Cóż, cały Geralt. Jakby tego było mało, powstrzymał zamach na Foltesta, króla Temerii i stał się jednym z jego najbardziej zaufanych ludzi.
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!