Jaskier

Przewodnik gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

Gry cRPG - Przewodnik - Wiedźmin 2: Zabójcy królów - Bohaterowie - Jaskier

Niezręcznie jest pisać o sobie samym, ale obowiązek to obowiązek. Aby z góry uprzedzić oskarżenia o brak obiektywizmu, piszę najskromniejszą notkę i opieram się tylko na powszechnie znanych faktach. Jaskier, w istocie wicehrabia de Lettenhove, ale przecież nie o tytuły chodzi, jest dyplomowanym trubadurem, wykładowcą na Oxenfurcie, figurą znaną w towarzystwie jako galant, poeta, frant oraz niezrównany kochanek. Na północ od Jarugi każdy słyszał jego imię, chyba że jest chamem i prostakiem, a w takim wypadku nikt go nie pyta o zdanie. Jaskier brał udział w najważniejszych wydarzeniach epoki. Kochał, walczył, negocjował i zdobył wszelką wiedzę, w tym zakazaną. W swoich dziełach dał świadectwo czasom, ale sławę zdobył głównie dzięki poruszającej poezji. W niniejszej historii ważne jest, że Jaskier został przyjacielem Geralta z Rivii – zapewne jedynym prawdziwym. Powiernikiem, doradcą i towarzyszem niedoli (bo szczęścia z wiedźminem zaznać się nie dało). Co Geralt uczynił, Jaskier wiernie opisał i nie należy dawać wiary tym, którzy zarzucają kronikarzowi konfabulacje.

Dyskrecja – cnota, której zawsze hołdowałem – obliguje mnie do przemilczenia okoliczności, w jakich, poprzez osobę Vernona Roche'a, nawiązałem współpracę z wywiadem Temerii. Dość powiedzieć, że w życiu każdego przychodzi taki czas, gdy w obliczu ważkich wydarzeń nie można pozostać biernym. Tak też i ja nie mogłem trwać w bezczynności, gdy na mych oczach tworzona była historia. Moje poświęcenie dla sprawy zaprowadziło mnie wówczas do Flotsam. Tam, na skutek pewnego wypadku, w który zamieszane były dwie bliźniaczki z miejscowego zamtuza, strażnik miejski, pies, kot oraz oliwny kaganek, trafiłem na szafot, skąd ledwo szyję uniosłem.

Patrząc z perspektywy czasu, pamflet na rządy Henselta mógł być lepiej napisany, lecz i tak jestem z niego zadowolony. Nie zwykłem przechodzić obojętnie obok ludzkiej niedoli, a Henselt popełnił błąd, znieważając sztukę – ja byłem jedynie ramieniem jej sprawiedliwego gniewu.

Z Geraltem w niejednej przygodzie brałem udział, dlatego gdy poprosił mnie o pomoc, zgodziłem się bez wahania. Narażałem już się, pomagając mu w mniej wdzięcznych zadaniach niż wabienie poezją demonicznej, niezrównanej kochanki. Miałem tedy możliwość ryzykować życie w imię trzech najpiękniejszych wartości: przyjaźni, poezji i miłości – taka a nie inna decyzja była z mej strony koniecznością.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.