Gaunter O'Dim - Pan Lusterko

Geralt wiele razy wychodził z opresji. Czasami sam, innym razem korzystał z pomocy. Jedną z dziwaczniejszych przysług, jakie mu wyświadczono, była ta od Pana Lusterko. Kiedy wiedźmin żeglował po morzu, schwytany przez Ofirczyków, w jego kajucie pojawił się Pan Lusterko. Przypomniał wiedźminowi, kim jest, bo przecież spotkali się już wcześniej. To on pomógł Geraltowi odnaleźć Yennefer. Teraz również zaoferował pomoc, tyle że… Nie za darmo. W zamian za uwolnienie ze statku Geralt miał się z nim spotkać na rozstaju dróg. Kiedy wiedźmin się zgodził, na jego twarzy pojawiło się dziwne znamię. Zupełnie jakby Pan Lusterko stemplował tych, którzy wchodzą z nim w układ. Jak się później okazało, tak właśnie było.

Gaunter o’Dim zdradził Geraltowi, że ich wspólny znajomy, Olgierd von Everec, zaciągnął u niego osobliwy dług. W zamian za wsparcie w ucieczce z ofirskiego statku, Pan Lusterko zażądał od wiedźmina, by ten pomógł mu ów dług odzyskać. Wedle umowy, którą o’Dim zawarł z von Everecem, ten pierwszy musiał spełnić jeszcze trzy ostatnie życzenia tego drugiego, nie mógł jednak osobiście być wykonawcą owej ostatniej woli – potrzebował wspólnika. A któż lepiej nadaje się na wspólnika niż wiedźmin?

Po spotkaniu z Olgierdem von Everec Geralt ponownie trafił na Pana Lusterko. Ten jak zwykle zjawił się nagle i nie wiadomo skąd. Powiedział mu, w jaki sposób może sprawić, żeby brat Olgierda zabawił się, mimo że od kilku lat był już martwy. Wyposażył Geralta w krew Evereców i wiedzę, jak należy obudzić ducha Witolda. Geralt nie miał pojęcia, skąd udało mu się zdobyć krew Evereców, ale wszystko, co robił Pan Lusterko, owiane było tajemnicą.

Pan Lusterko zjawił się na weselu, na które Geralt udał się wraz z Shani. Towarzyszył im również duch Witolda, który w tę jedną noc miał się wybawić za wszystkie czasy. Trudno się było dziwić, kiedy po północy nie chciał opuścić wiedźmińskiego ciała. Interwencja Pana Lusterko była natychmiastowa i okrutna. Geralt opowiadał mi, że krzyki cierpienia, jakie z siebie wydał duch Witolda, śniły mu się przez wiele miesięcy.

Jeśli podczas misji Kto sieje wiatr... spotkałeś się z prof. Szezlockiem:

Dzięki spotkaniu z profesorem Szezlockiem Geralt dowiedział się, że istnieje sposób na przechytrzenie Pana Lusterko. Jedynym wyjściem było pokonanie demona jego własną bronią, a mianowicie wygranie z nim zakładu.

Jeśli podczas misji Kto sieje wiatr... postanowiłeś pomóc Olgierdowi i pokonałeś Pana Lusterko:

Geralt szybko przekonał się, że słowa profesora Szezlocka były prawdziwe. Pana Lusterko rzeczywiście można było pokonać jego własną bronią. Geralt zagrał z nim, stawiając wszystko na jedną kartę, i zwyciężył. Dzięki temu, że odgadł zagadkę, wypędził Pana Lusterko w niebyt. Obawiam się jednak, że wróci. Tacy jak on zawsze wracają.

Jeśli podczas misji Kto sieje wiatr... postanowiłeś pozostawić duszę Olgierda w rękach Pana Lusterko:

Geralt zdecydował się wydać Olgierda w ręce Pana Lusterko. Wtedy umowa, jaką zawarli, została wypełniona. Geralt wiedział o tym, ponieważ znamię, które pojawiło się na jego twarzy na ofirskim statku, zniknęło, jakby woda spłukała farbę. Pan Lusterko nigdy więcej nie pojawił się w życiu wiedźmina. Myślę, że mu go nie brakowało.