Księga Sandry - Tamora Pierce - Recenzja

Magia - moc sprawcza, w którą wierzyli ludzie pierwotni i jakiej nadal ufają kultury tradycyjne oraz ruchy o charakterze religijnym - to główny wyznacznik konwencji fantasy. Logika i prawa fizyki nie są tu szczególnie istotne, co jednych czytelników cieszy i przyciąga, a innych odrzuca. Dopuszczenie do zaistnienia magii w świecie przedstawionym stwarza autorom wielkie możliwości kreacji, jednak zwykle posługiwanie się nią przez bohaterów sprowadza się do wykonania odpowiednich gestów i wypowiedzenia zaklęcia. Autorzy rzadko pozwalają sobie na odstępstwa od tego schematu. I tu pojawia się Tamora Pierce, amerykańska pisarka, która nieco odświeżyła spojrzenie na magię w literaturze fantasy.

Liczący cztery tomy cykl tejże autorki pt. Krąg Magii rozpoczyna świeżo wydana przez Initium Księga Sandry. Powieść tę należy potraktować jako wstęp do całości, niestety odrobinę przydługi. Choć w tytule pojawia się imię dziewczynki, bohaterów jest czworo. Są to magicznie utalentowane dzieci, z różnych smutnych powodów przekazane pod opiekę Wietrznego Kręgu - instytucji zajmującej się takimi przypadkami. W księdze pierwszej losy młodej lady Sandrilene fa Toren (tytułowej Sandry) lekko wysuwają się na pierwszy plan.

Inni bohaterowie to ciemnoskóra Daja Kisubo - Kupiec-wyrzutek, podejrzewana o bycie opętaną Tris Chandler i uliczny złodziejaszek Briar. Każde z dzieci posiada pewną unikalną zdolność kształtowania magii. Sandry potrafi wplatać w nici światło, Daja kształtuje metal gołymi rękami, Tris manipuluje pogodą i żywiołami pod wpływen emocji, a Briar jest ulubieńcem roślin. Ponieważ dzieci słabo funkcjonują w grupie - ich umysły są zbyt otwarte i tolerancyjne na życie w społeczeństwie kastowym, w jakim przyszło im się narodzić - zostają umieszczone w budynku zwanym Dyscypliną. Choć nazwa brzmi nieprzyjemnie, okazuje się to być dobrym wyjściem dla całej czwórki. Dzieci zaczynają się poznawać, odkrywać swoje mocne strony i ustalać relacje między sobą i z pracownikami Wietrznego Kręgu.

 

Zmagania z otoczeniem i własną sytuacją wypełniają w całości fabułę Księgi Sandry. Niewykluczone, że dla młodzieży, bo to powieść dla tej właśnie grupy wiekowej, są to tematy ważne, ciekawe i warte drobiazgowego analizowania. Dla czytelników starszych, dorosłych, którzy problemy adaptacyjne i poszukiwanie własnej tożsamości na ogół mają już za sobą, to jednak zbyt mało. W powieści Tamory Pierce brakuje wartkiej akcji, silnych emocji, humoru i wątków erotycznych. Brak tu także uniwersalności cyklu o Harrym Potterze J.K.Rowling, złożoności Mrocznych materii Pullmana czy refleksyjności Ognistego Wiatru Nicholsona.

Jaśniejszymi punktami Księgi Sandry są natomiast świat przedstawiony i wyżej wspomniane podejście do magii. Społeczeństwo, w jakim żyją bohaterowie, opiera się na sztywnych podziałach pomiędzy grupami. Obok ludzi wysoko urodzonych żyją Kupcy, handlarze, magowie, przestępcy i inni. Jednym nie wypada wchodzić w relacje z drugimi, złamanie tego tabu może poskutkować wykluczeniem z własnej grupy, co niesie niezwykle przykre konsekwencje. Jednak młodzi bohaterowie potrafią stanąć ponad podziałami, co rodzi nadzieję na przyszłość.

Magia w powieści Tamory Pierce jest ukazana w sposób zgodny z jej pojmowaniem w kulturach tradycyjnych. To siła przenikająca świat, którą osoba uzdolniona może kształtować w dowolny sposób. Wymaga to oczywiście skupienia, ale gestów i formuł już nie. Takie podejście do magii ma o wiele więcej sensu niż tworzenie ograniczeń w postaci czarów, które przykładowo trzeba co rano od nowa zapamiętać. Zwykle zaklęcie magiczne w fantasy daje tylko jeden określony efekt. W Księdze Sandry magia to tworzywo, które można kształtować umysłem, zgodnie z pewną tendencją swych zdolności. Oczywiście w kulturze istnieje również wiara w słowo mające moc sprawczą, ale jego efekty są także nieograniczone, zależne wyłącznie od intencji maga.

Księga Sandry rokuje jako początek interesującego cyklu. Autorka bardzo starała się stworzyć ciekawy świat i zindywidualizować bohaterów. To drugie może nie udało się jej do końca, ale nie ma powodu, by skreślać tę serię po lekturze jednej tylko książki. Jeśli chodzi o stronę graficzną, powieść wydana jest bardzo estetycznie. Okładka utrzymana w stonowanych barwach oddaje klimat fabuły. Poza tym widać, że wydawnictwo Initium poważnie traktuje badania nad związkiem koloru papieru a zmęczeniem czytelniczych oczu, dlatego jest on przyjemnie kremowy. Szkoda tylko, że mikroskopijna czcionka nieco niweczy powyższy efekt.


mangusta


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.