Diabłu ogarek. Ostatni hołd - Konrad T. Lewandowski - Ostatni hołd - recenzja

Po długim oczekiwaniu na półki księgarń trafiła trzecia część przygód niepokornego woźnego ziemi liwskiej zatytułowana  Diabłu ogarek. Ostatni hołd. Stanisław Lawendowski herbu Paprzyca, na co dzień trudniący się doręczaniem pozwów sądowych najbardziej niesfornym i skłonnym do bitki adresatom, niejeden już raz brał udział w niezwykle ważnych dla ojczyzny wydarzeniach. I tym razem nie będzie inaczej.

Jest rok 1641. Lawendowski zostaje wezwany przez jezuitów do rozstrzygnięcia sporu z miejscowym możnowładcą. Jego przedmiot stanowi... piwo! Kto produkuje lepsze, zakonnicy czy starosta Myszkowiecki? Woźny przeczuwa, że kryje się za tym coś jeszcze i ma oczywiście rację. Mimo to planuje podróż i to nie samotną, gdyż aplikant Grzesiek nie daje się zostawić w domu i rusza wraz ze stryjem na spotkanie przygody, pod pozorem nabrania doświadczenia i nauki fachu.
Tymczasem książę pruski, Fryderyk Wilhelm Hohenzollern, odwleka złożenia hołdu polskiemu królowi. Zdobywa sojuszników z piekła rodem i planuje sprowadzenie nadprzyrodzonej armii na Rzeczpospolitą, a także wojnę w Zaświatach. Lawendowski zostaje wciągnięty w wir wydarzeń i jak zwykle nie dane mu jest pozostać na uboczu. Niespodziewanie w Zaświaty trafia Grzesiek, gdzie na własną rękę prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dziewczyny, której duch  zawrócił mu w głowie.

Mimo, iż głównym wątkiem fabularnym pozostaje powstrzymanie niecnych zamiarów księcia Fryderyka, niemniej ważne okazują się te poboczne. Grzesiek zostaje agentem w zaświatach i odgrywa niezwykle ważną rolę w historii, a Lewandowski szuka pomocy dla zaklętego w drzewo krewniaka oraz dla będącej w niebezpieczeństwie ojczyzny. Towarzyszą mu niespodziewani sojusznicy: wampir, strzyga i niedźwiedziołak. Gdy Lawendowski szuka pomocy, Fryderyk Wilhelm bada teren, czarnoksięskimi działaniami czyniąc niewielkie acz dokuczliwe szkody, w wyniku których ludzie dostają kołtunów, zboża sporyszu, a kury przestają się nieść.

Jak to u Lewandowskiego świat nadprzyrodzony oraz ziemski przenikają się wzajemnie, czasem znajdując wspólną płaszczyznę. Ludzie oraz istoty rodem z legend i podań ludowych żyją na ziemi spotykając się w jezuickiej karczmie Mały Rzym, aby przy kufelku przedniego piwa pogawędzić w spokoju. Niektóre z tych stworzeń tak upodobały sobie życie w Rzeczpospolitej, że nie dały Księciu Fryderykowi manipulować sobą i nie przystały do jego armii opowiadając się w zamian po stronie przybranej ojczyzny.

Fabuła nie została poprowadzona jednotorowo Liczne wątki naturalnie się ze sobą zazębiają i prowadzą do satysfakcjonującego rozwiązania. Autor nie poskąpił interesujących postaci zarówno ludzi, jak i istot z innego świata, każdej dając nietuzinkową osobowość i indywidualny rys.

Zgrabnie poprowadzona akcja, interesująca i niebanalna intryga, bogate tło historyczne, niezwykli bohaterowie i duża dawka humoru to niewątpliwe zalety tej powieści. Nie wiadomo czy to już koniec,  czy może usłyszymy jeszcze o sprytnym woźnym. Niektóre wątki autor pozostawił otwarte dając sobie możliwość kontynuacji.
Minusem, niezależnym od autora, jest wydanie, które delikatnie mówiąc nie należy do udanych . Szata graficzna w  ponurych   sino-zielonych barwach nie zachęca do sięgnięcia po książkę. Wraz z premierą Ostatniego hołdu wznowiono całą serię i wydano ją już w nowych okładkach, ale nie zadbano o czytelnika, który już wcześniej nabył Czarną wierzbę i Kolumnę Zygmunta. Duży minus dla wydawnictwa.

Diabłu ogarek. Ostatni hołd to niebanalna książka, wieńcząca udany cykl, po który sięgnąć powinni zarówno miłośnicy historical fiction, jak i wielbiciele sarmackich klimatów.


Honotara77


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.