Infoszok - David Louis Edelman - Infoszok - recenzja

Wyobraźmy sobie świat, w którym ludzie nie muszą martwić się o zdrowie, wygląd, czy zmęczenie, ponieważ robią to za nich maszyny. Jednakże nie roboty, lecz nanomaszyny znajdujące się w ciele człowieka, którymi sterują specjalnie opracowane programy. Stresowa sytuacja? Wywołaj myślą Twarz Pokerzysty 20. Chcesz dostosować wygląd tęczówki do otoczenia? Skorzystaj z OkoMorfu 49. A może po prostu pragniesz zmienić scenerię miejsca, w którym przebywasz? Nic prostszego, jeśli użyć KrajObrazu. Brzmi pięknie, prawda?

Nie do końca. Świat przyszłości, jaki opisał w Infoszoku David Louis Edelman na pierwszy rzut oka brzmi idyllicznie, jednak cena, jaką ludzkość musiała zapłacić za owe udogodnienia, była wysoka. Na początku krwawe wojny z maszynami, potem era odrzucenia wszystkiego, co nieorganiczne, by w końcu rozpocząć przełomową rewolucję i zintegrować nanotechnikę z organizmem człowieka. W międzyczasie upadły narodowe rządy, a kontrolę nad bezpieczeństwem ludzi zamieszkujących Ziemię, Księżyc, Marsa oraz stacje orbitalne, przejęła centralistyczna Rada Ochrony i Bezpieczeństwa, o dość despotycznych zapędach. Dzięki rozwojowi bio/logiki, gdyż tak nazwano rewolucyjną dziedzinę nauki, upadły tradycyjne przedsiębiorstwa, a ich miejsce zajęły feudokorpy, których działanie opiera się - jak sama nazwa wskazuje - na feudalnym stosunku pracy czeladników i jego mistrza. Oczywiście, faszerowanie nową technologią nie spodobało się wszystkim - przeciwnicy bio/logiki zostali odseparowani od świata, stając się "niełączliwymi", i opuścili cywilizowany świat na rzecz wysp leżących na Pacyfiku. Istna sielanka, lub jak powiedziałby klasyk, nowy, wspaniały świat.

W tym ponurym krajobrazie główny bohater książki, Natch, odnajduje się jak ryba w wodzie. Mistrz Feudokorporacji Oprogramowania Osobistego Natcha to geniusz bio/logiki, a przy tym osobnik bezwzględny, bezkompromisowy i apodyktyczny; kandydat raczej na antybohatera. Mimo wszystko jego pasja, ambicja i zdolność do odnajdywania wyjścia z pozornie fatalnych sytuacji sprawiają, że nawet jeśli nie można go lubić, to należy przynajmniej szanować. Tym bardziej, że z biegiem czasu poznajemy nie tylko zewnętrzną stronę Natcha, ale także jego przeszłość, która ukształtowała wnętrze bohatera. Kreacja postaci to zresztą bardzo mocna strona Infoszoku. Każdy z pracowników feudokorpu wyróżnia się pewnymi zdolnościami, ale posiada również słabości. Choć bohaterowie książki są tak naładowani elektroniką, że można się zastanawiać nad kwestionowaniem ich człowieczeństwa, to jednak targające nimi emocje i codzienne problemy sprawiają, że ludzie przyszłości nie wydają się być mniej "ludzcy" niż my sami.

To daje nam pewną nadzieję, bowiem świat stworzony przez Edelmana to miejsce przede wszystkim przeznaczone dla jednostek bezwzględnych i przedsiębiorczych - ludzi nie bojących się stawiać na szali całego swojego życia. Wizja takiej przyszłości może przerażać, zwłaszcza że jest spójna i logiczna, a przez to wydaje się możliwa do spełnienia - o ile oczywiście współczesna nauka rozwinie się w coś na wzór bio/logiki. Powyższy opis to zaledwie fragment niezwykle zagmatwanej, polityczno-gospodarczej historii nowej Ziemi, która nasze czasy traktuje jako "starożytność". Jest to świat na tyle obcy w stosunku do naszego, że wprowadzono odrębną rachubę czasu, co zresztą było bardzo sprytnym posunięciem Edelmana - nigdy nie będzie mu można zarzucić, że jego książki się "przeterminowały", co jest dość często spotykane w gatunku SF. Jednocześnie kolejne wydarzenia utwierdzają w przekonaniu, że choć technika posuwa się cały czas do przodu, to skłonność ludzi do popełniania tych samych błędów pozostaje niezmienna.

Dla niektórych mankamentem książki może być tempo rozwijania fabuły - Infoszok zdecydowanie nie jest lekturą dla osób rozmiłowanych w batalistycznym SF. Wojna w książce Edelmana rozgrywa się na poziomie informacyjnym, gdzie wiedza o poczynaniach przeciwnika jest znacznie ważniejsza niż samo uderzenie. Główny wątek fabularny rozkręca się długo i początkowo nie obfituje w nagłe zwroty akcji; nieco słabsza pod tym względem wydaje się zwłaszcza część poświęcona dzieciństwu Natcha, choć wątek ten okazuje się później bardzo istotny. Im więcej stron za nami, tym robi się ciekawiej, a intryga zatacza coraz szersze kręgi. Finał zaskakuje i znakomicie przygotowuje czytelnika na wydarzenia, które rozegrają się w kolejnych częściach cyklu. Trzeba bowiem zaznaczyć, że Infoszok to raptem pierwsza odsłona cyklu, co zresztą widać w kompozycji dzieła.

Zdaje się, że Edelman wstrzymał się z fajerwerkami do kolejnych dwóch tomów. To jednak wcale nie dyskredytuje Infoszoku, przy którym żaden miłośnik dobrego SF nie powinien przejść obojętnie. Bogaty, pieczołowicie stworzony świat Ziemi przyszłości, bohaterowie o wyrazistych osobowościach oraz intryga, w której nikt nie jest tym, za kogo się podaje - to mieszanka, która wciąga mocniej, niż światowa sieć telekomunikacyjna. A przecież to dopiero początek trylogii...


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.