Heros powinien być jeden, ks.2 - Henry Lion Oldi - Recenzja

Duet Ukraińców kryjących się pod pseudonimem Henry Lion Oldi oczarował mnie tomem pierwszym „Herosa”. Wciągająca, świetnie osadzona w świecie greckiej mitologii, powieść o dwóch braciach bliźniakach, mieszająca nielekką treść ze szczyptą humoru.

Jak pokazało zakończenie, autorzy stworzyli alternatywną historię... Heraklesa. Piszę „zakończenie”, ponieważ dopiero tam wyraźnie tym imieniem przedstawiony jest bohater. Możliwe, iż dla znawców mitologii od samego początku będzie wiadomo, o kim książka traktuje. Ja jednak kompletnie w tym zagmatwanym świecie bogów i herosów się nie odnajduję i właśnie z tej perspektywy postaram się przedstawić tom drugi powieści.

Po ukończeniu „jedynki” myślałem, iż następca przedstawi nam dwanaście prac w/w półboga (bądź półczłowieka, jak kto woli). Moje założenie było jednak mylne – duet nie poszedł utartym schematem, pisząc o tym, co już wielokrotnie było omawiane. Powieść zaczyna się bowiem już po wykonaniu wszelkich prac, które w całej książce są zbyte ledwie paroma zdaniami, aby wyjaśnić niektóre stosunki między postaciami. Ogólnie to ciekawa rzecz – autorzy większość takich, zdawałoby się, wiekopomnych wydarzeń, pomijają zaledwie paroma zdaniami bądź stronami. Wbrew pozorom wcale nie pogarsza to odbioru tomu, wręcz przeciwnie, mimo takiej konstrukcji, zwraca się uwagę na te wydarzenia, chociaż najważniejsze i tak staje się to, co dzieje się pomiędzy nimi. A jest to przemiana Heraklesa, ukazanie jego osobowości i psychiki kształtującej się w skutek wielu traum, wielkich czynów, a czasem także – jak by się zdawało – błahych wydarzeń.

 

Teoretycznie głównym bohaterem jest wspominany już Herakles, na którego składają się dwie osoby, bracia Alkides i Ifikles. Od tego tomu towarzyszą im prawie ciągle dwie inne postaci – Iolaos, czyli Amfitrion i Lichas, biedny chłopak, którego bracia wyciągnęli z rynsztoku. Z początku miałem obawy co do jego osoby, myślałem, że zburzy tak dobrze zarysowane trio braci i Iolaosa. Kolejny raz się pomyliłem – Lichas to następna świetna postać. Nie raz wyciągnie braci z kłopotów, nie raz też to oni jemu pomogą, gdyż chłopak jest niesamowicie nadpobudliwy, a dodatkowo nigdy nie zawodzi go umiejętność wpadania w tarapaty, które najczęściej sam powoduje swoim niewyparzonym językiem. Jest on ślepo zapatrzony w Alkidesa, nazywany przez swojego idola jego „malutkim Hermesem”, idealnie komponuje się z przedstawioną historią. Iolaos zaś to charyzmatyczny, acz mający powoli dość życia „syn” Ifiklesa. W sumie najmniej wyróżnia się tu sam Ifikles, ale i jego nie sposób nie lubić, nie przywiązać się.

Poprzednio doświadczyliśmy częstych spotkań z bogami i sporej szczypty humoru. Tutaj jest zarówno jedno, jak i drugie, ale w znacznie mniejszym natężeniu. Bogowie pozostają ciągle jakby na uboczu, znacznie rzadziej spotkamy nawet Hermesa. Lekki uśmiech zapewnia za to niezastąpiony Lichas, acz jednoznacznie humorystycznych sytuacji, jak chociażby „rozmowa” Hermesa, Pana i Dionizosa z tomu pierwszego, nie uświadczymy. Wydarzenia przedstawione w drugim tomie powieści są poważniejsze, o czym świadczy zresztą sam fakt nieustannie zbliżających się do śmierci bohaterów. W przypadku każdego kwestia ta rozstrzygana jest w inny, intrygujący, przemyślany sposób.

Nie dość, że to kolejna świetna wschodnia książka, to jeszcze pisana, jak w przypadku Strugackich, przez duet. Pojęcia nie mam, jak Gromow i Ładyżeński tworzyli tę pozycję, jednak, jak by nie patrzeć, talent panowie mają, i to nie mały. Rzeczą najbardziej rozczarowującą w Księdze II jest jej objętość. Ok. 300 stron w porównaniu do 500 - stronicowej Księgi I to malutko. Za to pochłania się ją jeszcze szybciej, bardziej łapczywie, napawając się świetną fabułą, idealnie prowadzoną akcją, nieźle zarysowanymi bohaterami i ciekawym światem. Czytając, jesteśmy nieustannie zafascynowani wydarzeniami. Jakby tego im było mało, autorzy zmuszają nas do zastanowienia i filozoficznych rozmyślań na temat istnienia bogów. I to nie tylko tych greckich.. Nie chcę zdradzać, jakie konkretnie pytanie zostało postawione, gdyż uczucie towarzyszące jego poznaniu po wcześniejszym przyswojeniu zawartości książki, jest niesamowite, wywołuje naprawdę szczere „a jeśli rzeczywiście tak jest?”. Tom ten jest jeszcze lepszy od bardzo dobrego tomu pierwszego. Polecam nie tylko fanom fantastyki.


JayL


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.